Neonaziści na Facebooku
15 czerwca 2012Fakt, że neonaziści rozsiewają propagandę grożąc jednocześnie swoim przeciwnikom, nie jest niczym nowym. Odkąd jednak Narodowosocjalistyczne Podziemie przeprowadziło serię terrorystycznych zamachów, ich działania stają się coraz bardziej niebezpieczne.
Ostatnio policja zmuszona była przeprowadzić obławę przeciwko wpływowemu neonazistowskiemu forum (Neonazi-Forum Thiazi.net). A jeszcze wcześniej do więzienia trafił administrator najważniejszej skrajnie prawicowej strony internetowej w Niemczech. Były członek NPD został oskarżony o zniewagę, sianie nienawiści i podburzanie mas.
Pod presją
Propaganda neonazistów, także ta internetowa, stale budzi sprzeciw społeczeństwa. Neonazistom zagrażają nie tylko konsekwencje ze strony państwa, ale również ze strony hakerów. W marcu tego roku na internetową stronę NPD, oferującą sprzedaż wysyłkową, włamali się anonimowi aktywiści udostępniając na niej urywek filmu „Inglourious Basterds” („Bękarty wojny”) i publikując w sieci dane osobowe ponad 1000 klientów strony. Nie był to jedyny przypadek wystąpienia przeciwko prawicowej propagandzie w internecie. Aktywiści ze zgrupowania „Anonim” przeprowadzili całą, szeroko zakrojoną akcję ofensywną pod hasłem „Operacja Blitzkrieg”.
Nowe możliwości
Działalność neonazistów w internecie stała się z czasem coraz bardziej ograniczona, a zasięg ich stron internetowych w pełni przewidywalny. Byli więc zmuszeni znaleźć inny sposób, by zwerbować nowych odwiedzających do „brunatnej sieci“, jak często nazywany jest obszar ich internetowej propagandy. I znaleźli. Podążyli za tłumem – do portali społecznościowych. Tam czekały na nich miliony użytkowników.
Neonaziści szybko włączyli się w bieżące dyskusje i skierowali je w odpowiadającym ich polityce kierunku. Odświeżyli też „stare znajomości”, zawarli wiele nowych i tym samym powiększyli swoją sieć wpływów.
„Problem się zaostrzył”
Chociaż zmalało znaczenie neonazistowskich stron w sieci, ich opiniotwórcza rola w internecie znacznie się zwiększyła. Decyzja o rozpoczęciu działalności w portalach społecznościowych okazała się być bardzo trafną.
Według danych Jugendschutz.net, wspólnoty czuwającej nad bezpieczeństwem młodzieży w internecie, liczba groźnych stron internetowych spadła z 1708 do 1671, jednak liczba neonazistowskich kont w serwisach społecznościowych, takich jak Twitter, wzrosła dwukrotnie. Uaktywniły się w nich także wszystkie krajowe organizacje NPD. Za pośrednictwem YouTube i Facebooka udostępniane są treści, które trafiają do setek tysięcy odbiorców.
Poszukiwanie strategii przeciwdziałania
.Działania neonazistów w internetowej sieci są coraz bardziej skuteczne. Szczególnie duży sukces odnoszą ich komentarze dotyczące bieżących tematów lub odwołujące się do społecznych resentymentów, na przykład nagonki przeciwko wyznawcom islamu czy przemocy seksualnej w stosunku do dzieci. „Żeby objąć swoimi wpływami jak największy krąg młodych ludzi, często tuszują skrajnie prawicowe poglądy i pogardę dla ludzi.” - przyznaje Jugendschutz.net. „Ich strategia odnosi sukces, dlatego tak ważne jest poszukiwanie metod przeciwdziałania.”
Przeniesienie się neonazistów do tak zwanej sieci 2.0, czyli do serwisów internetowych, w których podstawową rolę odgrywa treść generowana przez użytkowników, podkreśla ich polityczną siłę. Same obławy policyjne przeciwko neonazistowskim stronom internetowym nie wystarczą. O pomoc coraz częściej proszeni są internauci. Pierwszą antyneonazistowską inicjatywą angażującą tysiące użytkowników była akcja pod hasłem „Portale społecznościowe przeciwko neonazistom”. Uczestniczyło w niej wiele znanych firm, nie włączył się w nią jednak Facebook. Później kampania Fundacji im. Amadeu-Antonio została zastąpiona przez „no-nazi.net” - stronę internetową wspieraną przez Ministerstwo Sprawiedliwości, zwracającą się przede wszystkim do młodych użytkowników sieci.
Patrick Gensing / Martyna Ziemba
red.odp.: Małgorzata Matzke
Red.odp.