1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

CDU/CSU i SPD chcą zabronić upiększających operacji plastycznych dzieci

Elżbieta Stasik15 stycznia 2014

Dawane dzieciom talony na powiększeniu biustu, albo odessanie tłuszczu - codzienność? Chirurdzy plastyczni w Niemczech nie dostrzegają problemu. Inaczej politycy, którzy w 2014 chcą ustawowo zabronić tego typu praktyk.

https://p.dw.com/p/1Ar1r
Schönheitsoperation
Zdjęcie: MEHR

Jakub (imię zmienione) ma 15 lat i chce pójść pod nóż. Skorygować chce swój nos. Razem z mamą, młodszym bratem i pracowniczką socjalną siedzi w poczekalni prywatnej kliniki w Bonn i czeka na rozmowę z chirurgiem. – Uważam, że mój nos jest za duży. Byłem już rok temu w szpitalu, ale lekarze nie chcieli mnie zoperować, bo byłem za młody – skarży się chłopiec. – Teraz też nie jestem jeszcze pełnoletni, ale mój nos mi dokucza, dlatego jestem pewien, że tutaj lekarze mi pomogą – dodaje.

Co oznacza medyczny punkt widzenia

Życzenie Jakuba, by operacyjnie zmniejszyć nos, porusza się na granicy tego, co jest konieczne z medycznego punktu widzenia a co nie. Jego nos funkcjonuje bez zarzutu, z medycznych względów nie wymaga zatem interwencji. Mimo to Jakub cierpi, psychicznie. Jego nos mu przeszkadza, nie czuje się z nim dobrze. Chirurdzy plastyczni muszą w takim przypadku bardzo dobrze rozważyć, czy są gotowi do przeprowadzenia takiej operacji.

- Granica jest często płynna. Ale oczywiście w naszej gestii leży rozmowa z potencjalnym pacjentem i z jego rodziną, i rozważenie, czy jest on rzeczywiście pod takim naciskiem, że operacja ma sens – tłumaczy chirurg plastyczny Peter Siepe. Poza tym musi być zauważalne wyraźne odchylenie od normy. Chirurg zaznacza, że kogoś, kto wprawdzie cierpi z powodu wyglądu swojego nosa, chociaż jest on najzupełniej normalny, na pewno by nie operował a już w żadnym wypadku nieletniego pacjenta. – Nie znam ani jednego chirurga plastycznego, który przeprowadziłby taki zabieg u niepełnoletniego pacjenta – podkreśla Siepe. Nie uważa też, by rzeczywistym problemem było w Niemczech zamawianie sobie przez dzieci talonów na upiększające operacje plastyczne.

Schönheitschirurgie bei Minderjährigen Dr. Siepe
Chirurg Peter Siepe podczas rozmowy doradczejZdjęcie: DW/E.Yorck von Wartenburg

Politycy chcą wkroczyć

Eksperci chadecji i SPD widzą jednak problem. Dlatego chcą kategorycznie zabronić przeprowadzania u nieletnich pacjentów upiększających operacji plastycznych. Wyjątkiem miałyby być tylko operacje konieczne ze względów medycznych lub psychologicznych. W czasie rozmów koalicyjnych w grudniu ub.r. eksperci ds. polityki zdrowotnej Jens Spahn z CDU i jego kolega z SPD Karl Lauterbach byli w każdym razie zgodni, że czysto upiększające operacje plastyczne u dzieci i młodzieży powinny być zabronione. Ich żądanie nie znalazło się jednak w umowie koalicyjnej.

Beauty- Klinik an der Alster
Eksperci ds. zdrowotnych chcą zabronić odsysanie tłuszczu u dzieciZdjęcie: picture-alliance/dpa Themendienst

Na przeprowadzenie nawet daleko idących „kosmetycznych” zabiegów u nieletnich, takich jak powiększenie biustu czy odessanie tłuszczu, konieczna jest dotąd tylko zgoda rodziców lub prawnych opiekunów. Żądanie ekspertów nie obejmuje natomiast zabiegów przeprowadzanych ze względów medycznych. Do takich zaliczają się też poważne problemy psychiczne wynikające z obciążenia, jakim jest często dla dziecka za duży nos, albo odstające uszy.

- Czysto upiększające operacje plastyczne wydają się być większym problemem dla polityków, niż dla nas – mówi Kerstin von Ark z Niemieckiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej (DGPRÄC). Politycy wychodzą z założenia, że 10 procent interwencji plastycznych dokonywanych jest w Niemczech na nieletnich wyłącznie z estetycznych względów. – My mówimy tylko o jednym procencie i większość tych zabiegów, to korekcja odstających uszu – uważa von Ark.

„Bałam się nosić warkocze“

Także Stefanie (imię zmienione) miała odstające uszy do piątego roku życia. W jej przypadku o zabiegu rozmawiali z nią rodzice a nie odwrotnie. – Nasz laryngolog przekonywał nas, że zabieg byłby sensowny jeszcze przed pójściem Stefanie do szkoły, by uniknąć wyśmiewania jej przez dzieci – tłumaczy mama dziewczynki.

