Niemiecka prasa o Polsce: Świąteczny raj dla lichwiarzy
24 grudnia 2012„Ile ich jest, nie wie nikt” - pisze gazeta – „Eksperci oficjalnego świata finansowego przyznają tylko, że branża rozwija się dynamicznie i w pełni niekontrolowany sposób. Do rodzimych parabanków doszły ostatnio podobne instytucje z USA, Australii, Wielkiej Brytanii i innych państw UE. Według Biura Informacji Kredytowej (BIK) godnym zaufania pożyczkobiorcom udzielone zostały krótkoterminowe pożyczki rzędu 2,5 mld złotych (około 600 mln euro), co w porównaniu z kredytami rzędu 140 mld złotych udzielonych przez normane banki jest niewielką sumą. Wobec 1,5 do 1,8 mln kredytobiorców jest to jednak znacząca liczba. W rzeczywistości ich liczba ma być o wiele większa”.
Powodem popularności parabanków jest polskie przywiązanie do tradycji, tłumaczy Neues Deutschland: „By godnie pielęgnować polskie zwyczaje świąteczne, czteroosobowa rodzina musi zrobić zakupy rzędu 1600 zł, obliczają media. 12 potraw na Wigilię, do tego stół świąteczny, prezenty pod choinkę – dla milionów Polaków taki standard jest jednak nieosiągalny. Niejeden dostrzega więc szansę w dość nachalnych ofertach takich podejrzanych banków. 500 złotych? Proszę bardzo, natychmiast! Równie łatwo pożyczyć 1000 zł. Wystarczy dowód osobisty, o dochody, wiarygodność kredytową nikt nie pyta. Rozliczenie przychodzi później: z 500 złotych po dwóch tygodniach robi się podwójna suma”.
Zgodnie z prawem poziom oprocentowania kredytów udzielanych przez instytucje finansowe nie może przekraczać 5,75 procent tzw. kredytu lombardowego ustalanego przez Radę Polityki Pieniężnej, tłumaczy dziennik: „Klientów parabanków to jednak nie dotyczy. Z góry stoją na straconych pozycjach. I dobrze o tym wiedzą. Powód, dlaczego mimo to podejmują tak duże ryzyko, także jest znany. Normalne banki są prawie nieosiągalne dla bezrobotnych, osób zatrudnionych na szmacianych umowach i odbiorców pomocy socjalnej. Komisja Nadzoru Finansowego zaleca normalnym bankom, by złagodziły nieco swoje rygory, jednocześnie wszczęła kampanię ostrzegawczą – kto znalazł się w trudnej sytuacji finansowej, zaciągając pożyczkę powinien jednak dokładniej przyglądać się temu, co podpisuje. Tak, państwo troszczy się o swoich obywateli”, kończy Neues Deutschland.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek