Niemcy. Praca na czarno wciąż problemem
15 kwietnia 2024Chodzi o niezapłacone składki na ubezpieczenie społeczne i podatki, ale także niewypłacone minimalne płace i niesłusznie otrzymane świadczenia społeczne. Straty z tego tytułu szacuje się na około 615 milionów euro.
„Wciąż zbyt dużo i zbyt często pracuje się na czarno w Niemczech” – powiedział minister finansów Niemiec Christian Lindner, który wziął udział w jednej z kontroli poprowadzonych w poniedziałek (15.04.2024) przez służby celne w Berlinie. Jak podkreślił polityk FDP: „Praca na czarno i nielegalne zatrudnienie to problem nie tylko dla państwa i jego dochodów, ale szczególnie dla uczciwych handlowców”. Lindner zapoznał się z działaniami służb celnych w zakresie zwalczania nielegalnej pracy na czarnym rynku i współpracy międzynarodowej organów nadzoru w ramach Unii Europejskiej.
Fałszerstwo dokumentów
Zgodnie z informacją służb celnych, kontrole podobne do tych, które miały miejsce w poniedziałek na placu budowy w byłym Sony Center na Placu Poczdamskim, mają miejsce niemal codziennie na terenie całych Niemiec – nawet bez konkretnego podejrzenia – zwłaszcza w branży budowlanej, gastronomicznej, hotelarskiej i transportowej. Na miejscu w razie potrzeby można także sprawdzić dane ubezpieczenia emerytalnego i rejestru cudzoziemców oraz zweryfikować tożsamość zatrudnionych. Ostatnio wykryto coraz więcej przypadków fałszerstw dokumentów.
Na początku roku eksperci zakładali, że zwiększenie zasiłku obywatelskiego spowoduje zmniejszenie szarej strefy w Niemczech, ponieważ mniej osób korzystających z tego zasiłku będzie musiało szukać dodatkowych nielegalnych źródeł dochodu. Jednak, jak zaznaczył minister finansów, nie ma jeszcze żadnych danych w tej sprawie. Ale w kwestii pracy na czarno życzyłby sobie ogólnie bliższej współpracy z Federalnym Urzędem Pracy.
(DPA/jar)
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>