Niemcy. Policja wątpi, czy upilnuje całej granicy
14 września 2024W poniedziałek (16.09.2024) wejdzie w życie zarządzone przez niemiecki rząd rozszerzenie kontroli na wszystkich niemieckich granicach lądowych. Tymczasem policja po raz kolejny zgłasza wątpliwości co do tego planu. Największym problemem jest brak personelu.
„Policja federalna jest zajęta ściąganiem sił do poniedziałku rano” – powiedział w sobotę sieci redakcyjnej RND Andreas Roßkopf, przewodniczący związku zawodowego policji federalnej. Wynika to głównie z faktu, że zapowiedź minister Nancy Faeser była zaskoczeniem. „Musimy uważać, aby nie doprowadzić do długotrwałego przeciążenia. W końcu kontrole potrwają sześć miesięcy lub nawet dłużej” – ostrzegł Roßkopf. „Już teraz wskaźnik zwolnień wśród młodszych kolegów wynosi ponad 25 procent” – dodał.
Również przewodniczący klubu poselskiego SPD Rolf Mützenich powiedział w wywiadzie dla Rheinische Post”, że już teraz staje się jasne, że planowane dodatkowe 1000 etatów dla policji federalnej nie wystarczy.
Kontrole na granicach pięciu kolejnych państw
W związku z obecną sytuacją migracyjną policja federalna prowadziła dotąd kontrole na granicach z Polską, Czechami, Austrią i Szwajcarią. Teraz obejmą one również przejścia graniczne z Francją, Luksemburgiem, Holandią, Belgią i Danią. Stacjonarne i mobilne kontrole są początkowo planowane na sześć miesięcy do połowy marca, ale mogą zostać przedłużone. Zwykle nie są one przewidziane w strefie Schengen obejmującej 29 państw. Zgodnie z kodeksem strefy Schengen państwo członkowskie może wznowić kontrole wyłącznie w przypadku „nadzwyczajnych okoliczności”. Powinno to jednak mieć charakter tymczasowy i traktowane jest jako „ostateczność”.
Faeser: Spadająca liczba azylantów
Jednak niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser broni tego działania przed krytyką. „Nasze środki działają i nadal je wzmacniamy, aby powstrzymać nielegalną migrację” – powiedziała sobotniemu wydaniu gazety „Augsburger Allgemeine”. Szefowa MSW podkreśliła, że w wyniku kontroli granicznych, które obowiązują od października 2023 roku, na granicach Niemiec zostało zawróconych 30 tysięcy osób. Przyczyniło się to do tego, że liczba azylantów spadła o ponad jedną piątą w porównaniu z rokiem ubiegłym. Podczas samych tylko Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w dniach od 7 czerwca do 19 lipca zawrócono około 6 400 osób.
W oczekiwaniu na wdrożenie unijnego systemu azylowego
Według Nancy Faeser surowsze środki na szczeblu krajowym są konieczne do czasu wdrożenie nowego europejskiego systemu azylowego. Jak argumentowała, unijne przepisy azylowe są decydującym krokiem. „Zapewnią wreszcie kompleksową ochronę zewnętrznych granic UE i bardziej sprawiedliwy podział odpowiedzialności za uchodźców w Europie” – powiedziała. „W przyszłości ludzie nie będą już mogli kontynuować swojej podróży bez rejestracji – dodała polityk SPD.
Uchwalona wiosną reforma systemu azylowego reguluje nowy mechanizm solidarności w podziale osób ubiegających się o azyl pomiędzy państwami UE. Przewiduje również szybkie procedury azylowe na zewnętrznych granicach dla osób z krajów, które uznawane są za względnie bezpieczne. Jednak zanim reforma zacznie działać, minie jeszcze trochę czasu. Państwa członkowskie muszą ją wdrożyć w prawo krajowe najpóźniej do maja 2026 roku.
Ostrzeżenie przed fałszywymi oczekiwaniami
Badacz migracji Gerald Knaus powiedział w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, że wiele krajów europejskich prowadzi kontrole graniczne od dłuższego czasu. Dotyczy to na przykład Austrii. Jednak liczba wniosków o azyl tam nie spadła, wręcz przeciwnie. Dlatego naukowiec ostrzegł przed fałszywymi oczekiwaniami. Według niego byłoby to możliwe tylko przy zastosowaniu radykalnych środków, takich jak całkowite zakończenie wolnego od kontroli przepływu podróżnych i towarów między państwami członkowskimi. „Jeśli naprawdę chodzi o to, by zatrzymać wszelką nielegalną migrację na niemieckich granicach: Można to zrobić na stałe tylko poprzez zakończenie Schengen. Wymagałoby to również budowy ogrodzenia na zielonej granicy” – powiedział ekspert.
Knaus nie spodziewa się również wiele po przyspieszeniu procesu odsyłania migrantów,którzy już przybyli i zostali zarejestrowani w innym kraju UE, jak planuje rząd federalny.
„Jeśli kraj taki jak Włochy powie, że nie będziemy nikogo przyjmować, a Komisja Europejska nie rozpocznie postępowania w sprawie naruszenia przepisów, to wtedy, inne kraje też to zaakceptują” – powiedział. „Obawiam się, że całe podejście do nieuregulowanej migracji w ramach UE, mające na celu zapobieganie dalszemu przemieszczaniu się, zakończy się niepowodzeniem. Do tej pory zawsze tak się kończyło” – dodał.
(DPA/AfP/Tagesschau/jar)