Żaden szef rządu nie nadskakiwał Donaldowi Trumpowi jak premier Węgier Viktor Orban. Jeszcze w czasie kampanii wyborczej wspierał on amerykańskiego miliardera i jako jeden z pierwszych premierów krajów UE niemal euforycznie gratulował mu wygranej w listopadzie 2016. Regularnie podkreślał łączące ich poglądy, czy to w sprawie migracji czy w sprawie walki z establishmentem oraz polityczną poprawnością.
Choć żadnego z europejskich polityków nie łączy z Trumpem tak wiele jak Orbana, musiał on aż dwa i pół roku czekać na dwustronną rozmowę. W poniedziałek (13.05.) wreszcie do doszło do spotkania, które trwało dobrą godzinę. Miało w sobie jednak coś poniżającego, gdyż węgierski premier okazał się tym, który gasił światło. Z wyjątkiem Bułgarii, Trump odwiedził lub przyjął już przedtem przywódców wszystkich krajów wschodniej Europy.
Pochwalne słowa i konflikt interesów
Gdyby amerykański prezydent kierował się osobistymi sympatiami, z pewnością przyjąłby Orbana dużo wcześniej – Trump ma słabość do autorytarnych przywódców. Trwało to jednak dłużej, gdyż zastrzeżenia do Orbana mają amerykańscy Demokraci, lecz nie tylko. Także Republikanie są podzieleni w opiniach na jego temat. Symbolicznego znaczenia nabrał fakt, że tego samego dnia w amerykańskim MSZ został przyjęty jeden z wiodących polityków węgierskiej opozycji Peter Marki-Zay. Poza tym między Węgrami a USA istnieją poważne różnice interesów.
Wielu Republikanów ostro krytykuje antydemokratyczne przemiany na Węgrzech pod rządami Orbana od 2010 roku, a niemalże wyrzucenie z Węgier Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego, założonego przez giełdowego miliardera Georga Sorosa, odbierane jest powszechnie w Waszyngtonie jako zamach na amerykańską instytucję. Zbliżenie z Rosją i Chinami oraz współpraca gospodarcza z obu mocarstwami stoją w sprzeczności z interesami USA. W ostatnich latach pojawiały się też regularnie punkty zapalne, na przykład w sprawie blokowania przez Węgry współpracy Ukrainy z NATO z powodu ukraińskiej ustawy językowej lub z powodu wydania Rosjanom przez Węgry dwóch poszukiwanych w USA handlarzy bronią (2018).
Czy Węgry kupią nową amerykańską broń?
Mimo to Waszyngton najwyraźniej jest gotów na nowy początek w relacjach z Węgrami. Inaczej niż to było w czasach Obamy, obecny rząd pojmuje politykę zagraniczną i geopolitykę jako „dyplomację transakcyjną”. W przypadku Orbana mogłoby to oznaczać, że Węgry zakupią od Amerykanów broń za setki milionów lub nawet za miliardy dolarów.
Głównym przesłaniem spotkania Trump-Orban pozostaje jednak coś innego: Na Węgrzech Orban panuje praktycznie w sposób nieograniczony, a węgierskiej demokracji uczynił on szkody na lata, jeśli nie na dziesięciolecia. Amerykańska demokracja natomiast jest tak silna, że jest w stanie znieść nawet takiego prezydenta jak Trump. Ten zaś jedynie może marzyć o tak wielkiej władzy i tak wielkich możliwościach sterowania wewnętrzną polityką, jakie posiada Orban. Jednak takich możliwości amerykański prezydent nie dostanie.