Polskie relacje polityczne i gospodarcze są dzisiaj dobre
26 października 2008Rafał Baniak, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za kontakty zagraniczne, który gościł z wizytą w Nadrenii Północnej Westfalii mówi, że polsko-niemieckie relacje są dzisiaj dobre, bo dobry jest obecnie klimat polityczny. –„Niemcy są dla Polski ciągle głównym partnerem handlowym, jako bardzo znaczący sąsiad. Stąd zarówno eksport i import, te dwa wskaźniki, rosną" – zaznacza.
Współpraca gospodarcza między Polską a Niemcami dzisiaj koncentruje się przede wszystkim w takich obszarach jak przemysł maszynowy, motoryzacja, elektronika i przemysł rolno-spożywczy. Polacy bardzo cenią niemiecką precyzję, podkreśla wiceminister gospodarki.
Wspólne cele i różnice na poziomie europejskim
Polska i Niemcy mają też wspólne cele na poziomie europejskim, jak na przykład dyrektywa usługowa czy produkcja energii odnawialnej. Różnice panują między Polską a Niemcami w kwestii energetyki i uprawnień emisji CO2. -"Natomiast dobre jest to, że jesteśmy w trakcie dialogu, dlatego nie ma jakby sztywnych pozycji. Szukamy możliwości ewentualnego kompromisu” - mówi Rafał Baniak.
Niemcy są w chwili obecnej w tej kwestii w koalicji z Francją, zaś Polska z Włochami. Natomiast z bilateralnych rozmów pomiędzy premierem Tuskiem a Panią kanclerz Merkel można wywnioskować, że strona niemiecka rozumie postawę Polski – podkreśla wiceminister gospodarki.
Polskiemu stanowisku kibicuje w Niemczech Kraj Nadrenia Północna Westfalia. A przyczyny tego, to podobieństwo interesów. 97% bilansu energetycznego tego kraju związkowego, to węgiel, zaś polska energetyka jest oparta głównie na węglu.
Niemieckie eksporty, importy i inwestycje
Niemieckie importy z Polski wzrosły w roku ubiegłym o 13% do sumy ponad 24 milionów euro. O 25% natomiast wzrósł niemiecki eksport do Polski i wynosił ponad 36 milionów euro. Polska jest na 9 miejscu na liście krajów, które mają obroty handlowe z Nadrenią Północną Westfalią.
Wzorowe stosunki gospodarcze i handlowe Polski z tym krajem związkowym kształtował do wczesnych lat 90-tych Helman Schaps, radca ministerialny w ministerstwie gospodarki, stanu średniego i energii rządu krajowego. -„Wykorzystaliśmy wtedy szansę, jakie tworzył rozpad bloku wschodniego, aby zaspokoić zainteresowanie naszych przedsiębiorców podejmowaniem inwestycji w Polsce. I to się powiodło”- podkreśla. Rząd krajowy otwierał drzwi dla rodzimych inwestorów nie tylko w partnerskim województwie Śląskim, ale także na rubieżach Polski, w województwie lubelskim. Wartość niemieckich inwestycji bezpośrednich w Polsce opiewała w roku ubiegłym na sumę 17 milionów euro.
Heinz Josef Schroeder z Izby Przemysłowo handlowej w Hagen, mówi, że przedsiębiorcy z Nadrenii Północnej Westfalii są ciągle zainteresowani podjęciem inwestycji w Polsce. Ponieważ możliwości nawiązania kontaktów w sprawach inwestycyjnych w Polsce jest dzisiaj bardzo dużo, poziom tego zainteresowania, najdokładniej odzwierciedlają statystyki. -"Ale nie tylko niemieccy inwestorzy osiedlają się w Polsce. Także dużo polskich przedsiębiorców podejmuje inwestycje u nas - to jest bardzo pozytywny rozwój" - podkreśla Heinz Josef Schroeder.
Stefan Peikert, doradca niemieckich inwestorów, obserwuje, że w Polsce inwestują obecnie przedsiębiorcy, którzy znają już ten rynek. Ubolewa on natomiast nad brakiem możliwości sfinansowania niemieckich inwestycji bezpośrednio w Polsce. Banki niemieckie są bowiem dość wstrzemięźliwe w tej kwestii m.in dlatego, bo nie znają polskich realiów i nie potrafią ich ocenić. Stefan Peikert uważa, że dobrym pomysłem było by stworzenie możliwości zaciągnięcia w Polsce pożyczek w wysokości 5 do 10 mln euro dla małych i średnich przedsiębiorstw z Niemiec.
Z wniosków płynących z jego obserwacji wynika, że niemieccy przedsiębiorcy nie zamierzają raczej w Polsce podejmować inwestycji, z którymi związane są wysokie koszty personalne. Generalnie natomiast mają zaufanie do polskiego rynku, o czym świadczy, że niedawne zawirowania polityczne nie zakłóciły w najmniejszym stopniu klimatu inwestycyjnego.
Stefan Peikert prognozuje dobrze dla inwestycji niemieckich w Polsce. Jedyną jego troską jest to, czy uda się ściągnąć z powrotem do kraju młodych polskich emigrantów ze znakomitymi kwalifikacjami, którzy rozjechali się po świecie.