Niemiecka prasa: Zarysowuje się kolejny konflikt z Turcją
10 maja 2017„Hessische Niedersächsische Allgemeine” (z Kassel) pisze o azylu politycznym udzielonym w Niemczech wysokiej rangi tureckim oficerom z paszportem dyplomatycznym, stacjonującym w bazach NATO:
„Partner NATO udziela azylu żołnierzom innego partnera w Sojuszu. To zdarzenie jest kolejną poszlaką, że stosunki między Niemcami i Turcją są w stanie rozpadu. Mimo to rząd Niemiec chce utrzymać dialog z Ankarą. Oznacza to, że trzeba nieprzerwanie rozmawiać z autokratą Erdoganem i jednocześnie chronić przed nim jego poddanych. Jak długo uda się wytrzymać tę sprzeczność? W zasadzie nie jest to w ogóle możliwe”.
„Badische Zeitung” (Freiburg) wskazuje na ambiwalencję niemiecko-tureckich relacji:
„Mówiąc szczerze, stosunki z Turcją już od dawna nacechowane są polityczną schizofrenią, którą określa się mianem polityki realnej. Na przykład prowadzi się rozmowy o akcesji do UE, o których wszyscy wiedzą, że nic z nich nie wyniknie. Manifestująca się członkostwem w NATO przynależność do Zachodu, w związku z ponownym przekształcaniem przez Erdogana Turcji w Imperium Osmańskie, istnieje tylko na papierze. I są jeszcze uchodźcy z Turcji, przeważnie Kurdowie, którzy w Niemczech uzyskują ochronę, chociaż większość wniosków o udzielenie azylu jest odrzucana. To, że po raz pierwszy także tureccy wojskowi zostali uznani za uchodźców, przynajmniej rozwiewa wątpliwości. Zresztą podobnie jak zapowiedź niemieckiej kanclerz, że nie dopuści ona w Niemczech do pozyskiwania poparcia dla wprowadzenia w Turcji kary śmierci. Turcja kroczy swoją drogą. My opowiadamy się za innymi wartościami”.
„Kölner Stadt-Anzeiger” pisze o możliwej umowie Niemiec z Turcją ws. modernizacji czołgów.
„Kroi się następny konflikt między Niemcami i Turcją: Turcja chce, aby jej czołgi Leopart zostały zmodernizowane w Niemczech. To może się odbyć tylko za zgodą niemieckiego rządu. Wszystkie transakcje zbrojeniowe z Ankarą zawsze są sprawą niejednoznaczną. W obecnych warunkach trudno byłoby przekonywająco je uzasadnić: Kto publicznie krytykuje Erdogana, ale potem dostarcza mu broń, ten ryzykuje utratę wiarygodności. Niemcy i inni Europejczycy muszą uświadomić Erdoganowi, że za swoje zachowanie płaci on polityczną cenę. Jeśli nie u siebie, to co najmniej za granicą”.
„Frankfurter Rundschau” pyta:
„Czy w przypadku tak obciążonych relacji między Niemcami i Turcją uda się jeszcze coś naprawić? Prezydent Recep Tayyip Erdogan przekształca Turcję w autorytarne państwo. Niemcy z kolei udzielają schronienia tureckim wojskowym i nie chcą u siebie żadnej agitacji na rzecz przywrócenia kary śmierci w Turcji. Zarysowuje się kolejny konflikt”.
Opr. Barbara Cöllen