1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: "Klimat mówi dziękuję"

Elżbieta Stasik17 lipca 2013

Komentarze niemieckie prasy koncentrują się w środę (17.07) na zapowiedzianym przez koncerny energetyczne wyłączeniu niektórych konwencjonalnych elektrowni. Tematem jest też nadal afera podsłuchowa.

https://p.dw.com/p/199KL
Fotolia: 6242212
Zdjęcie: Fotolia/RRF

„Klimat mówi dziękuję, jeżeli jedna czy druga prastara elektrownia węglowa zostanie odłączona od sieci” – komentuje „Augsburger Allgemeine“ – „Nie ulega wątpliwości. Plany zamknięcia tych elektrowni są sukcesem czystej energii ze źródeł odnawialnych, ze słońca, wiatru i wody. Zwrot energetyczny osiągnął swój cel. Ogromnym problemem jest luka w systemie: słońce nie zawsze świeci, czasem jest bezwietrznie. Na kilka dni w roku akurat południe Niemiec potrzebuje zastępczych elektrowni, które szybko wypełnią braki. Niestety najlepiej nadające się do tego elektrownie gazowe, funkcjonujące przez kilka dni w roku, nie były opłacalne. Minister środowiska Peter Altmaier musi znaleźć rozwiązanie, które zapewni utrzymanie rezerwowych elektrowni”.

W podobnym tonie pisze „Ludwigsburger Kreiszeitung” wskazując na nierentowność konwencjonalnych elektrowni, którym „tylko sporadycznie wolno wytwarzać prąd”. „Mimo to są potrzebne dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego także przy flaucie albo pochmurnych dniach. W planach koncernów energetycznych zapowiadających zamknięcie niektórych elektrowni i tym samym wywołanie możliwego kryzysu energetycznego, tkwi też oczywiście spora porcja szantażu. Koncerny też chcą dotacji. Straty ma im skompensować rodzaj repartycji kosztów. Gdyby politycy ustąpili tym żądaniom, subwencjonowane byłoby całe zaopatrzenie w energię”.

„Lübecker Nachrichten” piszą, że „Zdecydowana większość życzy sobie odejścia od energii atomowej. Ustawa o Energiach Odnawialnych nabrała jednak własnej, prawie już niemożliwej do kontrolowania dynamiki w rozwoju alternatywnych źródeł energii. Kto ciągle jeszcze wmawia ludziom, że ten projekt przyszłości nie pociąga za sobą także ogromnych kosztów, okłamuje ich” - podsumowuje dziennik z Lubeki.

Polityczne efekciarstwo

Niemieckie media komentują także aferę podsłuchową NSA. W tych dniach dominuje jej wewnątrzpolityczny aspekt.

„Stuttgarter Nachrichten” pyta: „Co kanclerz ma teraz robić? Dotrzymać przysięgi kanclerskiej i odwrócić od niemieckiego narodu szkody? Bladziutka poezja opozycji. Wyjaśnienie afery NSA potraktować jako priorytetowe zadanie? Marna próba przypięcia Angeli Merkel etykietki kogoś zaplątanego w aferę, co jak dotąd jest nie do udowodnienia. Bezradne apele zamiast uzasadnionych oskarżeń – w taki sposób niczego się nie wygra. Nie, opozycja nie ma w ręku niczego przeciwko Merkel. Groźba, że zostanie zaproszona przed oblicze Parlamentarnego Gremium Kontrolnego jest niczym innym, jak politycznym efekciarstwem – tak jak naiwne żądanie, że szef MSW musi powiedzieć, jakim zamachom terrorystycznym w Niemczech miały zapobiec informacje z NSA”.

„Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung” stwierdza: „Nic dziwnego, że SPD trzyma się swojego osobliwego kursu między atakiem i obroną. Słownie atakuje wprawdzie kanclerz ostro, ale zachowuje się podejrzanie wstrzemięźliwie, kiedy mowa o śledczej komisji parlamentarnej. Bo też sama musiałaby odpowiedzieć przed nią na niewygodne pytania – co wiedzieli o aktywnościach USA od 2001 roku Schröder i Steinmeier? I dlaczego wówczas nic nie zrobili, by powstrzymać to naruszanie praw podstawowych?”.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek