Niemiecka prasa krytycznie o budżecie. "Amatorszczyzna"
3 lutego 2024"Frankfurter Allgeimeine Zeitung" konstatuje: "Stało się jasne, że kwestie budżetowe są również kwestiami charakteru, a koalicja spisała się źle. Zaczęło się od tego, że zatwierdzone kredyty z okresu pandemii koronawirusa przesunięto na inne fajne projekty, ale to okazało się niestety niezgodne z konstytucją. Czy była to nadmierna pewność siebie czy błąd warsztatowy polegający na nieprzygotowaniu się na wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z Karlsruhe?
Obie możliwe odpowiedzi są przerażające. (...) Rządy koalicyjne zawsze muszą łączyć różne programy we wspólną całość. Różnice nie są wielkim problemem, o ile uda się znaleźć kompromis. Budżet państwa jest kompromisem, który został ujęty w liczbach. Pod tym względem spartaczony proces ustalania budżetu jest emblematyczny dla stanu tej koalicji rządzącej".
Równie krytyczna jest ocena komentatora "Süddeutsche Zeitung": "Od tygodni ona (koalicja) i cały kraj męczą się nad budżetem federalnym na 2024 r., który został ostatecznie uchwalony w piątek w parlamencie. Jednak niektóre środki oszczędnościowe nie mogą wejść w życie, ponieważ koalicja miała wpadkę w Bundesracie. Podczas ustalania harmonogramu obrad zabrakło posłów dwóch krajów związkowych rządzonych przez SPD; wniosek o przyspieszenie procedury upadł. W rezultacie decyzja w sprawie kontrowersyjnej redukcji dopłat do oleju napędowego dla rolnictwa nie może zostać podjęta przed końcem marca. Może to podsycić protesty rolników i nadwyrężyć koalicję.
Kraje związkowe SPD mogą narzekać, że CDU/CSU wykorzystały ich nieobecność i złamały zasady proceduralne, które były praktykowane przez ich kolegów. Może tak być. Ale przede wszystkim obowiązkiem SPD po prostu było być obecnym. Zwłaszcza w Bundesracie, gdzie pośpieszne działania rządu od dawna wywołują wiele niezadowolenia. Rządząca koalicja, a w szczególności SPD, zasłużyły sobie na reputację amatorszczyzny".
Temat ustawy budżetowej zaprząta również komentatorów gazet regionalnych, np. "Stuttgarter Zeitung": "W przypadku dużych inwestycji mających na celu przekształcenie gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej - nawet jeśli oszczędności zostaną poczynione gdzie indziej - będą wymagały dodatkowych funduszy. Jeśli państwo zainwestuje teraz pieniądze w miejsca pracy przyszłości, skorzystają na tym również przyszłe pokolenia.
Bardziej oszczędne gospodarowanie budżetem i reforma hamulca długu, która umożliwi więcej inwestycji, nie są ze sobą sprzeczne. I jedno i drugie jest potrzebne. Jest to ekonomicznie oczywiste. Ale - historycy również mogą to potwierdzić - to długa od uświadomienia sobie potrzeb do przekucia ich na politykę".
Komentator "Südkurier" z Konstancji przypomina , że koalicja rządząca uchwaliła w piątek w Bundestagu szereg ustaw, jednak to co utrwaliło się najbardziej to spór o dotacje: "Wiele momentami bardzo kontrowersyjnych projektów w końcu trafiły na właściwe tory. Fakt, że spory między koalicjantami były prowadzone w tak publiczny sposób nie świadczy o nich najlepiej, ale jest przynajmniej przejrzysty i ujawnia rozdźwięki, które istnieją w takiej koalicji. W ten sposób partie rządzące pozostają wierne swojemu chaotycznemu sposobowi pracy. To, co pozostanie w pamięci to nie pomyślnie uchwalone wczoraj ustawy, ale raczej trwający spór o dotacje.
To, że nie udało się rozwiązać konfliktu związanego z obniżenia dopłat do oleju napędowego dla rolnictwa przez wiele tygodni nie wróży dobrze na przyszłość. SPD, Zieloni i FDP pokazały w przeszłości, czym to pachnie: jeszcze większymi konfliktami".