Niemcy: Studenci szukają dachu nad głową
21 października 2013Obejrzenie pokoju, uścisk ręki i umowa najmu w kieszeni - tak wyglądało to wcześniej. Dziś dziesiątki studentów wystają godzinami w kolejkach na klatkach schodowych, czekając na możliwość obejrzenia mieszkania. Poszukiwanie pokoju do wynajęcia w mieście uniwersyteckim stało się, nieoczekiwanie dla wielu studentów, bardzo stresującym zajęciem.
- Od tygodni szukam mieszkania - opowiada student z Kolonii. - Ale szanse na znalezienie czegoś są bardzo małe, na oglądaniu mieszkania potrafi się zjawić 60 osób.
Młody człowiek, który chce pozostać anonimowy, spędza 1-2 dni w tygodniu w bezpłatnej noclegowni miasteczka uniwersyteckiego, przewidzianej dla studentów pierwszego semestru, którzy poszukują zakwaterowania. Może się tam pomieścić do 15 osób, które znajdą się w pilnej potrzebie. Noclegownia funkcjonuje jednak tylko przez 3 tygodnie.
Nie ma zatem wiele czasu na znalezienie zakwaterowania na dłużej. Studenci cieszą się jednak, że nie muszą mieszkać w drogich pensjonatach czy hostelach.
- Już w sierpniu i wrześniu przychodzili studenci i z przerażeniem w oczach pytali, czy moglibyśmy im pomóc w poszukiwaniu pokoju - opowiada Christopher Kohl, z komórki socjalnej i międzynarodowej Generalnego Komitetu Studentów na Uniwersytecie Kolońskim. Stąd pojawił się pomysł zorganizowania możliwości zakwaterowania awaryjnego, dodaje.
Andrej Homolo, który przyjechał ze Słowacji w ramach programu Erasmus, również korzysta z możliwości zakwaterowania awaryjnego. Student jest zszokowany napiętą sytuacją na rynku mieszkań do wynajęcia w niemieckich miastach uniwersyteckich. Ani jemu, ani licznym znajomym, których jego rodzina ma w Niemczech, nie udało się dotąd znaleźć pokoju. Andrej wygląda na zdesperowanego. Nie pomaga tu zapewne fakt, że zakwaterowanie awaryjne w miasteczku uniwersyteckim to niezbyt przytulna, była sala do tańca, w której położono kilka mat do spania.
W salach gimnastycznych i na komisariatach
Kolonia nie jest jedynym studenckim miastem w Niemczech, które zorganizowały noclegownie w salach do tańca, salach gimnastycznych i na komisariatach w odpowiedzi na najazd studentów. Obecnie, niemieckie uczelnie mają ok. 2,5 mln studentów, więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Sytuacja jest szczególnie jaskrawa w Nadrenii-Westaflii, kraju związkowym o największej liczbie mieszkańców.
Wskutek skrócenia czasu nauki z 13 do 12 lat, w 2013 r. do matury podeszli uczniowie z dwóch roczników. Szkoły wyższe w Nadrenii-Westfalii mają ok. 123 tysiąca chętnych, o prawie jedną trzecią więcej niż w ubiegłych latach. Mimo, że uniwersytety wiedziały o zmianie od 2004, nie są odpowiednio przygotowane.
Od początku tego roku liczba studentów ubiegających się o miejsce w akademikach w Kolonii wzrosła o 19 proc. Związek studencki rozpoczął aktywne poszukiwania tymczasowych rozwiązań. Pomoc zapewnił Kościół katolicki, od którego udało się wynająć na 3-6 lat budynek w Kolonii, gdzie studenci znajdą zakwaterowanie. Tymczasowy akademik będzie gotów do wprowadzenia się w połowie listopada. Dodatkowo inicjatywa "Mein Zuhause in Köln" [Mój dom w Kolonii - red.] apeluje do mieszkańców Kolonii o udostępnianie nieużywanych pomieszczeń studentom. Od początku roku na portalu zarejestrowano 1200 miejsc zakwaterowania i udostępniono prawie 1000.
Również inne miasta niemieckie apelują o pomoc. Chociaż liczba studentów zwiększyła się dramatycznie, podaż zakwaterowania dla nich prawie się nie zmieniła. Dla ok. 2,5 mln studentów dostępne jest obecnie 230 tysięcy miejsc w akademikach dofinansowywanych ze środków publicznych. Aby zaspokoić częściowo palące potrzeby, w Bochum na akademik przekształcono seminarium dla księży, a w Siegen - dom zakwaterowania dla pielęgniarek. Pokoje wynajmowane przez związki studenckie są niedrogie, 200 euro za miesiąc i stąd szczególnie pożądane. Ale czas oczekiwania na taki pokój w Berlinie, gdzie jest ich tylko 9500 na 160 tysięcy studentów, wynosi dwa lata.
Zamieszkaj w kontenerze
Znacznie droższą, ale i ciekawą opcją może być alternatywa oferowana w miasteczku akademickim Plänterwald w berlińskiej dzielnicy Treptow. Jörg Duske planuje postawić tam do 410 kontenerów i przekształcić je w mieszkania jednopokojowe. Całkowity koszt wynajęcia to 389 euro, dwa razy więcej niż w przypadku pokojów proponowanych przez związki studenckie. Ale popyt i tak jest duży - na liście oczekujących na pierwsze 15 miejsc znajduje się 230 chętnych.
Duske chce rozwijać pomysł i szuka działek w dużych miastach w całych Niemczech, gdzie mógłby postawić kontenery i w ten sposób pokryć część zapotrzebowania na zakwaterowanie. Kontenery zostaną wypróbowane w listopadzie, kiedy mają się wprowadzić pierwsi studenci. Do tego czasu wielu studentom pozostaje jedynie wystawanie na klatce schodowej w oczekiwaniu na oględziny mieszkania.
Cornelius Kämmerling / Anna Mierzwińska
red. odp.: Alexandra Jarecka