Niemiecka prasa: AfD dawno należało przywołać do porządku
17 maja 2018Zdaniem „Frankfurter Allgemeine Zeitung": „Nawiązywanie przy każdej okazji do tematyki uchodźczej nie jest jeszcze rasizmem. (…) Ale podburzanie przeciwko muzułmanom i innym stylom życia godzi w konstytucję (…). AfD należy oceniać na podstawie jej słów i czynów; także na podstawie tego jak obchodzi się z podżegaczami i innymi przestępcami w własnych szeregach. Partia ta najwyraźniej nie może sobie pozwolić na wykluczenie swoich wiodących członków, takich jak Björn Höcke. Jej pożywką jest bowiem łamanie tabu. Na niektóre rzeczy nie należy w ogóle reagować i tu za wzór może służyć kanclerz. Inne zasługują na sankcje – począwszy od przywołania do porządku, skończywszy na zastosowaniu przepisów prawa karnego. To jednak, co jest siłą AfD, inne partie mogą usunąć tylko same: ale nie uprawiając narodowej polityki, tylko w najlepszym tego słowa znaczeniu politykę bliską ludziom”.
Stołeczny „Die Welt" zauważa: „Jako przewodnicząca największej frakcji opozycyjnej Alice Weidel jako pierwsza przemawiała podczas debaty generalnej. Mogła więc nadać jej ton i kierunek. Weidel nie dała temu rady. I, co jest jeszcze gorsze: nawet poważnie tego nie próbowała. Wymieniła co prawda kilka czułych punktów starej i nowej polityki Wielkiej Koalicji, retoryczną kulminacją jej wystąpienia nie była jednak krytyka rządu, tylko atak na „chuściane dziewczyny”. W efekcie została upomniana – i słusznie. Weidel szybko jednak zrobiła w mediach społecznościowych z tej nagany znak jakości swojego przemówienia: kolejny raz przyjęła pozę prześladowanej niewinności. Co to ma być? W kampanii wyborczej takie efekciarstwo może być dopuszczalne, w dyskusji parlamentarnej nie ma jednak na nie miejsca”.
„Jest to zwykłe podżeganie” – stwierdza „Frankfurter Rundschau": „Weidel przyjęła nowy, dobrze skalkulowany ton ględząc o «burkach, chuścianych dziewczynach, żyjących z zasiłków muzułmańskich nożownikach i innych nicponiach», którzy nic nie wnoszą do «naszego dobrobytu» i państwa opiekuńczego. Jest to zwykłe podżeganie. Nie tylko partie Zieloni i Lewica zareagowały ostro, ale też CDU. Chadecja miała dotąd problemy z odpowiednim traktowaniem AfD. Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble zganił Weidel za jej dobór słów, szef frakcji parlamentarnej CDU Volker Kauder zarzucił jej reprezentowanie niechrześcijańskiego wizerunku. Dawno już był na to czas. W przypadku niektórych prowokacji ze strony AfD ignorowanie może być właściwą odpowiedzią. Ale obowiązkiem jest wyznaczanie granic, co wyraźnie pokazuje, że w Bundestagu nie jest tolerowane wszystko”.