Niemiecka prasa o wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii
16 maja 2022„Dla kanclerza nie ma już ucieczki – wyniki wyborów w Nadrenii Północnej- Westfalii to także pierwsza ocena pracy Olafa Scholza” – stwierdza „Sueddeutsche Zeitung”. I podkreśla, że nie tylko podejście rządu federalnego do wojny w Ukrainie zdominowało politycznie ten tydzień. Sam Scholz mocno zaangażował się w landową walkę wyborczą. A Thomas Kutschaty, kandydat SPD, jasno opowiedział się za kanclerzem. „Teraz przesłanie jest dobitniejsze niż się spodziewano - i mało sympatyczne dla Olafa Scholza” - czytamy.
„Volksstimme” pisze: „Rezultat wyborów nad Renem wprawił Berlin w drżenie”. Według komentatora wynik SPD w Nadrenii Północnej-Westfalii jest „szczególnym policzkiem” dla kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Pewną rolę w wyborach mogło mieć kontynuowane przez niego powściągliwe działanie w kwestii wojny w Ukrainie. Ale także proputinowskie wypowiedzi niektórych czołowych socjaldemokratów. Jak przypuszcza dziennik, „wiele głosów SPD utraciło przez całkowitą porażkę minister obrony Christine Lambrecht, w tym jej aferę z helikopterem”. Zaskakująco aktywna postawa Zielonych na szczeblu federalnym opłaciła się w Nadrenii Północnej-Westfalii. Z kolei w przypadku FDP ciągłe stosowanie taktyk w ramach koalicji rządowej kosztowało na szczeblu landowym utratę ważnych punktów wyborczych. „Zadowolony może być Friedrich Merz, gdyż wynik w Nadrenii Północnej-Westfalii jest postrzegany jako punkt odniesienia dla notowań przewodniczącego CDU na szczeblu federalnym” - wskazuje regionalny dziennik.
„Tego wyniku SPD nie da się zbagatelizować: dwaj promienni zwycięzcy wyborów w Nadrenii Północnej-Westfalii to CDU i Zieloni – komentuje „Osnabruecker Zeitung”. Jak wskazuje dziennik: „Jest to gorzkie nie tylko dla landowej SPD, lecz odliczany jest czas także kanclerzowi Olafowi Scholzowi”. Ponowne zwycięstwo CDU wzmacnia krytyków wewnątrz i na zewnątrz koalicji rządowej. „Wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii, najludniejszym kraju związkowym Niemiec, nie bez powodu są nazywane małymi wyborami do Bundestagu”.
„I co dalej”? - zastanawia się „Nuernberger Zeitung" i konstatuje, że niemało Zielonych życzyłoby sobie koalicji z CDU jako kontrast i przeciwwagę do ewentualnej koalicji SPD i FDP, a także, by podkreślić swoją niezależność. A to, zdaniem komentatora oznaczałoby „porażkę obecnej koalicji rządowej w Berlinie”. Ale w ostateczności takie rozbicie obozu mogłoby dobrze zrobić zarówno politykom koalicji rządowej w Berlinie, jak i rządom landowym drżącym w czasach dominacji polityki zagranicznej o swoją rolę, jak również „zmobilizować" jednych i drugich „do lepszego rządzenia” - czytamy.
„Handelsblatt” podsumowuje: „Wielkimi zwycięzcami wyborów są Zieloni. Partia ekologiczna potroiła swój wynik. Mocne występy rządowe w Berlinie wykorzystuje ona w krajach związkowych i zmienia się w trzecią popularną partię głównego nurtu. Wybory pokazują również, że rozdrobnienie systemu partyjnego dobiega końca. Partia Lewicy jest prawie martwa, a AfD po wykluczeniu w wyborach w Szlezwiku-Holsztynie ledwie dostała się do Landtagu Nadrenii Północnej-Westfalii. Wybory w tym kraju związkowym pomimo niejednego rozczarowania, są także zwycięstwem demokracji”.