Niemiecka prasa o dyskusji, jak wyjść z koronakryzysu
24 sierpnia 2020"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa:
"Coraz bardziej palące staje się pytanie o drogi wyjścia z pracy w niepełnym wymiarze godzin, która staje się swoistym panaceum politycznym na wiele problemów dotyczących koronakryzysu. Związane z nią uregulowania specjalne obowiązują na razie do końca bieżącego roku, a związana z wypłatą świadczeń za pracę w tym trybie kasa Federalnej Agencji Pracy zaczyna świecić pustkami. Ale rząd czuje się najwyraźniej zmuszony do przedłużenia tych uregulowań; najlepiej w taki sposób, żeby partie wchodzące w jego skład mogły przetrwać ryzyko związane z nadchodzącymi wyborami i związaną z nimi walką polityczną. Wszystko to będzie miało określone skutki dla polityki podatkowej państwa. Na partiach koalicji rządowej mszczą się teraz ich długoletnie zaniedbania w stosunku do zasiłku socjalnego Hartz IV, który od dawna stoi do ich dyspozycji jako skuteczny środek działania także wobec tych pracowników, których dochody nagle spadły wskutek przymusowego ograniczenia ich godzin pracy".
Nieco inaczej widzi to "Badische Zeitung" z Fryburga:
"Nawet jeżeli ta metoda jest droga w użyciu, to zapowiedź ministra pracy (Hubertusa) Heila odnośnie przedłużenia okresu czasu pracy w niepełnym wymiarze godzin jest słuszna. Koronakryzys nie jest bowiem typowym załamaniem się koniunktury pozwalającym na łatwe prognozowanie, jaki model działań gospodarczych ma szansę powodzenia, a jaki nie. Pewne jest tylko to, że sprzedaż internetowa będzie się dalej szybko rozwijać i że tylko zdyscyplinowana postawa społeczeństwa obniży liczbę zarażonych koronawirusem. W takiej sytuacji, w której nic nie jest jasne ani oczywiste, państwo słusznie decyduje się na podniesienie wynagrodzeń za pracę w skróconym wymiarze godzin jeszcze przez jakiś czas. Uzasadnione są także dodatki z kasy państwowej dla branż, takich jak branża turystyczna, które ucierpiały najbardziej wskutek koronakryzysu. Jeśli w miarę szybko opanujemy pandemię koronawirusa, wydatki na walkę z nią się opłacą, bo nie będziemy musieli mozolnie poszukiwać pracowników, którzy wtedy będą ponownie szybko potrzebni".
"Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung" pisze:
"Nawet jeśli minister Heil i jego koalicjanci nie mówią tego głośno, to w ich planach przedłużenia okresu wypłacania wynagrodzeń za pracę w niepełnym wymiarze godzin sporą rolę odgrywa także pewien ważny czynnik polityczny. Partie CDU/CSU oraz SPD nie będą musiały tłumaczyć się przed elektoratem w wyborach do Bundestagu na jesieni 2021 roku z masowego wzrostu bezrobocia. Przypomnijmy, że w podczas walki wyborczej przed ostatnimi wyborami powszechnymi CDU i CSU obiecały pełne zatrudnienie w Niemczech jeszcze przed rokiem 2025. Nikt wtedy nie przypuszczał, że koronakryzys ogarnie cały świat i pokrzyżuje także te plany".
"Maerkische Oderzeitung" z Frankfurtu nad Odrą zwraca uwagę na skutki wprowadzenia nowego lockdownu w Niemczech:
"Gdyby Republika Federalna musiała powtórzyć środki wprowadzone w okresie najszybszego rozprzestrzeniania się koronawirusa z marca tego roku, z lockdownem na czele, oznaczałoby to prawdziwą katastrofę. Trwałe szkody gospodarcze byłyby tak duże, że trzeba byłoby wtedy poważnie zmniejszyć wydatki na niemiecką politykę społeczną i socjalny model naszego państwa. Dlatego teraz nie dyskutuje się nad nowymi ograniczeniami w życiu gospodarczym, tylko nad zakazami dotyczącymi naszego życia prywatnego. Musimy postawić na elastyczność w naszym postępowaniu na co dzień. Tylko tak rządowe zalecenia będą zrozumiałe dla większości obywateli".
Myśl tę rozwija regionalny dziennik "Reutlinger General-Anzeiger":
"Zalecenie noszenia maseczek ochronnych podczas pracy nie wydaje się w tej chwili konieczne. Przedsiębiorstwa same uczyniły już wszystko, co możliwe, żeby ustrzec swoich pracowników przed zarażeniem się koronawirusem i ograniczeniem związanych z nim szkód gospodarczych w postaci np. wprowadzania zdalnej pracy. Niestety, to, co akceptujemy w życiu zawodowym, tego nie zawsze przestrzegamy na co dzień. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że w ten sposób przedłużamy czas wyjścia z koronakryzysu, a przez to także narażamy się nawet na utratę własnego miejsca pracy".