Niemcy. Posady w polityce: przejrzystość czy znajomości?
7 maja 2023Nepotyzm, kumoterstwo, a może nawet korupcja? Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu, kierowane przez Roberta Habecka z Partii Zielonych, jest w tej chwili obiektem podejrzeń i różnych doniesień. Powodem jest sekretarz stanu w resorcie, Patrick Graichen, a raczej to, czy faworyzował swoich przyjaciół podczas przyznawania lukratywnych stanowisk.
Dobrze znany kandydat
Ale po kolei. W kierownictwie państwowej Agencji ds. Energii Odnawialnych (DENA) trzeba obsadzić w połowie tego roku dobrze płatne i atrakcyjne stanowisko. Założona w 2000 roku DENA ma za zadanie wprowadzić na świecie niemiecki model transformacji energetycznej, czyli zastąpienie paliw kopalnych energią odnawialną. Po obszernym procesie rekrutacyjnym stanowisko otrzymał Michael Schaefer.
Podobnie jak Patrick Graichen, Michael Schaefer od dawna jest zaangażowany w ochronę klimatu i środowiska. Od grudnia 2016 do 2017 roku był kierownikiem projektu ds. polityki przemysłowej w think tanku „Agora Energiewende”, którego członkiem przez pewien czas był również Graichen.
W latach 2017-2020 kierował działem ochrony klimatu i polityki energetycznej w organizacji ekologicznej WWF, a następnie wrócił do wspomnianego think tanku. Dopiero po zakończeniu procesu wyboru kandydata na rozpisane stanowisko Graichen przyznał, że Schaefer jest jego bliskim przyjacielem i był jego świadkiem na ślubie. Wyjawił to ministrowi Habeckowi już ponad tydzień temu.
Problem polega na tym, że Graichen był jedną z trzech osób w ministerstwie, które były zaangażowane w procedurę wyboru kandydata. Teraz cała procedura zostanie prawdopodobnie powtórzona. Schaefer miał objąć stanowisko 15 czerwca, ale wątpliwe jest, czy tak się stanie.
Dalsze powiązania rodzinne
Ale to nie wszystko. Siostra Graichena jest żoną innego sekretarza stanu ministra Habecka, Michaela Kellnera, i pracuje na wysokim stanowisku w renomowanym instytucie ekologicznym we Fryburgu. Instytut ten od dawna wydaje opracowania i analizy dla rządu Niemiec, jeszcze przed czasem Habecka jako ministra i wicekanclerza.
Organizacja antykorupcyjna Transparency International krytycznie ocenia sprawę Graichena. – Ministerstwo powinno było od początku inaczej przeprowadzić proces wyboru na stanowisko kierownicze w DENA – uważa dyrektor wykonawcza Transparency International.
Anna-Maija Mertens zaznacza, że jeśli kandydat jest ślubnym świadkiem sekretarza stanu, powinno być oczywiste, że sekretarz stanu to ujawnia i nie bierze udziału w procedurze wyłaniania kandydata. Graichen tak zresztą zrobił, ale dopiero bardzo późno. – Nawet jeśli istnieje tylko podejrzenie o konflikt interesów, może to oznaczać szkodę w postaci utraty zaufania wobec tej czy innej instytucji – dodaje ekspertka.
CDU: „To po prostu mały rodzinny klan”
Ostra krytyka nadeszła natychmiast ze strony opozycji. – Habeck zbudował w swoim aparacie urzędniczym mały prywatny gabinet – powiedział sekretarz generalny CDU Mario Czaja. Środowisko Habecka było w zasadzie „małym klanem rodzinnym, gdzie wszyscy są ze sobą spokrewnieni”, jak stwierdził Czaja i zażądał zdymisjonowania Graichena.
Sam Habeck nazwał zachowanie Graichena błędem, ale stanął po stronie swojego kontrowersyjnego sekretarza stanu. – Patrick Graichen jest moim zdaniem człowiekiem, który uchronił Niemcy przed poważnym kryzysem energetycznym – podkreślał.
Patrick Graichen rzeczywiście odegrał ważną rolę w budowie nowych terminali skroplonego gazu ziemnego, aby zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu po wybuchu wojny na Ukrainie.
Krytyka z własnych szeregów
Krytyka przyszła również ze strony koalicji rządowej, złożonej z SPD, Zielonych i FDP. Torsten Herbst, sekretarz parlamentarny w klubie poselskim FDP w Bundestagu i członek zarządu tej partii powiedział w wywiadzie dla „Neue Zuericher Zeitung”: „Robert Habeck powinien dokładnie zbadać, jak postępowanie sekretarza stanu wpływa na reputację jego ministerstwa i zaufanie do jego polityki”.
Koalicja SPD, Zielonych i FDP, urzędująca od grudnia 2021 roku, zobowiązała się do zwiększenia przejrzystości i podjęcia bardziej zdecydowanych działań przeciwko przyjmowaniu korzyści przez polityków i urzędników państwowych. – Umowa koalicyjna zobowiązuje nas do sprecyzowania stanowiska wobec przestępstwa przekupstwa i korupcji wśród osób pełniących ważne funkcje publiczne. W koalicji przedyskutujemy sposób, w jaki będziemy realizować ten punkt umowy – powiedziała DW na początku kadencji rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Rabea Boenninghausen.
Niemcy w rankingu Transparency International
A może to wszystko to tylko odosobniony przypadek? Już czwarty rok z rzędu niemiecki sektor publiczny zajmuje 10 miejsce w corocznym Indeksie Percepcji Korupcji (CPI) organizacji Transparency International. W indeksie na rok 2021 Niemcy uzyskały 80 punktów na 100 możliwych. Dania, Nowa Zelandia i Finlandia ponownie zajmują w nim czołowe miejsca z 88 punktami. W roku 2021 na tej liście znalazło się 180 krajów.
Wynik Niemiec wskazuje, że ich sektor publiczny jest postrzegany w dużym stopniu jako wolny od korupcji. Niemcy uchodzą za kraj, w którym nepotyzm jest mniej rozpowszechniony niż gdzieś indziej. W Indeksie Percepcji Korupcji bierze się pod uwagę urzędników państwowych i osoby wyznaczone w drodze wyboru do pełnienia ważnych funkcji publicznych oraz to, jak skutecznie zwalczane są przez prawo i inne środki takie czyny korupcyjne, jak nadużywanie władzy, łapówkarstwo i defraudacja funduszy publicznych.
Obowiązuje zasada zaufania
Organizacja „Lobby-Control” uważa, że rząd robi zbyt mało, aby rozwiązać problemy z obsadzaniem lukratywnych stanowisk. Timo Lange, zajmujący się w „Lobby Control” organizowaniem różnych kampanii, powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Die Zeit” o praktyce obsadzania stanowisk w administracji publicznej: „Do tej pory obowiązywała tu zasada zaufania i wiara w to, że osoby na szczeblach kierowniczych prawidłowo ocenią ewentualne konflikty interesów”.
Ale to w praktyce nie działa, co widać ponownie w sprawie Patricka Graichena. Dlatego organizacja „Lobby-Control” opowiada się za wprowadzeniem standaryzowanych procedur, jak na przykład kwestionariusze, które osoby zaangażowane w przydział stanowisk muszą wypełnić na początku procedury. Miałyby tam ujawnić swoje relacje z kandydatami. Coś takiego w Niemczech jednak jeszcze nie istnieje.