Muszą płacić
2 czerwca 2005„Byłam bardzo zadowolona, ale teraz się zastanawiam. Raczej będę musiała zrezygnować. Myślę, że po prostu dużo Polaków zrezygnuje; nie wiem czy będzie się opłaciło przyjechać” – mówi Maria Dziopak, która od czternastu lat przyjeżdża na zbiory szparagów i truskawek do rolnika Clausa Rittera w Nadrenii Północnej Westfalii.
Od 1 lipca pracownicy sezonowi będą musieli wpłacać do ZUS 27, 21 procent tego co zarobili. Stracą ci Polacy, którzy w Polsce mają etat, a do Niemiec wyjeżdżają co roku, żeby dorobić. Dotychczas ich niemieckie zarobki wahały się między 5 a 10 euro na godzinę. Teraz ich dochody mogą spaść nawet o połowę. Maria Dziopak jest rozgoryczona i ma pretensje do polskiego rządu: „Oni nie myślą o takich ludziach jak my. Dlaczego to poparli? Poparli politykę niemiecką. A nie powinni. Oni powinni myśleć o nas. A tu nam bronią pracować”.
Inny pracownik, Paweł Karski nie obwinia polskiej strony. Takie rozwiązania jego zdaniem są rezultatem unijnej polityki czy jak kto woli unijnego prawa: „ Nie wygląda to dobrze. Ja myślę, że cała polityka wychodzi z Brukseli odnośnie tych przepisów. A wiadomo, Polska jest członkiem Unii i te przepisy musi realizować”.
Prawo unijne wymaga, żeby pracownik był w jednym systemie ubezpieczeń społecznych. Dlatego składki dla Polaków przelewane są do Polski.
Ustalenia obu rządów nie oszczędziły też niemieckich farmerów, którzy będą odprowadzać do polskiego ZUS-u 20,64 procent od tego co płacą zatrudnionym Polakom. Chodzi tu składki ubezpieczeniowe, emerytalne, kasę chorych, ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków i Fundusz Pracy.
Rozczarowani rolnicy będą musieli zaprowadzić w swoich gospodarstwach daleko idące zmiany, tłumaczy Claus Ritter: „Dla nas oznacza to tylko tyle, że będziemy zatrudniać tylko wybranych, najlepszych polskich pracowników. Sięgniemy też po gospodynie domowe. Będziemy zmuszeni zatrudniać osoby z innych krajów, np. Rumunii. Po prostu nie stać nas będzie na Polaków. Przy niskich cenach na nasze produkty i niewspółmiernie wysokich kosztach produkcji możemy znaleźć się na granicy bankructwa”.
Zwolnieni z opłat będą tylko pracodawcy zatrudniający studentów, rencistów oraz gospodynie domowe.
Podczas gdy na truskawkowych polach w Niemczech utrzymuje się głęboka frustracja zacierają ręce niemieckie związki zawodowe, które od dawna chciały ukrócić zatrudnianie Polaków. Cieszy się też na dodatkowe wypływy polski ZUS.