Porady dla uchodźców nt. AIDS. "Let's talk about sex!"
20 marca 2018Nicole Ziwitza, kierowniczka poradni AIDS z Norymbergi nie potwierdza powszechnych opinii, że z uchodźcami nie można rozmawiać o seksualności. Od siedemnastu lat ekspertka prowadzi poradnictwo na temat HIV i AIDS, a od trzech lat, wspierana przez Niemiecką Fundację AIDS, odwiedza także w ramach profilaktyki ośrodki dla uchodźców. Raz w tygodniu przyjeżdża do ośrodka recepcyjnego w Zirndorfie we Frankonii. Tłumaczami podczas spotkań są wolontariusze, którzy mieli lub wciąż posiadają status uchodźcy.
Seehofer chce więcej kontroli na granicy z Niemcami
Jednym z nich jest Moustafa Mohamad. 29-letni Syryjczyk przyjechał do Niemiec dwa lata temu i spędził w Zirndorfie prawie dwa miesiące. Obecnie posiadając status azylanta jako tłumacz pośredniczy w rozmowach uświadamiających z uchodźcami. „Wtedy podczas pobytu w Zirndorfie uświadomiono mi, czym jest wirus HIV. Wcześniej wiedziałem o jego istnieniu, ale nie miałem pojęcia jak można się nim zarazić – mówi Syryjczyk.
Przy stole Moustafy siedzi trzech Syryjczyków. Moustafa zaczyna rozdawać ulotki, w których śmiertelny wirus, podobnie jak chroniące przed nim prezerwatywy, przedstawione są w formie zabawnego komiksu. Jeden z młodych mężczyzn wstaje i opuszcza pomieszczenie. Moustafa przyznaje, że „czasem ciężko jest przekonać uchodźców z Syrii o znaczeniu akcji uświadamiającej”.
AfD za uszczelnieniem granic Niemiec
Tymczasem przy stoliku innego tłumacza 21-letniego Ahmada Amini z Iranu, przy którym siedzi 11 Irańczyków, sytuacja wygląda inaczej. Po chwili namysłu wszyscy biorą do ręki rozłożone na stole prezerwatywy i zaczynają gorącą dyskusję w swoim ojczystym języku farsi na temat seksu i zagrożeń HIV. Jeden z uczestników Milad Salamt przyznaje, że „w Iranie są ludzie chorzy na AIDS, ale o tym problemie się nie mówi”. Przy stole zapada cisza, kiedy tłumacz Ahmad Amini opowiada o sposobach terapii dla osób z HIV w Niemczech. Okazuje się, że żaden z uczestników o tym nie wiedział.
HIV powodem ucieczki
Wiedziały inne osoby ubiegające się o azyl w Niemczech. Bo nadzieja na medyczną opiekę jest także jednym z powodów uchodźstwa. – Przyjeżdżają do Niemiec osoby, które wiedzą, że są nosicielami wirusa HIV i że nie mają szans na lekarstwa we własnym kraju – potwierdza Nicole Ziwitza kierowniczka poradni AIDS z Norymbergi. Bawaria jako jedyny kraj związkowy w Niemczech poddaje uchodźców testowi na AIDS. To budzące kontrowersje badanie okazało się dla niejednego uchodźcy szczęśliwym trafem, gdyż zdiagnozowanie wirusa pozwoliło przeprowadzić ratującą życie terapię.
Jednak, jak wynika ze statystyk prowadzonych we Frankonii, napływ uchodźców wcale nie doprowadził do wzrostu infekcji HIV w tym regionie. W 2014 r. stwierdzono tam 93 przypadki nowych zachorowań. Rok później odnotowano 101, a w 2016 84 przypadki.
Liczba zachorowań w Niemczech utrzymuje się na stabilnym poziomie 3,5 tys. przypadków rocznie.
Warto przeczytać: Niemcy: ponad 2200 ataków na uchodźców w 2017 r.
Bariery religijne
W opinii syryjskiego tłumacza Moustafy Mohamada zróżnicowane reakcje uchodźców na akcje uświadamiającą dot. AIDS można tłumaczyć „różnym poziomem wykształcenia oraz mentalnością”. Na trudności napotyka szczególnie w przypadku religijnych uchodźców, „którzy stale chodzą do meczetów”. Jednocześnie zaznacza, że dla wielu Syryjczyków, których zna, religia nie odgrywa aż tak wielkiej roli.
Zdaniem Nicole Ziwitza, w przeciwieństwie do uchodźców, sporo Niemców ma uprzedzenia do profilaktyki ws. AIDS i broni się przed rozmowami uświadamiającymi nt. seksu. Jak zapewniła, nie robi z tego problemu, bo „szkolenia są dobrowolne”.
Astrid Prange, Asim Saleem / tłum. Alexandra Jarecka