Niemiecka prasa o exposé Merkel: chce się sprawdzić
22 marca 2018Komentator "Die Welt" ocenia:
„W swoim pierwszym przemówieniu po wyborze na stanowisko, kanclerz Angela Merkel nie wywołała zachwytów i euforii. To dlatego, że Merkel przemawia tak, jak przemawia. Ale też dlatego, że exposé jest zbitką różnych tekstów, które poszczególne ministerstwa przysyłają do urzędu kanclerskiego. Wyłączając Willy'ego Brandta, żadnemu kanclerzowi nie udało się retorycznie przekuć tego dostarczonego piachu w złoto. Ale z przemówienia Merkel można wywnioskować, że koalicja wzięła sobie do serca ten policzek, jaki wyborcy wymierzyli jej 24 września. Ten rząd nie ma żadnego górnolotnego hasła, jego podstawowa myśl brzmi «to nie może nam się znowu przytrafić»”
"Ludwigsburger Kreiszeitung" pisze:
"Po wysłuchaniu exposé Angeli Merkel nie można jej zarzucić, że jest politykiem, który stracił kontakt z rzeczywistością w swoim kraju. Interesujący był też jej frontalny atak na koalicjanta Horsta Seehofera. Wszystko to świadczy o tym, że Merkel w 13. roku jej kanclerstwa nie zamierza być jedynie zarządcą umowy koalicyjnej. Merkel nie chce odstawać w swoim wyraźnie odmłodzonym rządzie. Raz jeszcze chce się sprawdzić".
"Rhein-Zeitung" z Koblencji zaznacza:
W polityce wewnętrznej Angela Merkel, a z nią CDU, CSU i SPD, stają w obliczu silnej i licznej opozycji. Ale nie będzie ona mówić jednym głosem. Prawicowa Alternatywa dla Niemiec będzie grać na siebie, naruszając dobre parlamentarne obyczaje. Opozycja będzie jednak atakować koalicję ze wszystkich stron. Z kolei w samej CDU nie widać wybuchu radości z czwartej kadencji Merkel. Młodzi konserwatyści planują już czas po zakończeniu ery Merkel. Także Andrea Nahles w SPD myśli już o roku 2021. Wszyscy wychodzą z założenia, że będzie to czas, w którym Merkel ustąpi.
Gazeta "Rheinplfalz Zeitung" ocenia:
„Exposé Angeli Merkel było typowe dla przemówień kanclerz: analityczne, ze starannie dobranymi słowami, pełne w treści, choć także trochę monotonne. Opozycja nie była w stanie zbić na tej mowie kapitału. Także z tego względu, że Merkel, składając dużą samokrytykę, nie pozostawiła wiele miejsce na ataki. Być może czasy wielkich krasomówczych pojedynków w Bundestagu już minęły? Może przełom, nie potrzebuje już tej otoczki, a tylko zdecydowanego i kompetentnego działania? (…) Społeczeństwo musi zostać ochronione przed rozpadem, co oznacza nie tylko integrację przyjezdnych, ale też niwelowanie różnic między bogatymi a biednymi, między zdrowymi i chorymi, młodymi i starymi”.
"Sächsische Zeitung" widzi sprawę następująco:
„Optymiści powiedzą, że polityka zaczyna się zawsze od obserwacji rzeczywistości. Pesymiści stwierdzą, że u Merkel nawet odnowa brzmi jak kontynuacja. To, co wyraźnie zmieniło się w Bundestagu, to to, że nowa wielka koalicja będzie oceniana na podstawie tego, czy zapowiedzi doprowadzą do rzeczywistych przemian – czyli do większego przestrzegania reguł, do wyrównania standardu życia, czy też do dalszego podziału kraju.
opr. Wojciech Szymański