Ofensywa w obwodzie kurskim. Co planuje Ukraina?
13 sierpnia 2024Ukraina mogła podjąć „pierwszy krok” w kierunku zmiany strategii w obronie przed rosyjską inwazją. Tak opisuje wydarzenia ostatnich dni w rosyjskim obwodzie kurskim Jen Spindel, profesorka na Uniwersytecie New Hampshire w USA. – Ukraina nie może kontynuować tej wojny w taki sposób jak w ciągu ostatnich dwóch lat. Po prostu nie ma wystarczających zasobów ludzkich ani zapasów broni, aby to zrobić – powiedziała ekspertka ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w rozmowie z DW.
Byłaby to zmiana, którą Spindel i jej koledzy zalecali w amerykańskim magazynie branżowym „Foreign Affairs” już w maju – „w kierunku wojny na wyczerpanie zamiast wojny na równi”. Ukraińska strategia wojenna powinna „stać się asymetryczna”, co oznaczałoby także ataki na rosyjskim terytorium. Właśnie to wydaje się dziać w Kursku. – Ukraina pokazuje, że rosyjskie terytorium nie jest już nietykalne i że Ukraina je zaatakuje, aby odciągnąć rosyjskie siły od bombardowania i niszczenia jej kraju – mówi ekspertka.
Dlaczego Ukraina wkroczyła do obwodu kurskiego?
Tydzień po rozpoczęciu ukraińskiej ofensywy Kijów pozostaje oszczędny w słowach. Prezydent Wołodymyr Zełenski wspomniał jedynie o „przeniesieniu wojny na terytorium agresora”. Wysoki rangą ukraiński wojskowy powiedział agencji prasowej AFP w weekend, że w działania zaangażowane były „tysiące" ukraińskich żołnierzy”. Celem jest doprowadzenie do „przeciążenia” rosyjskich sił i „destabilizacji” sytuacji.
W poniedziałek (12.08.2024) szef Kremla Władimir Putin ponownie wypowiedział się na temat walk pod Kurskiem. „Przeciwnik stara się poprawić swoją przyszłą pozycję negocjacyjną” – powiedział. Jednocześnie zasugerował, że to się nie powiedzie i pozostawił kwestią otwartą to, jak zareaguje na tę próbę. Głównym celem Rosji w tej chwili jest odparcie ukraińskich sił, stwierdził Put,in.
Rosyjskie źródła podały, że siły ukraińskie wkroczyły do obwodu kurskiego 6 sierpnia i szybko posunęły się naprzód o co najmniej 10 kilometrów. W międzyczasie niektóre media donoszą, że ukraińska armia posunęła się o około 30 kilometrów w głąb terytorium Rosji. Linia frontu jest bardzo dynamiczna. Jedno jest pewne: Do tej pory zajęto głównie małe wioski. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że ukraińskie natarcie zostało zatrzymane, a walki toczą się w dwóch podokręgach na granicy. Moskwa wydaje się szczególnie zaniepokojona z powodu elektrowni jądrowej w Kursku. Walki, według rosyjskich doniesień, toczą się co najmniej 30 km od elektrowni.
To jest pierwsze takie ukraińskie natarcie na terenie Rosji, a nie jak dotąd w okupowanych obszarach. W 2023 roku miały miejsce podobne mniejsze akcje w obwodzie biełgorodzkim, prowadzone przez rosyjskie opozycyjne grupy, które walczą po stronie Ukrainy.
Ekspert: „Dobre dla morale, nieistotne dla wojny”
Ukraiński atak to „wynik starannych planów” strony ukraińskiej oraz „całkowitej porażki rosyjskiego wywiadu” – twierdzi austriacki historyk wojskowy pułkownik Markus Reisner w rozmowie z DW. Przyznaje on Kijowowi „wyraźne zwycięstwo w sferze informacyjnej”, ponieważ wszyscy patrzeć będą na Kursk, a nie na Donbas, gdzie rosyjska armia powoli posuwa się w kierunku miast takich jak Czasów Jar i Pokrowsk. Jeśli Ukraina będzie w stanie dłużej utrzymać tereny w obwodzie kurskim, zmusi to Rosję do przegrupowania swoich sił. – To zmniejszyłoby presję w tym rejonie – wskazuje mówi Markus Reisner.
