Polska elektrownia jądrowa: Nie, dziekujemy!
4 maja 2010„Decyzja Polski o rezygnacji z budowy elektrowni jądrowej przy niemieckiej granicy nie ma nic wspólnego z zaangażowaniem premiera rządu Brandenburgii Platzka, nawet jeżeli chciałby on, by powstało takie wrażenie.
Zażegnane zostało atomowe widmo, które było postrachem dla Berlina i Brandenburgii” - pisze komentator berlińskiej gazety. „Lecz decyzja Warszawy nie ma nic wspólnego ani z obawami Niemców, ani z zaangażowaniem Platzka. Polskie lobby atomowe wie dokładnie, że wspólne zbadanie wpływu takiej siłowni atomowej z ekologicznego punktu widzenia - a do tego zobowiązani byliby Polacy budując siłownię w pobliżu granicy - mogłoby potrwać lata całe. Tak więc Żarnowiec okazał się być prostszą lokalizacją, tym bardziej, że prowadzono tam już prace wstępne. Lecz to może okazać się dla Warszawy kolejnym problemem: w tamtym regionie już od dziesięcioleci trwa protest przeciwko budowie takiej elektrowni; w roku 1989 musiano zamknąć budowę "Żarnobyla", ponieważ protestujący aktywiści blokowali drogi transportu elementów reaktora. Polska, która ze względu na swe uzależnienie energetyczne od węgla na dłuższą metę musi liczyć się z problemami, chciałaby poprawić swój bilans emisji CO2. Lecz całe zamieszenia wokół lokalizacji elektrowni atomowych pokazuje, że marzenia o atomie są niemożliwe do zrealizowania wbrew woli społeczeństwa - czy to w Polsce, czy to w Niemczech.
Tagesspiegel / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek