1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowotwory u dzieci: rak to jeszcze nie wyrok

Martyna Ziemba26 lipca 2012

Starsi ludzie lub palacze mogą dostać raka, ale nie moje dziecko! Tak myśli wielu rodziców. Pomimo tego, każdego roku w Niemczech diagnozowanych jest dwa tysiące nowych przypadków nowotworów u dzieci i młodzieży.

https://p.dw.com/p/15esm
Drei junge Patienten spielen am Donnerstag (16.12.2010) in München (Oberbayern) in der Tagesklinik für Krebspatienten im Haunerschen Kinderkrankenhaus miteinander. Foto: Tobias Hase dpa/lby
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

- Człowiek ma wrażenie, że podłoga pod jego stopami zapada się – tak wspomina dzień diagnozy Simone Klapsing, której wówczas sześcioletni syn Julian miał raka gruczołów limfatycznych.

- Zaraz po tym, jak poszedł do szkoły, miewał częste bóle brzucha. Lekarze myśleli, że wywołuje je stres i zmiana otoczenia. Byliśmy nawet u psychologa. Ale nikt nie wiedział, co się dzieje. W końcu, po wielu wyczerpujących badaniach, usłyszeliśmy diagnozę. To był rak. Byłam przerażona. Ale syn przyjął tę wiadomość z mniejszym przejęciem. Mając sześć lat nie rozumiał jeszcze do końca skali choroby. Potrzebował bardzo wiele czasu, zanim po raz pierwszy zapytał, czy od tego można umrzeć – opowiada mama Juliana.

Kiedy u dziecka zostaje zdiagnozowany rak, dla rodziców jest to zawsze ogromny szok. Jednak szanse wyzdrowienia są duże. Prawie 85 procent dzieci i młodzieży ma szanse nie tylko przeżyć chorobę, ale także prowadzić całkiem normalne, zdrowe życie. W przypadku dorosłych, prognozy są mniej optymistyczne - chorobę pokonuje zaledwie połowa pacjentów.

Żadnych wiśni, żadnej czekolady i zero basenu

Dziś Julian ma osiem lat. Biega jak szalony po mieszkaniu i ślizga się na skarpetkach po gładkiej podłodze. Kiedy się na niego patrzy, trudno odgadnąć, że jeszcze niedawno był ciężko chory. Intensywną terapię zakończył dopiero pół roku temu i sam jeszcze doskonale przypomina sobie czas wielu wyrzeczeń. Nie mógł jeść wiśni ani orzechów. Papryki, śliwek, cebuli czy sałaty również nie. Jego system odpornościowy był bowiem bardzo osłabiony chemioterapią. Surowe warzywa, czy owoce pestkowe, mogłyby być dla niego zbyt dużym obciążeniem.

Julian Klapsing hält ein DW-Mikro in der Hand. Copyright: DW/Greta Hamann Juli, 2012 Sehr geehrte Damen und Herren, hiermit gebe ich mein Einverständnis, die Fotos von Julian und Pia im Online-Beitrag der Deutschen Welle zu veröffentlichen. MfG Simone Klapsing ***Nur für den Artikel von Greta Hamann über das Krebsleiden vom Julian Klapsing verwenden!!!***
Julian ma 8 lat. Wyzdrowiał i może cieszyć się życiemZdjęcie: DW/G.Hamann

Julian nie mógł też swobodnie przebywać w towarzystwie ludzi, bo obawiano się, że zostanie przypadkowo zarażony. A groźne było nawet zwykłe przeziębienie.

Ogromny brodzik, który stoi w ogródku przed domem, ma już ponad rok, ale nadal nie został użyty. W wodzie bowiem może znajdować się wiele zarazków.

Jednak najgorszy był zakaz towarzyszenia ojcu w pracach rolniczych i jeżdżenia na ciągniku. Ojciec Juliana jest rolnikiem. Syn chce pójść w jego ślady i w przyszłości także pracować na roli.

Cienie i blaski choroby

Julian wbiega do pokoju i śmieje się: „Ciągnik, ciągnik, wszędzie ciągniki!”. Dywan, tapeta, zasłony okienne, książki, pościel: wszystko ma nadruk przedstawiający ciągniki, a na podłodze stoi kolejnych sto małych modeli ciągników – ułożonych jeden obok drugiego. Julian jest bezbłędnie przygotowany do swojej pracy. Jest pasjonatem.

