Media: "Grupa Wyszehradzka staje się koalicją anty-Merkel"
22 lipca 2016W związku z czwartkowym (21.07.2016) spotkaniem szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej: Polski, Węgier, Czech i Słowacji niemieckie mass media zwracają oczy na Warszawę.
Portal informacyjny heute.de zauważa: „Byli prymusi Unii Europejskiej przyprawiają o ból głowy nie tylko Brukselę. Węgry jako pierwszy kraj postawiły zasieki graniczne dla powstrzymania napływu uchodźców i wystąpiły ze skargą do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przeciwko unijnym kwotom uchodźców.
W ten sam ton uderzają polscy politycy, dla których ostatnie zamachy we Francji, Belgii i Niemczech służą za podstawę, by teraz tym bardziej odmawiać przyjmowania uchodźców. Dla państw Europy Środkowej i Wschodniej polityka przyjaznego przyjmowania uchodźców nie tylko zakończyła się fiaskiem, ale - jak twierdzi węgierski premier Orban - wspiera terroryzm i budzi strach”.
Korzystają najwięcej
Jak pisze portal informacyjny ZDF: „Tymi stwierdzeniami państwa Grupy Wyszehradzkiej wysyłają nie tylko jasne przesłanie do Brukseli, ale przede wszystkim zaczynają przekształcać się w koalicję anty-Merkel. Grupa Wyszehradzka zwraca na siebie uwagę przede wszystkim swym kategorycznym 'nie' wobec europejskich reform, ustaw, projektów i kwot, które rzekomo podważają ich narodową suwerenność. Przy czym korzystają one z subwencji brukselskich, inwestycji z krajów starej Europy, swobód przysługujących pracobiorcom i podróży bez granic wewnątrz Unii Europejskiej jak żaden inny region w Europie” – wylicza heute.de.
„Niezadowolenie wywołało przede wszystkim berlińskie spotkanie państw założycielskich pierwotnej Wspólnoty Europejskiej tuż po referendum w Wielkiej Brytanii ws. Brexitu. Wschodni Europejczycy czuli się pominięci i ostrzegali przed podziałem Europy ale w rzeczywistości to oni sami od dawna już ją dzielą.
Warszawski szczyt Grupy Wyszehradzkiej jest pierwszym spotkaniem czworga partnerów na najwyższym szczeblu politycznym od czasu brytyjskiego referendum. Po spotkaniu w Warszawie nie należy się raczej spodziewać jakichś szczególnych pomysłów ze strony premierów Szydło, Orbana, Sobotki i Fico w sprawie przyszłości Europy. Raczej sformułują oni żądanie mniej Europy. Polska pracuje nad nowym traktatem europejskim, przyznającym więcej miejsca narodowej suwerenności. Ale zalet Unii Europejskiej korzystające z niej państwa nie mają zamiaru nawet tykać”, zaznacza Matthias Szczerbaniewic w swej relacji z Warszawy.
Opór podoba się ludziom
Portal informacyjny rozgłośni DLF zaznacza, że przez referendum ws. Brexitu państwa Grupy Wyszehradzkiej czują się jeszcze bardziej utwierdzone w swoim europejskim kursie. Swoją koncepcję ‘Europy Ojczyzn' uważają za jeden z powodów, dla których ich społeczeństwa jeszcze w zdecydowanej większości zadowolone są z członkostwa w Unii Europejskiej”, pisze Florian Kellermann na portalu DLF, zaznaczając, że państwa te „są coraz bardziej świadome swojej siły ekonomicznej. Do tej pory wzrost gospodarczy w krajach Grupy Wyszehradzkiej wynika przede wszystkim z niskiego poziomu płac. Lecz kraje te powoli chcą odchodzić od tego modelu gospodarczego i jest to jeden z punktów, który dziś będzie omawiany w Warszawie".
Autor DLF zaznacza także, że „w narodowo-konserwatywnych kręgach w Polsce kursuje pomysł, by Grupę Wyszehradzką rozbudować do liczącej się przeciwwagi wobec Niemiec w UE. Grupa miałaby ściśle współpracować z innymi państwami członkowskimi UE: Rumunią, Bułgarią, Słowenią i Chorwacją, czy nawet przyjąć je do swojego grona. Ale nawet w swojej obecnej formie Grupa Wyszehradzka w przyszłości będzie odgrywać coraz ważniejszą rolę w Europie”, konstatuje Florian Kellerman.
opr. Małgorzata Matzke