Niemiecka prasa: Próba ogniowa dla SPD
15 stycznia 2018Opiniotwórczy dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „Wielu ponosi odpowiedzialność za to, że droga SPD do przyszłego rządu jest trudniejsza niż dotąd. Ponosi ją sam Martin Schulz, kiedy zapowiedział, że nigdy nie przystąpi do rządu kanclerz Angeli Merkel, ale też jego poprzednik Sigmar Gabriel, któremu nie udało się nawet przekonać niewielkiej landowej komórki SPD, że dokument z rozmów sondażowych z CDU i CSU jest udany. Z obawy przed dołami partyjnymi zwierzchnictwo SPD ucieka się do żądań wniesienia poprawek do ustaleń z chadecją. Co jest zrozumiałe, ale niebezpieczne. Oddaje to przyszłość SPD w ręce CDU i CSU. Na końcu nie pozostanie socjaldemokratom nic innego jak przewodnictwo w komisji budżetowej Bundestagu”.
„Neue Osnabruecker Zeitung" uważa: „Przymusowe małżeństwo z Angelą Merkel i chadecją grozi SPD wewnętrznym rozdarciem. Dopiero co zakończyły się rozmowy sondażowe, a już w szeregach towarzyszy także spoza socjaldemokratycznej młodzieżówki Jusos rośnie opór. «Nie» z Saksonii Anhalckiej dla planów Schulza uwydatnia, jak krucha będzie struktura przyszłego rządu federalnego”.
„Die Welt” stwierdza: „Dopiero co zaakceptowano wyniki rozmów sondażowych, a już w SPD rozlegają się wołania o poprawki. Ten, kogo dziwią tego typu żądania, nie zna dobrze socjaldemokracji. Bez przerwy wymyśla ona coś nowego, gdy CDU próbuje zapobiec temu, co najgorsze. W genetycznym kodzie najstarszej partii Niemiec jest zapisane, że lepiej uskarżać się na to, co nie zostało osiągnięte, niż szczycić się sukcesami własnej polityki. Schulz, Merkel i Seehofer są gotowi na wszystko, tylko nie na przełom. Polityka tej potencjalnej wielkiej koalicji nie będzie szczególnie innowacyjna. Ale będzie zakotwiczona i do tego w centrum. Co dla centralnego państwa Europy w politycznie niespokojnych czasach jest wartością samą w sobie”.
Regionalny dziennik „Landeszeitung” z Lueneburga konstatuje: „SPD poddawana jest kolejny raz próbie wytrzymałości. Musi zadecydować, czy usunie przewodniczącego Martina Schulza, czy go poprze. W nadchodzącą niedzielę 21 stycznia okaże się, dokąd zmierzają socjaldemokraci. Przedsmakiem tego, co do tego czasu się wydarzy, było Wernigerode. Komórka SPD z Saksonii Anhalckiej głosowała niewielką przewagą głosów przeciwko nowej odsłonie wielkiej koalicji. Można by przypuszczać, że to nic więcej jak wbijanie szpilki Schulzowi. Także dlatego, że z Saksonii Anhalckiej na nadzwyczajny zjazd SPD pojedzie tylko 7 na 600 delegatów. Gorzej dla Schulza, że w weekend niektórzy czołowi politycy SPD rozgrzebali tę niewielką ranę. Malu Dreyer domagała się poprawek, bo przeczuwa, że osiągniętymi z trudem wynikami rozmów sondażowych ciężko będzie przekonać partyjne doły. Powinna tylko wiedzieć, że w ten sposób szkodzi Schulzowi”.
„Mitteldeutsche Zeitung” z Halle jest zdania, że „Niemcy mają ostatecznie najlepsze jak dotąd wpływy z podatków, pozytywny rozwój gospodarczy, spada liczba bezrobotnych, a problem określany mianem kryzysu uchodźczego zdaje się być krok po kroku rozwiązywany. Mimo to chadecji i SPD ciężko przychodzi kontynuowanie koalicji, która przez cztery lata porządnie funkcjonowała. Najwidoczniej interesy partyjne stawiane są ponad interesy Republiki Federalnej. Zamiast partyjnej małostkowości, drobiazgowego liczenia, kto, jak i ile z własnego programu wyborczego zdołał przeforsować w rozmowach sondażowych, potrzeba ludzi z poczuciem odpowiedzialności”.
opr. Alexandra Jarecka