Niemieccy wydawcy o polskiej literaturze
25 stycznia 2008„Gottland" Mariusza Szczygła jest książką, o którą na ubiegłorocznych Targach Książki we Frankfurcie interesowało się aż kilku niemieckich wydawców. Spóźnili się. Prawa do tytułu zakupiła już oficyna Suhrkamp, łowca pereł literatury polskiej.
W latach 1982-2000 nakładem tego frankfurckiego wydawnictwa ukazało się 50 tomów "Polskiej Biblioteki". Przedsięwzięcie to sfinansowała Fundacja Roberta Boscha, a kierował nim Karl Dedecius. Wydawnictwo Suhrkamp mówi o sobie, że wydaje nie książki, lecz autorów. To bardzo szlachetne podejście do twórczości literackiej w świecie zdominowanym przez myślenie w kategoriach ekonomicznych. Suhrkamp dotrzymuje wierności autorom od pierwszej do ostatniej książki, nawet, jeśli niektóre okażą się słabsze – wyjaśnia Katharine Raabe, redaktor wydawnictwa, odpowiedzialna także za polskich autorów. Zaliczają się do nich: Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska, Andrzej Stasiuk, Wojciech Kuczok i Michał Witkowski.
- Nie można powiedzieć, że literatura polska jest w Niemczech popularna, niemniej najważniejsze polskie tytuły zostały już dawno przetłumaczone.Czytelnik niemiecki, jeśli zechce, może po nie sięgnąć – mówi Katharine Raabe.
- Czekają na niego na przykład, wszystkie dzieła Gombrowicza, jak również dwie książki Doroty Masłowskiej, autorki młodego pokolenia. Są też książki Stasiuka, Kuczoka, Witkowskiego, a także nowe tłumaczenie klasyków, jak Tadeusza Borowskiego. Zdaniem Katharine Raabe nie brakuje niczego. Jedynym problemem jest odbiór literatury środkowo- i wschodnioeuropejskiej.
– Dlatego, książki polskie, muszą się wyróżniać bardzo wysokim poziomem literackim. Ja nie szukam polskiej literatury popularnej. Mnie interesują ambitne tytuły, które są literackimi perłami.-
Eichborn, propagator polskiego reportażu w Niemczech
W innym nurcie polskiej literatury, w reportażu, specjalizuje się frankfurcka oficyna Eichborn. Po Czesławie Miłoszu, Ryszardzie Kapuścińskim, trzecim autorem tego wydawnictwa został Włodzimierz Nowak. Zbiorem jego reportaży z polsko-niemieckiego pogranicza, „Obwód głowy” interesowało się kilku wydawców niemieckich. Zakupiło je ostatecznie wydawnictwo Eichborn, które zamierza dalej popularyzować w Niemczech tradycje polskiego reportażu literackiego – informuje Wolfgang Hoerner.
– Po reportaż sięga się jeszcze stosunkowo mało, a rosnącą liczbę czytelników niemieckich zawdzięczamy właśnie Ryszardowi Kapuścińskiemu. My nie mamy tak wielkich tradycji reportażu jak Polska. Zbladłem kiedyś z wrażenia słysząc, że niektóre dzienniki w Polsce mają po 20 reporterów. U nas „Sueddeutsche Zeitung”, FAZ czy „Der Spiegel” nie mają więcej niż pięciu. Dlatego będziemy przyglądać się nadal z zainteresowaniem poczynaniom polskich reporterów- zapowiada Wolfgang Hoerner.
Zmarłemu w ubiegłym roku Ryszardowi Kapuścińskiemu media w Niemczech poświęciły niezwykle dużo uwagi. Jego książki sprzedają się dobrze, a popularność w Niemczech rosła powoli, ale stale – mówi Wolfgang Hoerner.
- Sławę przyniósł mu w Niemczech, ale chyba też i na świecie przekład „Króla królów”, książka, o której mówi się w Niemczech do dzisiaj. Zmienia się u nas ocena Kapuścińskiego. Najpierw widziano w nim wielkiego mistrza reportażu. Od 2-3 lat postrzega się go jako wielkiego pisarza, bo przecież był on zarówno wielkim reporterem i pisarzem światowej rangi. Taka jest coraz bardziej powszechna opinia o Ryszardzie Kapuścińskim w Niemczech.-
Miłośnicy polskiej poezji
Małe wydawnictwo literackie ERATA w Lipsku zaliczyć należy do odważnych. Oficyna wydała już 3 tomiki wierszy polskich poetów: Wojciecha Izaaka Strugały, Krzysztofa Siwczyka, a w tym roku Urszuli Kozioł. Redaktor programowy Viktor Kalinke mówi, że liryka jest beniaminkiem w programie wydawnictwa.
- Na liryce nie można zarobić wielkich pieniędzy. My traktujemy edycje tomików poezji jako działalność na rzecz kultury. Wspieramy kontakty poetyckie. Uważamy też, że recytowanie wierszy, to za mało, musi istnieć ich zapis, bo wtedy można poezję rozpowszechniać. Na pewno nie przynosi to ekonomicznego zysku.
DTV kupuje najwięcej polskich tytułów
Po tytuły polskiej literatury popularnej sięga wydawnictwo dtv - Deutsche Taschenbuchverlag. Jeszcze do niedawna w serii mało formatowej, taniej książki ukazywały się tylko te polskie tytuły, na które prawa dtv odkupywała od innych wydawnictw w Niemczech. Od 4 lat dtv zakupuje je bezpośrednio w Polsce. Jego głównymi partnerami w Polsce są wydawnictwa: W.A.B., ZNAK oraz CZARNE. W serii beletrystyki dtv, w większym formacie ukazały się lub ukażą tytuły takich polskich autorów jak Antoni Libera, Zbigniew Menzel, Marek Krajewski, Andrzej Sapkowski, Manuela Gretkowska, Mirosław Bujko, Zygmunt Miłoszowski, Krzysztof Maćkowski, Witold Sadowski, Maria Nurowska oraz Bartosz Zurawiecki. Redaktor programowy dtv Wolf Lutz wskazuje na bardzo dobry klimat we współpracy między polskimi-niemieckimi wydawcami i wzajemne zainteresowanie sobą.
- Uważam, że polsko-niemiecka współpraca od dawna układa się bardzo dobrze, szczególnie w sferze literatury wysokiej. Mnie szczególnie interesuje literatura popularna, która moim zdaniem, ma bardzo ważną funkcję poznawczą. Można nią dotrzeć najłatwiej do wszystkich kręgów czytelników, do odbiorcy masowego.
Do literatury popularnej nie trzeba podchodzić z wielką nabożnością. Dostęp do niej jest prostszy. W tym przypadku do rąk niemieckiego czytelnika trafiają książki, które zaskakują narracją, tak charakterystyczną dla literatury polskiej i literatur środkowo- i wschodnioeuropejskich. Muszę powiedzieć, że odczuwam pewną nostalgię. Po wielu latach niemiecki czytelnik miał dostęp do tysięcy przekładów z angielskiego, francuskiego i włoskiego. Teraz nadszedł czas, aby do głosu doszli nasi sąsiedzi z Europy środkowo-wschodniej. Polska zajmuje wśród nich czołową pozycję. I to mnie szczególnie cieszy. – mówi Wolf Lutz z oficyny dtv, która wiedzie prym w Niemczech, jeśli chodzi o ilość praw do polskich tytułów, które zakupiono w tym roku.