Niemcy obserwują Assada
19 sierpnia 2012"Niemcy odgrywają w konflikcie syryjskim dużo większą rolę, niż do tej pory było o tym wiadomo. Okręt szpiegowski niemieckiej marynarki wojennej krąży u wybrzeży Syrii. Ten tak zwany okręt pomocniczy, ma zainstalowaną na pokładzie najnowocześniejszą aparaturę szpiegowską Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), która umożliwia śledzenie ruchów wojsk na obszarze sięgającym do 600 km w głąb Syrii" - pisze w dzisiejszym (19.08) wydaniu tabloid Bild am Sonntag.
Co robi Bundesnarine u wybrzeży Syrii?
W istocie chodzi o okręt rozpoznania elektronicznego "Oste" o numerze taktycznym A 52, który dał nazwę całej klasie, złożonej z trzech jednostek typu 423: "Alster" (A50), "Oste" (A 52) i "Oker" (A 53).
Są one pozostałością zimnej wojny, podczas której zarówno takie jednostki pełniły służbę na Bałtyku, śledząc ruchy okrętów radzieckiej Floty Bałtyckiej. Po zakończeniu zimnej wojny uczestniczyły w wielu misjach, głównie na Morzu Śródziemnym. Większość z nich ma charakter tajny i z tego powodu nie informowano o nich opinii publicznej. Nie wymagają one zgody Bundestagu, ponieważ okręt nie jest uzbrojony. Posłowie z partii Zielonych krytykują to jako przykład politycznej hipokryzji, twierdząc, że informacje dostarczane przez nieuzbrojone okręty rozpoznania elektronicznego mają znacznie większy wpływ na przebieg dowolnego konfliktu zbrojnego niż, powiedzmy, użycie w nim artylerii pokładowej innych jednostek.
Co robi niemiecki okręt u wybrzeży Syrii?
Doskonałe pytanie. Odpowiedź brzmi: nie wiadomo. Szczegóły tej operacji znają tylko ci, którzy są do tego uprawnieni. Nie wiadomo też, który z trzech okrętów klasy "Oste" nadzoruje sytuację w Syrii. "Alster" (A 50) widziano przedwczoraj w Hamburgu. A więc owym tajemniczym "okrętem szpiegowskim" jest albo "Oker", albo "Oste".
Nie to jest jednak najważniejsze. Sytuacja w Syrii przykuwa uwagę państw NATO i informacje podane przez Bild, abstrahując od ich sensacyjnego tonu, wydają się wiarygodne. Można zatem się zgodzić, że jednostka Bundesmarine śledzi ruchy obu stron syryjskiego konfliktu i nie wykluczone, że informuje o nich partnerów z Wielkiej Brytanii i USA.
Można również założyć, że ci przekazują część uzyskanych informacji Syryjskiej Armii Wyzwoleńczej. Być może prawdziwa jest także informacja, że agenci BND przebywają w bazie NATO w Adanie w Turcji, skąd śledzą rozmowy telefoniczne i połączenia radiowe w Syrii. Jeśli tak jest, to stanowi to kolejny dowód, że wojna domowa w Syrii przykuwa dziś wzmożoną uwagę wielu państw. Także Niemiec.
Ostatni obserwatorzy ONZ opuszczają Syrię
Walki w Syrii nie słabną - twierdzi szef misji obserwatorów ONZ, generał Babacar Gaye. Obie strony nie oszczędzają ludności cywilnej. Rada Bezpieczeństwa ONZ zadecydowała w czwartek (16.08) o zakończeniu tej misji do niedzieli (19.08). To kolejny, bardzo niepokojący sygnał, bo po wycofaniu obserwatorów zabraknie czynnika, który przynajmniej moralnie powstrzymywał strony konfliktu od szczególnie brutalnych metod działania.
Mianowany w piątek (17.08) nowy specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej, były minister spraw zagranicznych Algierii, Lakhdar Brahimi, który zastąpił Kofiego Annana, zażądał od Rady Bezpieczeństwa skutecznego wsparcia w jego misji, bez którego, jak powiedział, jest ona z góry skazana na niepowodzenie.
Świadczy to dobrze o zrozumieniu przez niego wagi zadania, jak i związanych z tym trudności. Z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa troje (USA, Wielka Brytania i Francja) popiera utrzymanie twardego kursu sankcji wobec prezydenta Assada, a dwóch (Rosja i Chiny) są temu przeciwne. O jednomyślności nie ma zatem mowy. Jak w tych warunkach ma wyglądać "skuteczne poparcie" misji Brahimiego?
Z informacji napływających od organizacji obrony praw człowieka wynika, że od marca ubiegłego roku liczba ofiar śmiertelnych konfliktu w Syrii, który przekształca się w otwartą wojnę domową, wyniosła ponad 23.000 osób. Wczoraj (18.08) w wyniku nalotu rządowego lotnictwa syryjskiego na wioskę Manbedsch w pobliżu granicy z Turcją, zginęło osiem osób a przynajmniej 20 zostało rannych. To bilans tylko jednej akcji.
Andrzej Pawlak (afp, rtr, dpa, dapd)
red. odp.: Małgorzata Matzke