Ochotnicza Bundeswehra, z której uciekają ochotnicy
15 czerwca 2013W kwietniu 2013 roku do służby w Bundeswehrze przyjęto prawie 20 tysięcy ochotników, w tym osiem procent kobiet. Cóż z tego, jeżeli w ciągu pierwszych sześciu miesięcy prawie 25 procent ochotników zrezygnowało z wojska.
Nie jest to dobra wiadomość, nawet, jeśli generał Norbert Finster z Ministerstwa Obrony Narodowej Niemiec próbuje tę liczbę relatywizować: – Podobny odsetek rezygnuje w Niemczech z nauki zawodu – podkreślił generał w rozmowie z prasą w Berlinie.
Aby dociec przyczyn tego stanu rzeczy Bundeswehra zdecydowała się sama przeprowadzić badania wśród „dezerterów”. Prawie 60 procent spośród blisko tysiąca młodych, którzy zrezygnowali ze służby ochotniczej podaje, że albo znaleźli lepsze zajęcie, albo nie widzą dla siebie przyszłości w wojsku.
Ale armia nie dowiedziała się z pracy badawczej, gdzie tkwi przyczyna decyzji tych młodych ludzi. Czy „na zewnątrz” można rzeczywiście znaleźć lepszą pracę, czy też może wojsko jest deprymującym pracodawcą?
Prawie 54 procent respondentów skarży się, że nie zostali właściwie wykorzystani w armii; to znaczy, że albo musieli wykonywać zbyt trudne, albo zbyt łatwe zadania. Wiele przemawia za tym ostatnim, ponieważ poziom wykształcenia wśród ochotników jest stosunkowo wysoki. Prawie 1/3 ma tzw. małą maturę (Realabschluss), ponad 40 procent to absolwenci wyższych szkół zawodowych lub gimnazjów.
35 procent respondentów podaje, że „mieli zupełnie inne wyobrażenie o zawodzie żołnierza" i że „czują się niedoinformowani”.
„Coś tu nie gra”
Kwestia poszukiwania narybku oraz poradnictwo dla potencjalnych ochotników leżą w gestii Petry Müller z Federalnego Urzędu zajmującego się sprawami personalnymi Bundeswehry (BAPersBw).
- Jeśli poradnictwo i praktyka całkowicie od siebie odbiegają, to znaczy, że coś tu nie gra i trzeba usunąć niedociągnięcia– oświadczyła Müller.
Usunięcie niedociągnięć jest też konieczne z innego powodu. Prawie ¼ respondentów za powód rezygnacji z wojska wymienia złą atmosferę w armii. „Tak jakby Bundeswehra nie musiała się starać o żadnego ochotnika i dostawała ich, jak za czasów obowiązkowej służby wojskowej, bez poczynienia jakiegokolwiek wysiłku ze swojej strony”, podkreśla tagesschau.de.
Wielu ochotników ma też problem z ‘prowincjonalną atmosferą' panującą w koszarach. Za powód przedwczesnej rezygnacji ze służby 22 procent podaje też warunki ramowe, jak choćby zakwaterowanie w salach wieloosobowych i kiepskie wyżywienie.
Rzekome pierwsze efekty kampanii reklamowej
Generał Finster uważa, że warunki ramowe krytykują tylko jednostki i że nie jest to warte wzmianki. Bo, wyjaśnia generał, 67 procent odchodzących twierdzi, iż mimo wszystko poleciłoby innym służbę w Bundeswehrze.
Dlaczego Niemców ciągnie do wojska?
Dlaczego jednak młodzi ludzie w ogóle decydują się na ochotniczą służbę, podczas gdy wcześniejsze pokolenia robiły wszystko, żeby uniknąć wojska?
Na to pytanie Petra Müller ma zaraz kilka odpowiedzi. - Wielu młodych chce widocznie służyć ogółowi, bo kampania „Służymy.Niemcom” została wyjątkowo dobrze przyjęta – uważa Müller.
Praca badawcza odsłania też bardziej przyziemne powody zaciągnięcia się do służby ochotniczej. Wśród kandydatów jest wielu takich, którzy w Bundeswehrze chcą po prostu przeczekać czas do rozpoczęcia studiów, czy nauki zawodu oraz takich, którzy już raz chcieli się zobowiązać do służby na określony czas, ale nie zostali przyjęci.
Bundeswehra frontem do ochotników
Bundeswehra chce ochotnikom umożliwić dalsze kształcenie się i tym samym zachęcić ich do pozostania w armii. Natomiast praktyki wojskowe mają zainteresowanym przekazać bardziej realistyczny obraz Bundeswehry, żeby nie przeżyli zbyt ‘bolesnego’ zderzenia z rzeczywistością. – Stworzyliśmy nowy model służby wojskowej - mówi generał Finster – i nadal jesteśmy na etapie uczenia się na błędach.
tagesschau.de / Iwona D. Metzner
red. odp.: Elżbieta Stasik