Zakaz tańczenia
11 sierpnia 2010
„Ponieważ nie anioły, tylko młodzi ludzie słabi duchem tańczą, grozi to grzechem”. Tak argumentowano przez setki lat zakaz tańczenia, by doprowadzić w ten sposób do obyczajowej wstrzemięźliwości. Spragnieni wolności obywatele walczyli z absurdalnym zakazem, Kościół i konserwatyści uparcie go bronili. Zdanie to przywędrowało do Badenii - Wirtembergii ze szwajcarskiego kantonu. Wtedy zakaz tańczenia obowiązywał jeszcze dłużej niż obecnie. Jednak również dziś podczas 18 różnych dni świątecznych nie wolno się bawić i tańczyć w klubach i barach, np. w Wielki Piątek lub w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.
Przeżytek czy ochrona przed upadkiem obyczajów?
„Przepis ten jest absolutnym przeżytkiem” - uważają młodzi liberałowie z landowej FDP. Innego zdania jest szef klubu poselskiego CDU w parlamencie Bawarii-Wirtembergii (Landtagu) Peter Hauk: „W ten sposób chronione są chrześcijańskie tradycje”. Chadecki polityk twierdzi, że „nie ma powodu, żeby coś zmieniać”. Podobnego zdania jest też rzecznik arcybiskupstwa we Fryburgu Bryzgowijskim. Argumentuje on, że „w ten sposób chroni się społeczeństwo przed bezgraniczną zabawą do nieprzytomności” - podaje portal Sueddeutsche-online.
Zakaz tańczenia w określone dni obowiązuje nie tylko w Badenii-Wirtembergii, ale i w całych Niemczech, choć istnieją tu duże różnice regionalne. W Berlinie zakaz dotyczy tylko 3 dni w roku, w katolickiej Bawarii - 9 dni. Podstawą jest artykuł 140 konstytucji pochodzący jeszcze z 1919 roku, który jasno mówi: „niedziela i inne święta są dniami wolnymi od pracy oraz czasem dla ducha i są prawnie chronione”.
10 tysięcy euro kary
Bawaria zaostrzyła nawet od dwóch lat kontrole w lokalach. Właściciel klubu złapany na gorącym uczynku może zapłacić do 10 tysięcy euro kary, w Badenii – Wirtembergii "tylko" 1.500 euro. Zrzeszenie Gastronomii, Handlu i Usług prowadzi nieustanną wojnę z tymi przepisami, a w sukurs idą mu FDP, ateiści i krytycy Kościoła z innych landów. Jak na razie bez widoków na zmiany.
Sueddeutsche- Online/ Alexandra Jarecka
red.odp. Bartosz Dudek