Prasa: Cel zamachu w Manchesterze nie był przypadkowy
24 maja 2017Komentator „Die Welt” uważa, że nieprzypadkowo zamach wycelowany był w koncert Ariany Grande. „Grande jest ikoną współczesnej muzyki pop i tym samym symbolem współczesnego świata zachodniego jak żadna inna artystka. Na pierwszy rzut oka brzmi to może nieco przesadnie, kiedy po raz pierwszy widzi się i słyszy tę 23-latkę z końskim ogonem, ale trudno jest znaleźć artystkę, do której lepiej pasowałoby to określenie, niezależnie od jej muzyki. (...) Być może Ariana Grande nie odpowiada muzycznym gustom ogółu, ale na całym świecie promuje ona wizerunek niezależnej kobiety, która nie chce się nikomu podporządkować. Na niej wzoruje się wiele młodych fanek i jest to wizerunek, który nie podoba się wszystkim na świecie”.
„Westfaelische Nachrichten” z Monastyru (Münster) także zaznacza: "Cel został wybrany bardzo świadomie, bo dla tzw. Państwa Islamskiego muzyka pop jest symbolem zachodniej dekadencji. Zwiększa się więc środki bezpieczeństwa na imprezach masowych, mówi o solidarności Zachodu i oczywiście każdy jest świadomy tego, że cena życia w wolności oraz kierowanie się zachodnimi wartościami może być teraz bardzo wysoka”.
„Sueddeutsche Zeitung” z Monachium podkreśla pisząc o Wielkiej Brytanii: „Nie ma właściwie żadnego innego państwa, które miałoby jeszcze mocniej zasznurowany gorset swobody i byłoby lepiej monitorowane i kontrolowane. Co prawda nie do wszystkich mrocznych kątów społeczeństwa wpuszczono światło, ale przynajmniej wiadomo, gdzie one są: równoległe struktury, nisze radykalizacji, internet jako inkubator dla wszystkich, którzy sieją nienawiść. Kluczem jest integracja. Na tym polu są jednak ogromne deficyty, również w Wielkiej Brytanii, która tak dumna jest ze swojej różnorodności kulturowej w dużych miastach. Przy czym nierzadko są to Brytyjczycy myślący w kategoriach klasowych, którzy zdają się być ślepi na istnienie warstwy społecznej, która nie chce albo nie może się zintegrować w brytyjskim społeczeństwie. Z niej właśnie rekrutują się potem w najgorszym przypadku tacy «wojownicy walczący z krzyżowcami» – jak tzw. Państwo Islamskie określiło domniemanego sprawcę zamachu w Manchesterze”.
„Stuttgarter Zeitung” podkreśla, że „nie wszystko, co ma do powiedzenia prezydent Donald Trump, zasługuje od razu na ripostę. Ale po zamachu w Manchesterze bardzo szybko przeanalizował on jego tło. Zakwalifikował sprawców, ich protektorów i popleczników jako «złośliwych przegranych». Jeżeli potwierdziłoby się, że zamachowiec ten faktycznie był związany z tzw. Państwem Islamskim, to swoją opinią Trump trafił w dziesiątkę. Tzw. Państwo Islamskie symbolizuje szczególnie perfidne zło. Przegrani wielu krajów łączą się w imię Allaha pod jedną flagą, by wyżyć swoją frustrację i nienawiść. Przy czym samo Państwo Islamskie idzie teraz szlakiem przegranych, co z kolei prowokuje nowe zamachy. Próbuje ono symulować potęgę, którą tzw. kalifat na swoim właściwym polu bitwy na Bliskim Wschodzie sukcesywnie traci. Te ataki to nic innego jak pełne pogardy dla ludzi zwodnicze manewry”.
„Badisches Tagblatt” z Baden- Baden pyta, „Jak mają reagować siły bezpieczeństwa? Jeszcze więcej kontroli? Jeszcze więcej barier? Przypadek Manchesteru mógłby wzniecić dyskusje o wrażliwych punktach systemu bezpieczeństwa. Sprawca dokonał zamachu przy wyjściu, po koncercie. Należałoby więc zbadać, czy na imprezach masowych nie należałoby przeprowadzać konsekwentnych kontroli nie tylko przy wejściu, ale także przy wyjściu z hal i stadionów oraz na trasach, którymi poruszają się masy ludzi do publicznych środków komunikacji czy na parkingi, i czy nie należałoby ich intensywniej monitorować”.
Opr.: Małgorzata Matzke