Niemieckie media: "Gorączka gazowego złota" w Polsce
29 stycznia 2013Internetowe wydanie tygodnika „Die Zeit” oraz opiniotwórczy dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) przedstawiają kulisy protestu, jaki wybuchł w Polsce na tle kontrowersji i sporów o metodę wydobywczą, która ma być zastosowana przy eksploatacji gazu łupkowego. Sprawa dotyczy oddalonej o 80 kilometrów na północny-zachód od Gdańska miejscowości Strzeszewo.
„Metoda eksploatacji jest bezpieczna dla środowiska” – cytuje za rzecznikiem prasowym amerykańsko-brytyjsko-polskiego konsorcjum eksploatacyjnego Conoco-Philips/Lane Energy Poland portal „Zeit online”. Tymczasem z powodu wątpliwości co do szkodliwości dla środowiska używanych technologii (w celu ułatwienia szczelinowania uwalniającego gaz do wody dodaje się wiele toksycznych i drażniących środków chemicznych, jak m.in. kwas solny, nadsiarczan amonu, które mogą przenikać do wód gruntowych – red.) na barykady poszła ludność Strzeszewa. „Z punktu widzenia Warszawy nowa metoda eksploatacji jest błogosławieństwem dla państwa. Geolodzy odkryli w Polsce obszerne złoża gazu łupkowego. Optymistyczne szacunki wahają się od dwóch do pięciu bilionów metrów sześciennych tego surowca. To odpowiada stuletniemu zapotrzebowaniu Polski na energię elektryczną. Ale to także olbrzymie możliwości eksportowe. Premier Donald Tusk ma nadzieję, że Polska stanie się >>drugą Norwegią<<”. Portal przypomina, że Skandynawia właśnie dzięki eksploatacji i przetwórstwu gazu i ropy naftowej stała się jednym z najbogatszych regionów świata. Autor artykułu, Ulrich Krökel, wspomina o paraliżu legislacyjnym związanym z uregulowaniem wydobycia gazu łupkowego w Europie powołując się na przykład Francji, Holandii i Ukrainy, ale również i Niemiec, gdzie nie udało się wypracować kompromisu w sprawie wydobycia tego surowca: „ Jakiekolwiek rozstrzygnięcie w tym temacie powinno zapaść po wrześniowych wyborach parlamentarnych w Niemczech” – przewiduje autor artykułu. „W Polsce opracowanie regulacji prawnych przysparza podobnych problemów: wiele projektów ustaw zostało skierowanych pod ponowne obrady Sejmu. W lutym powinny zapaść ostateczne decyzje. Tymczasem mimo luk w prawie rząd RP zdążył już udzielić 113 licencji na dokonywanie odwiertów, a 42 instalacje wiertnicze już pracują. Właśnie w takich miejscowościach jak Strzeszewo” – pisze „Zeit online”.
Kontrowersyjna technologia
O protestach przeciwko metodzie wydobycia gazu łupkowego pisze także FAZ. Dziennik omawia w tym kontekście dokumentalny film Lecha Kowalskiego „Gorączka gazu”, który wyemitować ma telewizja ARTE. FAZ wyjaśnia, że polski dokumentalista kręcił swój film w Pensylwanii „gdzie jak grzyby po deszczu powstają wieże wiertnicze, i to co tam zobaczył może także grozić ludziom w Polsce: brunatna woda w studniach, która powoduje choroby u zwierząt i ludzi”, a próby laboratoryjne tej wody „dowodzą obecności metali ciężkich, substancji rakotwórczych a nawet różnych rodzajów uranu”.
Autor artykułu dodaje, że niektóre fakty związane z technologią wydobycia gazu łupkowego tzw. szczelinowania (frackingu) „powodują, że włosy na głowie stają dęba – tylko biorąc pod uwagę zużycie czystej wody, która po tej procedurze musi być przechowywana w zbiornikach na niebezpieczne odpady. Także to, że firmy wydobywcze nie chcą zdradzić chemicznego składu koktajlu do szczelinowania nie wróży nic dobrego”. FAZ przypomina, że w Niemczech technologia szczelinowania jest dopuszczona w Dolnej Saksonii, w innych landach nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie. I także w Niemczech formuje się protest przeciwko tej technologii. Niemiecki dziennik powołuje się na jedną z ekspertyz Federalnego Urzędu ds. Ochrony Środowiska z sierpnia 2011 roku. Wynika z niej, że w skład mieszanki do szczelinowania wchodzi osiem substancji rakotwórczych i 38 toksycznych. „To, że inne państwa zabraniają tej technologii wzbudza nieufność” – konstatuje FAZ.
Agnieszka Rycicka
Red. odp. Bartosz Dudek