Trudne czasy
22 września 2011Trudne czasy dla linii lotniczych - w tym tygodniu to już drugi niemiecki przewoźnik, który ogłosił swoją nową politykę oszczędnościową. W obliczu zagrożenia spadkiem koniunktury, linie lotniczą zabezpieczają się jak mogą, by w przyszłości nie latać pustymi samolotami. Nie oznacza to, że na poszczególnych kierunkach samoloty nie będą latały wcale - tylko, że rzadziej. Nie wiadomo jednak jeszcze, jakie połączenia zostaną zredukowane.
„Redukujemy częstotliwość lotów, wykreślamy niektóre połączenia i wprowadzamy małe samoloty” – zapowiedział członek zarządu Lufthansy Carsten Spohr w rozmowie z "Süddeutsche Zeitung". Koncern obniżył też swoje prognozy na 2011 rok. Według Spohra, linie mogą liczyć na czteroprocentowy wzrost, co stanowi tylko jedną trzecią pierwotnie planowanych obrotów.
Nowa usługa SMS
Luftahansa planuje też innowację, które z pewnością ucieszy podróżnych. W przyszłości
możliwe będzie wysłanie SMS z pokładu samolotu. Telefonowanie będzie jednak w dalszym ciągu zabronione. „Pasażerowie oczekują na pokładzie ciszy i spokoju” - powiedział dalej Spohr.
Air Berlin też oszczędza
Z kolei w środę (21.09.2011) nowy program oszczędnościowy ogłosił także szef innych niemieckich linii lotniczych Air Berlin - Hartmut Mehdorn. I to nie po raz pierwszy w ostatnim czasie. To dowód na to, w jak wielkim kryzysie znalazł się obecnie drugi największy przewoźnik Niemiec.
Nowo obrany kurs oszczędnościowy zakłada redukcję floty z 170 do 152 samolotów. Dzięki temu uda się zaoszczędzić 200 milionów euro. Nowe założenia wejdą w życie w lecie 2012 roku i dotkną zapewne także pokładowy personel.
Ciężką sytuację Air Berlin odnotowuje także frankfurcka giełda i spekuluje od jakiegoś czasu na temat upadłości firmy. Nie byłoby to jednak korzystne dla pasażerów. Tam gdzie pojawia się Air Berlin, tam spadają ceny. To dziś w Niemczech największa konkurencja Lufthansy, która wcześniej na wiele krajowych połączeń miała monopol. Dotyczyło to np. kierunku Hamburg - Frankfurt, na który Lufthansa miała wyłączność i na tym zarabiała. Ta historia może się w przyszłości powtórzyć, gdyby linie Air Berlin upadły.
Coraz mniej lotów do Polski
Zmniejsza się też liczba połączeń do Polski. Najwięcej oferuje ich Lufthansa. Z Air Berlin można polecieć już tylko do Krakowa, a największe redukcje wprowadził trzeci niemiecki przewoźnik, spółka-córka Lufthasny Germanwings. Kiedyś korzystne połączenia do Krakowa, Warszawy czy Gdańska, dziś zupełnie zniknęły z rozkładów, bo były nierentowne. Dziś Germanwingsem można dostać się do Krakowa jedynie przez Sztutgart.
dpa / Anna Macioł
Red.odp. Bartosz Dudek