Niemieckie cele klimatyczne jeszcze ambitniejsze
5 maja 2021W ubiegłym tygodniu niemiecki Trybunał Konstytucyjny dał jasno do zrozumienia, że największego ciężaru walki z globalnym ociepleniem nie można zrzucać na przyszłe pokolenia. Dlatego rząd Angeli Merkel zamierza już w przyszłym tygodniu przyjąć projekt zmian w ustawie o ochronie klimatu.
Zmiany zakładają, że do 2030 r. emisja gazów cieplarnianych w Niemczech ma spaść o 65 a nie 55 procent w porównaniu z rokiem 1990, ogłosili minister środowiska Svenja Schulze i minister finansów Olaf Scholz.
Już w 2045 r. (zamiast w 2050 r.) emisja CO2 ma spaść niemal do zera. – To uczciwa oferta, także dla młodszych pokoleń – powiedziała Schulze. Jak dodała, największe obciążenia nie zostaną po prostu odsunięte na potem.
Trudne rozmowy o szczegółach
Neutralność klimatyczna oznacza redukcję emisji gazów o około 95 procent. Pozostałe emisje, których nie da się uniknąć, mają zostać zneutralizowane przez zwiększone zalesianie albo wykorzystanie podziemnych zbiorników CO2. Do przyszłego tygodnia ma zostać wyjaśnione, jaki udział w redukcji emisji przypadnie poszczególnym sektorom: transportowi, energetyce czy sektorowi budowlanemu.
Minister gospodarki Peter Altmaier podchodzi z optymizmem do negocjacji w tej sprawie. – Wiem jednak, że szczegółowe rozmowy będą trudne – przyznał. Zastrzegł, że dla niego jako szefa resortu gospodarki jest ważne, aby ochrona klimatu i gospodarka nie stały się przeciwieństwami.
Opozycja krytykuje
Plany rządu krytykują jednak organizacje ekologiczne, m.in. Deutsche Umwelthilfe, która zwraca uwagę, że rząd nie sprecyzował jak chce osiągnąć swoje cele. Także ze strony opozycji słychać głosy krytyczne. Zdaniem polityka Zielonych Olivera Krischera, ważniejsze niż nowe cele byłyby konkretne działania, ale tych – jak mówi – próżno szukać.
Chodzi m.in. o przyspieszenie odejścia od węgla czy przyspieszenie rozbudowy energetyki opartej na źródłach odnawialnych. Szef liberalnej FDP Christian Lindner ostrzegł z kolei przed niemieckim działaniem w pojedynkę w Europie. Jak powiedział, cele, które nie zostały ustalone z innymi krajami kontynentu doprowadzą jedynie do tego, że obciążenia w Europie inaczej się rozłożą.
Federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł w ubiegłym tygodniu, że cześć tak zwanego niemieckiego pakietu klimatycznego jest niezgodna z ustawą zasadniczą, bo spycha główny ciężar walki z globalnym ociepleniem na kolejne pokolenia. Sędziowie podkreślili, że ustawa klimatyczna wyznacza konkrety w walce z emisją CO2 jedynie do roku 2030. Trybunał nakazał rządowi poprawę ustawy najpóźniej do końca 2022 roku.
Orzeczenie Trybunału spowodowało, że rządzące Niemcami partie CDU/CSU i SPD znalazły się pod dużą presją w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych i rosnącej popularności partii Zielonych.
(RTR,DPA,AFP/szym)