Niemiecka prasa o DFB: „Pozbawieni wyobraźni amatorzy”
4 listopada 2015Stołeczny „Die Welt” konstatuje: „Sedno sprawy polega na tym, że działacze Komitetu Organizacyjnego MŚ wierzyli, że wystarczy obalić zarzuty, iż organizacja mundialu w Niemczech stała się możliwa dzięki nieuczciwym metodom. Byli przekonani, że opinia publiczna nie uwierzy w jakąkolwiek próbę przekupienia członków Komitetu Wykonawczego FIFA. Prokuratura reprezentuje teraz interes publiczny. Bo też przeznaczenie 6,7 mln euro wymaga pilnego wyjaśnienia. Działaczom Komitetu Organizacyjnego grożą bolesne kary. Niersbach, Schmidt, Zwanziger, ale też Beckenbauer mieli dwa i pół tygodnia na wykrycie błędów, ujawnienie ich i oddanie się w ręce sprawiedliwości, czym wykazaliby wolę wyjaśnienia sprawy. W niezwykły sposób spartaczyli tę szansę”.
Zdaniem „Heilbronner Stimme”: „Także, jeżeli obowiązuje zasada domniemania niewinności, szef DFB musi ustąpić choćby ze względów moralnych – Wolfgang Niersbach już dawno nie uchodzi za wzór do naśladowania. W DFB najwyraźniej nie ma poczucia łamania prawa. I nie ma organów kontrolnych. Prawdziwych zawodowców znajdzie się w piłce wśród amatorów. Amatorzy natomiast siedzą we frankfurckiej centrali. Czas, żeby zostali pociągnięci do odpowiedzialności”.
Stołeczna „Berliner Zeitung“ pisze: „Jeżeli na piętrach DFB przy Otto-Fleck-Schneise we Frankfurcie da się jeszcze znaleźć resztki zdrowego rozsądku, trzeba dostrzec, że Związek ponosi odpowiedzialność, od której nie może się już dłużej uchylać. Obecne szefostwo DFB okazało się niezdolne do działania. Będzie musiało odejść“.
„Nürnberger Zeitung“ stwierdza, że to: „Logiczne, że fiskus nastawia uszu, jeżeli całymi tygodniami publicznie dyskutuje się o transferze milionowej sumy, nie znając przy tym dokładnie ani sensu, ani odbiorcy tego przekazu. Wkroczenie organów ścigania było tylko kwestią czasu“.
„Ci źli to międzynarodowe organizacje piłkarskie, na czele z FIFA i jego szefem Seppem Blatterem. Tu i tam od dawna identyfikowano je nie ze światem sportu, ale światem przestępczym“ – stwierdza „Frankfurter Rundschau“. „Niemiecki Związek Piłkarski, ten natomiast był ucieleśnieniem dobra. W tym poczuciu pławiła się w szczęściu interesująca się sportem część republiki. »My« byśmy już wyrzucili gnój z tej stajni, gdyby »nam« to tylko umożliwiono. Teraz gnój jest wyrzucany, ale stajnia jest we Frankfurcie, w siedzibie DFB. Paskudna sprawa z tą dumą z ówczesnego bajecznego mundialu. Ale jeszcze bardziej paskudna dla DFB. Rewizja w siedzibie Związku potwierdziła, że nie zrobił on niczego dla wyjaśnienia sprawy. Wystawił sobie tym fatalne świadectwo. A jego prezes Wolfgang Niersbach, który potrafi wytłumaczyć wszystko w swojej sprawie i w sprawie DFB, należy teraz do podejrzanych. Może się prawie wydawać, że do frankfurckiej siedziby wprowadziła się FIFA“.
Oprac. Elżbieta Stasik