Niemiecka prasa o wyborach w USA: Trump osłabił demokrację
3 listopada 2020„W najgorszym wypadku tak będą wyglądać wtorkowe wybory: Joe Biden zdobędzie cztery, być może pięć milionów głosów więcej od swojego przeciwnika Donalda Trumpa i mimo wszystko nie zostanie prezydentem USA. Ponieważ aktualny prezydent w jednym lub w dwóch kluczowych stanach ma małą przewagę.Winny takiego wyniku byłby system wyborczy, który głosi, że prezydent nie jest wybierany bezpośrednio przez naród, ale przez komitet 538 delegatów. Poprzez zaangażowanie tego tzw. Kolegium Elektorów, ojcowie założyciele USA chcieli zapobiec między innymi nieumyślnemu wysłaniu przez obywateli demagoga lub głupca do Białego Domu. Wybory Trumpa w 2016 roku pokazały, że mechanizm ten jest tylko częściowo skuteczny" - pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
Dziennik gospodarczy „Handelsblatt" komentuje: „Jeśli Trump miałby w styczniu opuścić Biały Dom, zmieni radykalnie kulturę polityczną swojego kraju i do pewnego stopnia resztę świata. Główną obietnicą jego przeciwnika Joe Bidena jest ponowne zjednoczenie spolaryzowanego kraju oraz przywrócenie wiarygodności USA w polityce zagranicznej. Czy w ciągu czterech lat i w stworzonych przez Trumpa warunkach jest to w najbliższej przyszłości w ogóle możliwe? Obietnicę wolności, która czyniła Amerykę nie tylko wielką, ale także atrakcyjną, 45. prezydent Stanów Zjednoczonych zniszczył nie do poznania. Trumpizm zostanie jakiś czas, nawet jeśli Trump odejdzie”.
Regionalny dziennik z Turyngii „Freies Wort” uważa, że Donald Trump osłabił demokrację do tego stopnia, że znalazła się ona w niebezpieczeństwie. „I to w kraju, który uchodzi za jej kolebkę! Być może już wkrótce Stany Zjednoczone staną w jednym szeregu z takimi krajami, jak Rosja, Brazylia, Węgry, Polska, Chiny i Korea Północna, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia. Aby zatrzymać ten niebezpieczny rozwój, tę niedobrą mieszankę strachu i niepewności, nie ma w ten wtorek innej alternatywy jak Joe Biden. Nie chodzi tu o nic innego, jak podjęcie decyzji przeciwko konfliktom, przeciwko gorzkiej, zaciekłej walce, przeciwko wciąż pogłębiającemu się kryzysowi, przeciwko radykalizmowi, populizmowi, a za empatią dla amerykańskiego stylu życia, dyplomacją, normalnością i porządkiem w zagubionym kraju, a przede wszystkim za przywróceniem demokracji”.
W podobnym tonie pisze „Stuttgarter Zeitung”, podkreślając, że w wyborach 3 listopada „chodzi o coś więcej niż pojedynczą osobę czy konkretne treści polityczne. Chodzi o fundamenty demokracji i międzynarodowego współistnienia”.
Natomiast „Neue Osnabruecker Zeitung" stwierdza, że
„niezależnie od politycznych i gospodarczych bilansów, Donald Trump stracił prawo do kontynuowania swojej prezydencji z powodu porażki w innej, choć najważniejszej dyscyplinie. Zamiast w sensie Stanów Zjednoczonych zjednoczyć kraj, wbijał on kliny między grupy społeczne, kiedy tylko wydawało się to użyteczne dla własnego ego. Donald Trump ze swoją niezdolnością do uczynienia państwa ważniejszym od siebie zakłócił stan równowagi amerykańskiej demokracji. Bez względu na jakość jego przeciwnika Joe Bidena, Donald Trump nie nadaje się na drugą kadencję jako prezydent USA”.