Nie żyje jeden z ostatnich świadków Holokaustu
24 września 2016Jak potwierdziła w sobotę (23.09) Gabriele Hammermann, dyrektorka Miejsca Pamięci i Muzeum Dachau, 96- letni Max Mannheimer zmarł w piątek (22.09) w Monachium. – To dla nas smutna wiadomość, bo straciliśmy przyjaciela – powiedziała Hammermann. W jej opinii nie było drugiej takiej osoby, która z tak wielkim zaangażowaniem walczyła o pamięć ofiar i pojednanie. Max Mannheimer był w latach 80-tych prezesem związku więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau.
„Jestem świadkiem, ale nie sędzią ani oskarżycielem”
Za społecznikowską działalność otrzymał liczne odznaczenia. Przez dziesiątki lat, jako świadek Holokaustu dzielił się z niemiecką młodzieżą na spotkaniach w szkołach wojennymi doświadczeniami. W jednym z artykułów dla tygodnika „Die Zeit” napisał: „Jestem świadkiem tamtego okresu, ale nie sędzią ani oskarżycielem. Wyjaśniam uczniom, że nie ponoszą odpowiedzialności za to, co się wydarzyło, ale są odpowiedzialni za to, by historia nie zatoczyła koła”.
Uwolniony z transportu śmierci
Max Mannheimer urodzi się w Nowym Jiczynie w dzisiejszych Czechach, jako najstarszy z pięciorga dzieci w rodzinie żydowskiej. W styczniu 1943 roku deportowano go z całą rodziną do getta w Teresinie, a następnie do obozu koncentracyjnego w Auschwitz.
W sierpniu 1944 r. przewieziono go do obozu zagłady Dachau pod Monachium. Kiedy w maju 1945 r. wraz z bratem Edgarem znaleźli się w transporcie więźniów, który skierowano na Zachód, zostali uwolnieni przez aliantów. Rodzice, siostry i pierwsza żona Maxa Mannheimera zostali zamordowani przez nazistów.
dpa / Alexandra Jarecka