Merkel o szczycie UE-Afryka: „Początek dłuższego procesu“
12 listopada 2015Wstępne negocjacje toczyły się całymi nocami, zakończyły się jednak uroczystym podpisaniem porozumienia, które zaspokoić miało przypuszczalnie potrzebę zaakcentowania wzniosłości tego wydarzenia. Europejczycy podpisali porozumienie z 35 afrykańskimi krajami – od północy kontynentu po strefę Sahelu, jak wyjaśnił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Podpisano porozumienie, chociaż żadna ze stron nie osiągnęła wszystkiego, co chciała. Ale w dniach wewnątrzeuropejskich sporów trzeba chyba o tej jedności Europy wspomnieć.
Pierwszy krok
Kanclerz Angela Merkel, która wiosną zainicjowała to spotkanie, jeszcze zanim kryzys imigracyjny przyjął tak dramatyczne rozmiary, mówiła po jego zakończeniu o pierwszym kroku rozpoczynającym długi proces. Jest jeszcze dużo problemów, ale to początek ich systematycznego rozwiązywania, zaznaczyła Merkel. Spotkanie to było konieczne, „przed nami jeszcze bardzo dużo pracy”, przyznała. Jak podkreśliła kanclerz, konieczne jest jeszcze lepsze sprawowanie rządów w państwach Afryki, stworzenie warunków do rozwoju gospodarczego i perspektyw dla ludzi, tak, by chcieli zostać w swoich ojczyznach. „Naszą przyszłością jest legalna wymiana” a nie finansowanie band przemytników ludzi, stwierdziła Merkel.
Przyjęty w stolicy Malty Valletcie plan działań obejmuje 16 punktów. Trudno spodziewać się po nim szybkich efektów, plan jest raczej obietnicą lepszej współpracy Europy i państw kontynentu afrykańskiego i zintensyfikowania stosunków.
Europejczycy obiecują Afrykańczykom więcej wsparcia w walce z biedą, tworzeniu nowych miejsc pracy i kształceniu młodzieży, także pomoc w doprowadzeniu do stabilizacji politycznej w regionach objętych kryzysami.
Od strony afrykańskiej oczekują w zamian zwalczania band przemytniczych i stworzenia lepszych warunków dla ludzi migrujących do innych państw Afryki, tak, by nie opuszczali tego kontynentu próbując dotrzeć do Europy. Realizacja tych planów ma się koncentrować na regionie Sahelu i jeziora Czad oraz krajach Rogu Afryki.
Trudne powroty
Europejczycy oczekują, że kraje Afryki przyczynią się w większy niż dotąd sposób do tego, by wracali do niej imigranci, którzy wyjechali do Europy dla zarobku. Kiedy ludzie ci wyrzucają paszporty, prawie nie ma możliwości odesłania ich do ojczyzny. Dlatego zespoły z krajów Afryki mają teraz pomóc w krajach UE w identyfikacji takich imigrantów. Do ich przyjmowania w ojczyznach zachęcić ma oferowana przez UE pomoc reintegracyjna.
Państwa afrykańskie chciały zmienić ten passus tak, by mowa była w nim o dobrowolnym powrocie. UE się na to nie zgodziła. Jednocześnie zobowiązanie się państw Afryki do przyjęcia wracających imigrantów jest sformułowane w nader mglisty sposób, tak że trudno się spodziewać, żeby zaczęły wracać nagle tysiące ludzi. Szczegóły dotyczące programów pomocy reintegracyjnej mają zostać wypracowane w porozumieniach bilateralnych.
Jak powiedział na zakończenie szczytu prezydent Senegalu Macky Sall, reprezentuje on zupełnie inny punkt widzenia. Jego zdaniem odsyłanie afrykańskich imigrantów w sytuacji, kiedy mogą zostać w Europie Syryjczycy, jest dyskryminujące.
Afrykańczycy chcą więcej pieniędzy
Macky Sall, podobnie jak prezydent Nigru i inni szefowie państw i rządów krytycznie ocenili zwłaszcza powołany do życia nadzwyczajny fundusz powierniczy UE „na rzecz stabilności i zwalczania przyczyn nielegalnej migracji i wysiedleń w Afryce”. Przewidziane w nim 1,8 mld euro to za mało. „Potrzebujemy dużo, dużo więcej pieniędzy”, zaznaczył prezydent Senegalu. Tego samego zdania są inni szefowie państw i rządów.
Nie odbiegają oni bardzo od żądania szefa Komisji Europejskiej Junckera, który dla podstawowego sfinansowania tego funduszu przeznaczył 1,8 mld euro z budżetu UE i Europejskiego Funduszu Rozwoju. Sumę tej samej wysokości mają dołożyć państwa unijne ze swoich narodowych budżetów. Dotychczas 25 z 28 państw UE oraz Norwegia i Szwajcaria zadeklarowały około 81 mln euro. Brakuje zatem ponad 1,7 mld. Jean-Claude Juncker wezwał rządy państw UE do większego zaangażowania „w imię wiarygodności funduszu i podejmowanych przez nas kroków”.
Fundusz powierniczy UE uzupełni 20 mld euro pomocy rozwojowej, jaką Europa przeznacza rocznie dla Afryki.
Barbara Wesel / Elżbieta Stasik