Pole-Position - projekt o Polsce dla niemieckich szkół
2 czerwca 2015O niezwykłach zasługach Instytutu dla promocji polskiej kultury w Nadrenii-Północnej Westfalii (NPW) pisano wiele i często. Zdecydowanie mniej uwagi przyciąga oświatowa działalność Instytutu m.in. projekt Pole-Position. Adresowany do niemieckich szkół średnich wystartował w maju 2005 roku, jako uboczny produkt dużego bilateralnego projektu kulturowego: „Rok Polsko-Niemiecki 2005-2006 w Nadrenii-Północnej Westfalii”.
10 lat i dłużej
Wtedy nikt z pracowników Instytutu nie liczył się z tym, że zajęcia w ramach Pole-Position potrwają 10 lat i będą się odbywać do dziś. Także bilans projektu przeszedł najśmielsze oczekiwania. Od czerwca 2005 r. do grudnia 2014 dzień polski dla szkół odbył się 125 razy, wzięło w nim udział 7300 uczniów z 70 szkół średnich z 56 miast tego landu.
Dane te wypadają jeszcze korzystniej, jeśli doliczy się zajęcia z ostatnich miesięcy bieżącego roku. Andrzej Koliński, pracownik Instytutu oraz organizator projektu jest dumny przede wszystkim z tego, że „od ubiegłej jesieni nauczyciele proszą, by w programie zajęć nie uwzględniać już tematu polskich stereotypów, bo uczniowie nie mają żadnych uprzedzeń do Polski”.
- To piękne, że niemieccy uczniowie nie mają ochoty rozmawiać o polskich złodziejach czy tego typu problemach. Pierwszy kontakt z Polską rozwiewa zawsze czy prawie zawsze wątpliwości lub uprzedzenia do naszego kraju - podkreśla Andrzej Koliński.
Sprzyjające okoliczności
Kontakty są regularne, gdyż w Nadrenii-Północnej Westfalii działa ponad 250 niemiecko-polskich partnerstw szkolnych. Polska zajmuje pod tym względem 3. miejsce i wyprzedzają ją tylko Francja i Anglia. – Tym należy tłumaczyć wzrost zainteresowania naszym krajem. A Instytut dzięki współpracy z landowym ministerstwem edukacji i informacjom o naszym programie w dzienniku urzędowym dla nauczycieli oraz dzięki publikacjom na portalu internetowym http://www.bildungsportal.nrw.de dociera do wszystkich szkół - tłumaczy pracownik Instytutu.
Nie małą rolę odgrywają też liczni zwolennicy projektu. Rząd Nadrenii-Północnej Westfalii dofinansowuje go, co dwa lata sumą około 15 tys. euro. Pozwala to opłacić studentów slawistyki z uniwersytetu w Bochum, którzy prowadzą zajęcia z historii literatury. Aktualnie w Pole-Position angażuje się już czwarta ekipa studencka. Od początku projekt wspiera też historyk z Uniwersytetu w Düsseldorfie dr Ute Caumanns. Instytut współpracował też jakiś czas z Mathiasem Kneipem oraz Manfredem Mackiem z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt http://www.deutsches-polen-institut.de
Program przycięty do potrzeb
W ciągu 10 lat Pole-Position zmienił się nieoczekiwanie z produktu ubocznego w znak rozpoznawczy Instytutu Polskiego. Organizowany dwa razy w miesiącu dzień polski dla szkół cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Wymaga to stałych modyfikacji programu, tym bardziej, w zajęciach biorą udział uczniowie od klas IX do maturalnych oraz starsi.
-Typowy program składa się z wstępu do historii polsko-niemieckiej, bo bez niej nie można zrozumieć współczesności. U nas uczniowie prawie zawsze dowiadują się po raz pierwszy, czym były rozbiory Polski, bo ten fakt jest im zupełnie nieznany - tłumaczy Andrzej Koliński. W tym roku w 50-lecie listu biskupów polskich do biskupów niemieckich poruszany jest również ten ważny temat w procesie pojednania obu narodów.
Seminaria literackie prowadzą obecnie absolwenci slawistyki w Bochum: Łukasz Laski i Carolina Tlatlik, oboje polskiego pochodzenia. Jedno z ostatnich zajęć poświęcili poezji Tadeusza Różewicza i Tadeusza Borowskiego oraz niemieckiego poety Günthera Eicha. Porównując ich twórczość uczniowie zajęli się też analizą problemów etycznych i językowych, z jakimi borykała się poezja polska i niemiecka po II wojnie światowej.
Wielu uczniów korzysta z warsztatów poświęconych kulturowym podobieństwom i różnicom między Polakami i Niemcami. Jest też mowa o stereotypach i negatywnym wpływie na ich kształtowanie polskich i niemieckich mediów. Dla młodszych uczniów przewidziany jest program o bajkach, legendach i mitach polskich. Są też krótkie kursy języka polskiego, gdyż - jak informuje Andrzej Koliński - uczniowie przygotowują się w większości do wyjazdów partnerskich do Polski i chcą się nauczyć postawowych zwrotów.
Edukacyjne ambicje
Instytut Polski ma obecnie kontakt z ponad 70 szkołami. Większość z nich wielokrotnie brała udział w projekcie, ale w każdym roku dochodzą nowe placówki. - Instytut odgrywa ważną rolę w kształceniu, jeśli chodzi o historię i politykę, ponieważ tym tematom poświęca się w niemieckich szkołach coraz mniej uwagi. Uczniowie nie wiedzą np., od kiedy datuje się powstanie niemieckiego państwa. Są to poważne luki w wiedzy – uważa pracownik Instytutu.
Także wiedza na temat Polski jest mało imponująca. - Jestem zdania, że powinno się nieco więcej wiedzieć o sąsiadach, nie tylko gdzie żyją i jakim językiem mówią – przekonuje Łukasz Laski i pociesza się, że „przynajmniej zainteresowanie zajęciami Pole-Position jest spore”.
Uczniowie chętnie przyjeżdżają na zajęcia do Instytutu Polskiego. - Mogą przy okazji obejrzeć aktualną wystawę, poznać atmosferę naszej placówki, pracowników, są ugoszczeni po polsku, czego nie znają, i to wszystko pozostawia pozytywne wrażenie z pierwszego kontaktu z Polską - podkreśla Andrzej Koliński.
Wykładowcy jeżdżą też z projektem do szkół w Nadrenii-Północnej Westfalii. W maju prowadzili zajęcia w gimnazjum w Bad Honef. Łukasz Laski jest wręcz przekonany, że ma do spełnienia ważną misję. - Znam oba światy, które są tak blisko, a jednak tak sobie dalekie. Od dawna zaprząta mnie pytanie, jak oba te światy, w których dorastałem, w których żyję, połączyć. Dlatego cieszę się za każdym razem na myśl o zajęciach, w których łączę tematy z obu kultur: polskiej i niemieckiej.
Alexandra Jarecka