Gustav Gressel, berliński ekspert think-tanku Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR), ocenia sytuację w Kursku bardziej sceptycznie: „Dobre dla morale, nieistotne dla wojny”. – Nie ma oznak, że Rosja wycofuje siły z wschodu, aby powstrzymać ukraiński atak – stwierdził Gressel w analizie dla DW w pierwszych dniach ofensywy. Obecnie pojawiły się niepotwierdzone informacje, że Rosja niektóre oddziały z północno-wschodniej Ukrainy przeniosła pod Kursk. – Głównym beneficjentem rozszerzenia linii frontu na terytorium Rosji jest ona sama, ponieważ jeszcze bardziej nadwyręża to ukraińskie siły zbrojne – mówi Gressel.
Zdaniem ekspertów, celem ukraińskiego natarcia w kierunku Kurska może być uzyskanie także lepszej pozycji w negocjacjach z Rosją. – Dla morale ukraińskich żołnierzy, którzy przez półtora roku „tylko" bronili swoich pozycji w wyczerpującej wojnie na wyniszczenie, ta ofensywa - zwłaszcza na terytorium wroga - ma prawdopodobnie nieocenione znaczenie – powiedział DW niemiecki dziennikarz i ekspert ds. Ukrainy Winfried Schneider-Deters. – Być może ukraińscy przywódcy chcą zademonstrować Rosji, ale przede wszystkim Zachodowi, że Ukraina nie jest na końcu swoich sił i że nadal ma szansę wygrać wojnę, jeśli nadal będzie otrzymywać dostawy zachodniej broni – dodał.
Co mówią USA i inni partnerzy?
Działanie Ukrainy jest „punktem zwrotnym” i „długo oczekiwane”, uważa Schneider-Deters. Do tej pory Ukraina „prawdopodobnie była powstrzymywana” przez Zachód, a w szczególności USA, które obawiają się dalszej eskalacji wojny i jej terytorialnej ekspansji, analizuje Schneider-Deters. Uważa on, że Ukraina słusznie teraz „to zignorowała”.
Waszyngton, Berlin i inne rządy od dawna zabraniają Ukrainie używania ich broni na terytorium Rosji.Zielone światło dano dopiero w maju 2024 roku po rosyjskiej ofensywie pod Charkowem. Nawet wtedy jednak zachowano pewne czerwone linie. Ukraina może atakować za pomocą zachodniej broni jedynie w obszarze przygranicznym. Użycie amerykańskich rakiet ATACMS pozostaje ograniczone wyłącznie do okupowanego terytorium Ukrainy.
Jak dotąd Stany Zjednoczone zareagowały ostrożnie na ukraińskie posunięcie. Amerykańska ekspertka Jen Spindel zakłada, że odbyło się wiele rozmów telefonicznych na wysokim szczeblu między Kijowem a Waszyngtonem w celu deeskalacji sytuacji.
Jak daleko ukraińskie wojska zdołają się posunąć?
Jen Spindel uważa, że misja w obwodzie kurskim nie ma na celu dotarcia aż do Moskwy, ponieważ nikt nie ma w tym interesu. Im dalej posunie się ukraińska armia, tym większe ryzyko, że jej oddziały zostaną odcięte od zaopatrzenia. Aby osiągnąć swoje cele, Ukraina nie musi posuwać się „zbyt daleko” w głąb rosyjskiego terytorium, mówi ekspertka. – Musi dotrzeć do obszarów, które służą jako strefy rozmieszczenia i gdzie Rosja trzyma swoją broń. Jeśli Rosja nie udzieli „zmasowanej odpowiedzi” w najbliższych dniach, Ukraina może spróbować zaatakować kolejne cele w Rosji – uważa Spindel. Należy też obserwować, czy Moskwa odroczy „nieuchronny atak z północy Ukrainy”.
Według ekspertki „Ukraina musi również zachować równowagę i brać pod uwagę swoich zachodnich partnerów”. Jak dotąd Ukraina posunęła się naprzód „wystarczająco, by przeprowadzić wyraźną operację w Rosji”, ale „nie na tyle, by wywołać obawy o znacznie poważniejszą operację”. Generalnie Spindel nie spodziewa się żadnych większych zmian w wojnie w wyniku ukraińskiego natarcia. Zakłada, że będzie więcej takich operacji, w których Ukraina będzie stawiać na zaskoczenie. Cel: „wytrącenie Rosji z równowagi”.