Polowanie na terrorystę z Paryża. Sprawdzian dla Schengen
20 listopada 2015Poszukiwany terrorysta Salah Abdeslam już we wrześniu 2015 został wciągnięty przez belgijskie władze do oficjalnej bazy danych Systemu Informacyjnego Schengen (SIS) z dopiskiem, że jest „podejrzany o działalność przestępczą”. Poinformowało o tym w środę (18.11.2015) belgijskie MSW. Na listę tę służby bezpieczeństwa państw sygnatariuszy umowy z Schengen wpisują wszystkich podejrzanych o działalność przestępczą, zaginionych lub osoby postrzegane jako niebezpieczne. Do bazy danych mają dostęp policja i służby graniczne na terenie krajów UE i na granicach zewnętrznych państw Schengen, jeśli dysponują przewoźnymi urządzeniami zapewniającymi dostęp do SIS.
Salah Abdeslam był we wrześniu 2015 kontrolowany w Austrii na autostradzie i rozpoznany, ale nikt go nie aresztował. Według austriackich źródeł policyjnych mężczyzna przebywał też na terenie Niemiec. O przemieszczaniu się Abdeslama poinformowano belgijskie służby bezpieczeństwa, ale te najwidoczniej nie zareagowały. W sobotę rano (14.11.2015) domniemany terrorysta był kontrolowany po zamachach w Paryżu na granicy francusko-belgijskiej. Czy przeszukiwano bazę danych SIS, nie wiadomo.
Bardziej intensywna wymiana
To wszystko świadczy, w opinii unijnego komisarza ds. bezpieczeństwa Dimitrisa Avramopoulosa, że w praktyce mechanizmy kontrolne w strefie Schengen nie funkcjonują dobrze. – Państwa powinny skuteczniej niż dotychczas wymieniać informacje i lepiej wykorzystywać narzędzia, jakimi dysponujemy w tym obszarze – zaznaczył komisarz. Podkreślił on, że problemem nie jest Schengen, lecz jego wdrażanie przez kraje, które należą do strefy Schengen. To była riposta Avramopoulosa na wezwanie Francji, aby jeszcze bardziej zaostrzyć kontrole graniczne w strefie Schengen.
Szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve chce naciskać na piątkowym (20.11.2015) spotkaniu kryzysowym ministrów spraw wewnętrznych krajów strefy Schengen w Brukseli, aby przyspieszyć realizację szeregu pomysłów Komisji Europejskiej dotyczących współpracy policji oraz kontroli granic zewnętrznych UE.
Te kontrole na zewnętrznych granicach Unii dotyczą jednak głównie ludzi, którzy nie są obywatelami państw UE. Jeśli posiadają wizę, informacja o tym dostępna jest w bazie systemu informacji wizowej (VIS). Wszyscy inni podróżujący muszą wylegitymować się wprawdzie paszportem lub dowodem osobistym, ale ich dane nie są automatycznie porównywane z danymi na liście osób ściganych za przestępstwa w bazie informacji SIS. Zdarza się to, ale w sytuacjach poważnych podejrzeń czy w sytuacjach szczególnego zagrożenia, wyjaśniają unijni urzędnicy.
Zarejestrować wszystkich, także obywateli UE?
Dlatego Komisja Europejska naciska na rejestrację wszystkich osób, zarówno wjeżdżających do UE, jak i opuszczających jej terytorium, co od dawna praktykują Stany Zjednoczone. Ten system wjazdu/wyjazdu zwany "Entry-Exit-System" (EES) będzie przedmiotem dyskusji na posiedzeniu kryzysowym ministrów spraw wewnętrznych (20.11.2015). Ale system ten nie zapewnia rejestracji terrorystów, którzy podróżują jako obywatele belgijscy czy francuscy z paszportem unijnym. A to dlatego, że „systematyczne kontrole” są dozwolone tylko w przypadkach wyjątkowych – taki zapis widnieje w umowie z Schengen. I właśnie na zmianę tego chce naciskać Francja na posiedzeniu szefów MSW.
Unijny komisarz ds. bezpieczeństwa Avramopoulos uważa żądania Francji za przesadne. – Francja, jeśli chce, może to wprowadzić sama na swoich granicach, które są granicami zewnętrznymi UE oraz na lotniskach – powiedział i zaznaczył, że wystarczy, że uzasadni to napiętą sytuacją bezpieczeństwa.
Także Komisja Europejska opowiada się za zasadą ostrzejszych kontroli wszystkich zewnętrznych granic UE, szczególnie w Grecji i we Włoszech. Dotychczas uzasadniano to tylko wysoką liczbą uchodźców. Chciano wiedzieć, kto z wjeżdżających na terytorium UE zamierza zabiegać o azyl. Teraz ministrowie spraw wewnętrznych muszą zająć się jednak obywatelami UE, którzy mogą się swobodnie poruszać w granicach strefy Schengen.
Bez śladów? Terrorysta podróżuje po Europie
Domniemanym przywódcą komórki terrorystycznej, który zorganizował krwawe zamachy w Paryżu, jest Belg Abdelhamid Abaaoud. On sam w Internecie chwalił się swymi wielokrotnymi podróżami z Belgii do Syrii i z powrotem nie wzbudzając podejrzeń służb granicznych. Wprawdzie chodziło o wyjazd tzw. foreign fighters, czyli osób, które z Europy udają się jako wojownicy do Syrii i Iraku (co w niektórych krajach UE jest czynem karalnym), ale tym wyjazdom nie można zapobiec w ramach systemu SIS.
Ponadto eksperci Komisji Europejskiej wskazują na to, że obywatelowi UE posiadającemu ważny paszport nie można zabronić ponownego wjazdu ze strefy konfliktu w Syrii na teren Unii z powodów prawnych.
Ci potencjalni turyści mogą być tylko zarejestrowani w bazie danych SIS i obserwowani. W przypadku Abdelhamida Abaaouda system ten zupełnie zawiódł.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere już przed ponad rokiem zabiegał o to, aby ograniczyć podróże gotowych do walki salafitów pomiędzy UE a strefą konfliktu w Syrii i Iraku. Takie osoby przyłapane na próbie wyjazdu miałyby otrzymać dokument zastępczy ważny tylko na terytorium kraju zamieszkania, ale w tym celu trzeba było zmienić prawo. Odpowiednie zmiany Komisja Europejska prawdopodobnie przedstawi wiosną 2016 roku. Dotyczyć będą one gromadzenia danych osobowych pasażerów jeszcze przed rejestracją na lot na europejskiej trasie. Taki system stosowany jest od lat na wszystkich trasach w Stanach Zjednoczonych
Bernd Rigert / Barbara Cöllen