1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o Bliskim Wschodzie: „Powszechna bezsilność”

14 maja 2021

Media w Niemczech obszernie komentują konflikt izraelsko-palestyński. Gazety zastanawiają się, czy jesteśmy świadkami wybuchu kolejnej intifady.

https://p.dw.com/p/3tM0u
Konflikt między Izraelem a Palestyną
Na nowo rozgorzał konflikt na bliskim wschodzieZdjęcie: Uncredited/AFP

„Frankfurter Allgemeine Zeitung“ zauważa:

„Rząd Niemiec i inne państwa zachodnie słusznie zwróciły uwagę, że Izrael ma prawo do samoobrony. Rozwój wydarzeń ubiegłych dni wskazuje jednak, że strategia dominacji nawet tam nie skutkuje stabilizacją. Mury na granicy z obszarami palestyńskimi nie mogą zapobiec temu, że konflikt izraelsko-palestyński prowadzi do przemocy także w Izraelu, w miejscowościach zamieszkanych przez ludność mieszaną. Prezydent Rivlin mówi nawet o wojnie domowej. Także to jest wysoką ceną za nierozwiązanie tego dawnego i zagmatwanego konfliktu, który wskutek izraelskiej polityki budowy osiedli powoli, ale stale się zaostrza. Izrael nie może zawrzeć z Hamasem pokoju, ale bez wskazania perspektywy dla innych części palestyńskiego społeczeństwa widoki na przyszłość pozostają w sumie niewesołe”.

„Frankfurter Rundschau“ pisze:

„Ta rozgorzała nagle niczym ogień nienawiść ma wiele przyczyn. Izraelskie prawodawstwo, które faworyzuje własnych obywateli kosztem Palestyńczyków, jest jedną z nich. Spowodowane tym zamieszki w świętych miejscach w Jerozolimie to druga przyczyna. Postępowanie izraelskiej policji, która odpala granaty hukowe w kierunku meczetu Al-Aksa, wzburzyły muzułmanów w miejscach odległych od Izraela. To woda na młyn Hamasu (który uważa się za obrońcę tego meczetu, trzeciego najświętszego miejsca islamu) i skłania go do ostrzeliwania rakietami Jerozolimy, prowokując w ten sposób państwo izraelskie. Od tego czasu odczuwamy efekt domina, który prowadzi do wojny w Strefie Gazy. Nikt nie wie, czy ten pożar o charakterze narodowym i religijnym da się jeszcze ugasić”.

„Berliner Morgenpost“ stwierdza:

„Przemoc ponownie nawiedziła Izrael, a poczucie bezradności jest powszechne. Świat znowu, niczym w złym filmie, patrzy na Tel Awiw i Jerozolimę, niezdolny do położenia kresu przemocy. Także Niemcy są bezradne w tym dramacie. Ale co można tu zrobić? Pierwszym krokiem byłaby poważnie potraktowana solidarność i jasność oraz precyzja wypowiedzi. Nikogo nie można winić za to, że w obliczu krwawego dramatu na Bliskim Wschodzie stara się uważnie dobierać słowa. Wiadomo, że prawda zawsze pierwsza pada ofiarą wojny i niestety milknie pod wpływem skierowanej przeciwko niej broni. Mamy do czynienia z terrorem wobec całego kraju i przerażające jest to, że w dyskursie politycznym tak rzadko się to nazywa po imieniu”.

Zdaniem „Berliner Zeitung“:

„Jasne jest, że skomplikowanej sytuacji na Bliskim Wschodzie nie da rozwiązać w naszym kraju. Ale wiele dałoby się osiągnąć przez konsekwentne zwalczanie przejawów antysemityzmu w Niemczech. Samo to, że Żydzi w tych dniach nie mogą czuć się bezpieczni nie tylko w Tel Awiwie, ale i w Berlinie czy Gelsenkirchen świadczy o tym, że nie rozprawiliśmy się z nim wystarczająco skutecznie. Dzięki solidarnemu działaniu z naszymi sąsiadami powinno nam się to jednak udać”.

„Rhein-Neckar Zeitung“ konkluduje:

„Chociaż członkowie gmin żydowskich w Mannheim i gdzie indziej nie mają nic wspólnego z nocnymi bombardowaniami albo brutalnymi, militarnymi akcjami odwetowymi, muszą teraz znowu żyć w strachu, ponieważ to łono, które wydało na świat Hitlera, jak to dobitnie ujął dramaturg Bertold Brecht, wciąż jest płodne. Kto w płonących flagach Izraela, w rozbitych kamieniami szybach synagog i w antysemickich hasłach dostrzega reakcję na wzrost przemocy na Bliskim Wschodzie, ten powinien bardzo poważnie zadać sobie pytanie, dlaczego u nas atakuje się instytucje żydowskie jakby w odwecie za izraelski ostrzał Strefy Gazy? Z drugiej strony (na szczęście!) w Niemczech nie ma żadnych ataków na meczety w odwecie za ostrzeliwanie Izraela rakietami przez Hamas! Ta nierównowaga daje sporo do myślenia. Na skandal zakrawa na pewno usprawiedliwianie przejawów antysemityzmu w Niemczech tym w istocie rzeczy naprawdę strasznym konfliktem”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>