Julian Klapsing und Pia Klapsing sitzen auf dem Trecker des Vaters mit DW Mikro. Copyright: DW/Greta Hamann Juli, 2012 Sehr geehrte Damen und Herren, hiermit gebe ich mein Einverständnis, die Fotos von Julian und Pia im Online-Beitrag der Deutschen Welle zu veröffentlichen. MfG Simone Klapsing ***Nur für den Artikel von Greta Hamann über das Krebsleiden vom Julian Klapsing verwenden!!!***
Każdy ma swoją pasję. Dla Juliana są nią ciągnikiZdjęcie: DW/G.Hamann

Niedawno, dzięki organizacji spełniającej dziecięce marzenia, mógł odwiedzić firmę Claas – producenta jego ulubionego modelu ciągnika. Wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Feliksem i swoim ojcem, spędził cały dzień podziwiając najnowsze modele wielkich maszyn.

Wycieczka była nagrodą dla Juliana. Dwa lata musiał on bowiem spędzić w szpitalu. Nawet teraz każdego tygodnia musi pojawiać się na całonocnej diagnozie. Oprócz osłabionego systemu immunologicznego, musi walczyć też z wieloma innymi dolegliwościami pochorobowymi. Wypadają mu włosy, miewa mdłości, a w jego jamie ustnej tworzą się rany.

Dzieci wytrzymują więcej niż dorośli

Leki, które Julian musiał przyjmować podczas chemioterapii, niszczą nie tylko komórki rakowe, ale też te zdrowe. Organizm dzieci jest jednak w stanie bardzo dużo wytrzymać i możliwe jest podanie silnych leków, które czynią terapię bardziej skuteczną.

Die krebskranke Sonja sitzt am 30.12.1998 in ihrem Bettchen in der Professor-Hess-Kinderklinik in Bremen und kuschelt sich in den Arm ihrer Mama, die ihr Geschichten aus einem Buch vorliest. Das vierjährige Mädchen leidet an Leukämie und ist deswegen seit September in Behandlung. Ihre Mutter möchte ihre Kleine so wenig wie möglich alleinlassen und übernachtet daher im sogenannten Eltern-Zimmer der Klinik. Für die kleine Sonja besteht Hoffnung auf baldige Genesung: Die Ärzte gehen davon aus, daß ihr mit einer Knochenmarkspende geholfen werden kann. Ein geeigneter Spender wurde bereits gefunden, und das Mädchen soll im Januar operiert werden. Im Jahr 1998 wurden in dem Bremer Therapiezentrum 75 krebskranke Kinder behandelt. Durch den Wechsel von stationärer, tagesklinischer und ambulanter Behandlung versuchen die Ärzte, ihre kleinen Patienten so wenig wie möglich aus ihrer häuslichen Umgebung herauszureißen.
Dla dzieci rak to jeszcze nie wyrok. Szanse wyzdrowienia są bowiem dużeZdjęcie: picture-alliance/ dpa

-Także same komórki rakowe u dzieci nie są jeszcze tak rozwinięte jak u dorosłych- twierdzi prof. dr Herbert Urgens, kierownik onkologicznej kliniki dziecięcej w Münster.

- Rak u dzieci wywodzi się z komórek, które, w pewnej części, mają jeszcze charakter embrionalny i są z tego powodu bardziej podatne na leki. Możnaby powiedzieć, że są bardziej naiwne. U chorych dorosłych trzeba walczyć z dojrzałymi tkankami, które mają możliwość lepszej obrony przed atakiem z zewnątrz - dodaje lekarz.

Najczęstsze choroby

Pomiędzy dorosłymi, a dziećmi, jest jeszcze jedna różnica. U starszych pacjentów przyczyną zachorowania są często czynniki zewnętrzne jak niewłaściwe odżywianie się, stres, czy palenie. Dzieci natomiast żyją jeszcze zbyt krótko, by działanie takich czynników mogło wywoła chorobę.

Smoking woman with a cigarette © Gina Sanders #11310635
Palenie jest częstą przyczyną zachorowań na raka wśród dorosłychZdjęcie: Fotolia/ Gina Sanders

- Rak u dzieci i młodzieży jest w pewnym stopniu zależny od właściwości ich wieku: rosną i rozwijają się, a to związane jest z podziałami komórkowymi. Przy takich podziałach może dojść do błędów. Nic więc dziwnego, że rak występuje najczęściej w tych tkankach, które najszybciej się rozwijają. A najprężniejszym systemem jest system immunologiczny – wyjaśnia dr Urgens.

Prawie połowa dzieci choruje na raka gruczołów limfatycznych albo na białaczkę, czyli raka krwi. Podobnie często diagnozowany jest u dzieci rak kości, które w okresie dojrzewania bardzo szybko się rozrastają.

Julian przeżył już jednak to, co najgorsze. Po wakacjach wraca do szkoły. Ale na razie może cieszyć się z wakacji i nareszcie towarzyszyć ojcu przy pracach polowych, na jego ukochanym ciągniku.

Greta Hamann / Martyna Ziemba

red.odp.: Bartosz Dudek