Niemiecka prasa: Zdelegalizowanie NPD to jej nobilitacja
8 grudnia 2015Pierwsza, podjęta w 2001 roku próba delegalizacji tej skrajnie prawicowej partii po blisko dwóch latach zakończyła się fiaskiem. Trybunał Konstytucyjny stwierdził wówczas, że dowody zebrane we wniosku są za mało wiarygodne. Temat wrócił na nowo w 2012, kiedy na jaw wyszło, że za serią zabójstw dokonanych na obcokrajowcach stoi inne skrajnie prawicowe ugrupowanie – NSU.
Wczoraj (7.12.2015) Federalny Trybunał Konstytucyjny nieoczekiwanie poinformował o wszczęciu nowej procedury delegalizacji ws. delegalizacji NPD. Dziś niemiecka prasa zastanawia się nad sensem wszczynania postępowania i jego skutkach dla niemieckiej demokracji.
„Süddeutsche Zeitung“ zwraca uwagę, że „podczas części ustnej postępowania (ws. delegalizacji NPD, red.) Federalny Trybunał Konstytucyjny będzie musiał wyjaśnić, jaki procent działań przeciwko cudzoziemcom o charakterze ksenofobicznym można przypisać inspirującej roli NPD. Sędziowie Trybunału będą także musieli udowodnić w niepodważalny sposób, że NPD pod względem ideologicznym i organizacyjnym naruszyła zapisy konstytucji dotyczące działalności partii politycznych, podważając zasadę poszanowania godności ludzkiej. Do zdelegalizowania partii nie wystarczy bowiem zarzucić jej odrażające postępowanie”.
W podobnym tonie komentuje również „Berliner Zeitung“: „Europejski Trybunał Praw Człowieka twierdzi, że do zdelegalizowania jakiejś partii nie wystarczy antykonstytucyjna działalność, ponieważ taki zakaz musi być proporcjonalny. Ten warunek jest spełniony tylko wtedy, kiedy dana partia stanowi 'bezpośrednie zagrożenie' dla demokracji i posiada 'faktyczny potencjał' do przejęcia władzy. Tego zaś, w żadnym wypadku nie da się napradę powiedzieć o NPD. NPD stale ma problemy finansowe i nawet tam, gdzie miała najwięcej sympatyków traci swój twardy elektorat. Zagrożenie ze strony NPD stanowi jej coraz większy wpływ na ruch Pegida i członków partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Wątpliwe jest, czy to wystarczy, dla uzasadnienia delegalizacji tej brunatnej partii”.
„General-Anzeiger“ zwraca uwagę na bardzo ciekawy aspekt procesu - na granice tolerancji dla „wrogów państwa”: „Jeśli sąd w Karlsruhe, miejmy nadzieję, podejmie czysto merytoryczną decyzję, to jego sędziowie odpowiedzą przy okazji na kilka ważnych pytań związanych z sukcesami odnoszonymi przez prawicowe i populistyczne partie i ruchy społeczne: Jak dalece tolerancyjne jest nasze państwo wobec swoich wrogów? Gdzie przebiega linia podziału między podburzaniem a wolnością słowa? W odróżnieniu od pokazowych akcji małoliczebnej NPD, demonstrującej z zapałem swój krzykliwy, prawicowy ekstremizm, polityczna trucizna sączona naszemu społeczeństwu przez ugrupowania takie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD) wydaje się stanowić większe polityczne wyzwanie”.
Na dysproporcje między oczekiwaniami społecznymi a realnym wpływem delegalizacji NPD na krajobraz polityczny w RFN, wskazuje także dziennik „Märkische Allgemeine" pisząc, iż „skrajnie prawicowe i populistyczne ugrupowania odgrywają w tej chwili w Niemczech coraz większą rolę i rosną w siłę, ale to nie odnosi się do NPD, która jest partią marginalną i pozbawioną jakiegokolwiek znaczenia. Objęcie jej zakazem prowadzenia działalności oznaczałoby w praktyce jej dowartościowanie i polityczną nobilitację”.
opr.:Agnieszka Rycicka