Niemiecka prasa: po wyroku w sprawie obrzezania
14 lipca 2012Niedawny wyrok sądu w Kolonii, który uznał niefachowo przeprowadzone obrzezanie muzułmańskiego chłopca za karalne uszkodzenie ciała, wywołał ostre protesty środowisk muzułmańskich i żydowskich w Niemczech. Ich zdaniem jest to zamach na wolność praktykowania religii i zagrożenie przyszłości życia żydowskiego w Niemczech. Głos w tej sprawie zabrał także rzecznik prasowy rządu kanclerz Merkel.
Jak zauważa Frankfurter Allgemeine Zeitung:
"Rząd federalny dał już do zrozumienia, na czym ma polegać prawne uregulowanie zaistniałego problemu. W przyszłości obrzezanie, przeprowadzone w odpowiedzialny sposób powinno ułatwić rozważania na temat wolności praktykowania obrzędów religijnych jeśli mogą one naruszyć prawo do cielesnej nietykalności. Obrzezanie, przeprowadzone tak, jak w Kolonii, które spowodowało groźne krwawienie, nie powinno mieć miejsca i taki, niefachowo wykonany zabieg, powinien być zakazany".
Zdaniem Frankfurter Rundschau:
"Obrzezanie, niezależnie od tego czy uznamy je za zabieg mający jakiś sens z czysto medycznego punktu widzenia, czy też nie, nie zmienia w niczym tego, że wydanie sądowego zakazu w tej sprawie trafia w samo serce zarówno muzułmańską jak i żydowską wspólnotę wyznaniową. W żadnym kraju świata nie ma zakazu wykonywania obrzezania. Zapowiedź rządu NIemiec, że ustawa potwierdzi dopuszczalność obrzezania, brzmi uspakajająco".
Mannheimer Morgen pyta:
"Czy dwie wielkie religie światowe powinny zmienić najważniejszy dla nich rytuał religijny po wyroku niemieckiego sądu? Czy akurat Niemcy muszą być pierwszym na świecie państwem prawa, które potępi obrzezanie? Nawet jeśli zignorujemy całkowiecie historię tego obrzędu, powinniśmy umieć spojrzeć w przyszłość: jeśli zabieg obrzezania zostanie zakazany jako sprzeczny z prawem, wtedy muzułmanie i żydzi bądą go przeprowadzać albo za granicą, albo po kryjomu. Czy to wyjdzie wtedy ich dzieciom płci męskiej na dobre?"
W opinii Nürnberger Nachrichten:
"To, czy żydzi i muzułmanie przeprowadzają zabieg obrzezania, jest w ostatecznym rachunku sprawą, która ich dotyczy jako wspólnoty wyznaniowej. Nie dotyczy natomiast w najmniejszym stopniu innych wspólnot. Zaś to, czy ten zwyczaj wymieniony i uzasadniony w Starym Testamencie jest przeżytkiem, czy nie, o tym też mogą zadecydować tylko te wspólnoty wyznaniowe, w których jest praktykowany".
Boński General-Anzeiger zwraca uwagę na inny aspekt zaistniałego problemu:
"Dyskusja, rozgorzała po wyroku sądu w Kolonii, najżywiej obchodzi niemieckich muzułmanów i żydów, ale pod pewnym względem ważna jest także dla nas wszystkich. Wydane orzeczenie kryje bowiem w sobie także pytania, na które warto sobie odpowiedzieć. Na przykład: w jakim stopniu rodzice mają prawo decydować, co jest dla dziecka dobre, a co nie? Czy i kiedy w podjęte przez nich decyzje może interweniować państwo? Sędziowie z Kolonii postawili prawo do nienaruszalności cielesnej ponad prawo rodziców do decydowania o sposobie, w jaki zamierzają wychowywać swoje dziecko. Kierując się taką logiką uzasadnione wydaje się na przykład pytanie, czy rodzice mają prawo zezwolić córce na przekłucie sobie uszu po to, aby mogła nosić tak modne dziś kolczyki".
Andrzej Pawlak