Schönheitschirurgie bei Minderjährigen Mutter einer Patientin
Stefanie przed korekcją uszuZdjęcie: privat

Dla doktora Siepe korekcja uszu jest rutynowym zabiegiem. – W gruncie rzeczy nie jest to żadna upiększająca operacja, bo dla dotkniętych tym dzieci jest to często ogromnym obciążeniem psychicznym. Bardzo często są wyśmiewane, boją się pójść do szkoły i odizolowują się socjalnie. W takich przypadkach operacja jest sensowna z medycznego punktu widzenia – tłumaczy lekarz. Stefanie jest szczęśliwa, że poddała się operacji. – Sama jej chciałam. Wolałam nie wyglądać w przyszłości tak jak na moich starych zdjęciach. Z takimi uszami bałam się nosić warkocze – wyjaśnia dziewczynka.

Jej operacja przebiegła bez komplikacji. Stefanie wprawdzie cierpiała przez kilka dni, ale już na drugi dzień mogła pójść do przedszkola. - Musiałam tylko uważać, żeby dzieci się do mnie nie zbliżały. I bardzo mnie bolało – mówi. Po kilku tygodniach zapomniała o zabiegu, dziś czuje się znakomicie i jest szczęśliwa, że pozbyła się odstających uszu.

Schönheitschirurgie bei Minderjährigen operierte Ohren-anonym
I szczęśliwa po korekcjiZdjęcie: DW/E.Yorck von Wartenburg

80 procent operacji plastycznych u dzieci, to właśnie korekcja odstających uszu. Znacznie rzadziej przeprowadzane są operacje plastyczne w przypadkach ginekomastii – powiększenia się sutka u chłopców czy przypominające odsysanie zabiegi usuwania gruczołów potowych przy nadmiernym poceniu się. Inne operacje, jak choćby odsysanie tłuszczu, są tak rzadkie, że nie odgrywają żadnej roli, argumentuje von Ark.

Lekarka przypuszcza, że o ile planowana ustawa miałaby wejść w życie, nieletni pacjenci będą potrzebowali dla przeprowadzenia u nich operacji plastycznej opinii psychologa. – Dla chirurgów ustawa taka nie odgrywałaby roli. Pacjenci natomiast mieliby do pokonania jeszcze jedną barierę – uważa rzeczniczka DGPRÄC. Także dr Siepe jest zdania, że dla lekarzy nowy przepis niczego nie zmieni. – Przypadki, kiedy przeprowadzamy operacje, są uzasadnione z medycznego punktu widzenia i nie mamy żadnego powodu, by zmieniać nasze postępowanie – podkreśla.

Za szaleństwo piękności odpowiada społeczeństwo

Symbolbild Jugendliche Schönheitsoperation
Społeczeństwo toleruje i wspiera szaleństwo ideałów pięknościZdjęcie: imago/McPHOTO

W przeciwieństwie do lekarzy Dirk Lanzerath, filozof z niemieckiego centrum etyki w naukach przyrodniczych jest zdania, że interwencja polityki jest sensowna. Jego zdaniem chirurgia kosmetyczna i estetyczna dawno już powinny być regulowane odgórnie. Chirurgia plastyczna powstała po I wojnie światowej, jej adresatami były ofiary wojny, od tamtej pory jednak wiele się zmieniło. Z czysto medycznej dyscypliny stała się „wydarzeniem społecznym”.

- Właśnie przy zabiegach natury estetycznej jest ważne, żeby nowo uregulowane zostały jej uwarunkowania. Oczywiście bardzo bym sobie życzył, żeby nad ich przygotowaniem pracowali lekarze – mówi etyk Lanzerath. Izby Lekarskie i specjalistyczne towarzystwa musiałyby przygotować jasne kryteria wyznaczające chirurgom plastycznym zasady podejmowania decyzji. – Właśnie takich kryteriów mi dzisiaj brakuje – mówi Lanzerath.

Potrzebę działania Lanzerath dostrzega nie tylko u lekarzy i polityków, ale też w społeczeństwie. – Presja wywierana na młodych ludzi bierze swój początek w społeczeństwie, które toleruje i wręcz wspiera szaleństwo piękności – zaznacza Lanzerath. Dzieci i młodzież będą w stanie nabrać zdrowego dystansu do propagowanych przez media i reklamę ideałów piękności tylko wówczas, gdy swoje siły połączą lekarze, politycy i właśnie społeczeństwo.

Schönheitschirurgie bei Minderjährigen Dirk Lanzerath
Etyk Dirk LanzerathZdjęcie: DW/E.Yorck von Wartenburg

Także von Ark dostrzega ten problem. Zwłaszcza młodzież ulega łatwo wpływom mediów i to w fazie odkrywania własnego ciała. – Ogromny wpływ wywiera telewizja. Operacje plastyczne z estetycznych względów są na ekranie na porządku dziennym. Bez jakichkolwiek komplikacji. W rzeczywistości bywa jednak inaczej – argumentuje von Ark.

Jakub jest świadomy ryzyka, ale chce je podjąć. Nie boi się operacji swojego dużego nosa, chciałby tylko mieć ją jak najszybciej za sobą. Spieszy się także z powodu planowanej ustawy o operacjach plastycznych. Jest wprawdzie przekonany, że argument, iż cierpi z powodu nosa, wystarczyłby na wydanie zgody na zabieg. Profilaktycznie jednak woli przeprowadzić w bońskiej klinice rozmowy z lekarzami. Po trzeciej takiej rozmowie będzie wiedział, czy lekarze uznają zabieg za uzasadniony z medycznego punktu widzenia, czy też nie.

Elisabeth Yorck / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner