1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Liczymy na Polaków

Barbara Cöllen21 stycznia 2008

W 2007 roku przy pracach sezonowych w Niemczech w takich branżach, jak rolnictwo i leśnictwo zatrudnionych było blisko 300 tys. osób z krajów Europy środkowo-wschodniej. To o 1.1% mniej niż rok wcześniej.

https://p.dw.com/p/Cr2P
Polscy robotnicy sezonowi przy pracy na jednej z farm na południu Niemiec
Polscy robotnicy sezonowi na jednej z farm na południu NiemiecZdjęcie: AP
80% sezonowców stanowią tradycyjnie Polacy, 15% Rumuni. Od tego roku wolno pracować w niemieckim rolnictwie także Bułgarom. Dla Polaków chętnych do przyjazdu do prac sezonowych w Niemieczech wprowadzono od tego roku pewne zmiany proceduralne.
Polacy, którzy chcieli pracować sezonowo w Niemczech, ale nie wiedzieli dokąd pojechać, zgłaszali się dotychczas do Wojewódzkich Urzędów Pracy, gdzie wypełniali odpowiedni formularz, który był przesyłany do Centralnego Urzędu Pracy (ZVA) w Bonn, a następnie do urzędów regionalnych. Tam niemieccy farmerzy składają zawsze zapotrzebowanie na wschodnioeuropejskich pracowników sezonowych.
Lecz 90% Polaków przyjeżdża na saksy do Niemiec przeważnie do tego samego bauera czy winiarza. Wtedy to oni składają tak zwane zapotrzebowania imienne na pracownika – informuje rzeczniczka ZVA, Sabine Seidler.
- Umowę o pracę dla konkretnej osoby Urząd Pracy w miejscu zamieszkania farmera przesyła nam do Bonn. My sprawdzamy, czy osoba, którą chce zatrudnić, już pracowała w Niemczech i jak długo. W rolnictwie i w leśnictwie wolno jest pracować 4 miesiące w roku. Sprawdzoną umowę przesyłaliśmy dotychczas do Polski, do właściwego urzędu wojewódzkiego. Dopiero po jej odebraniu tam dana osoba udawała się do pracy w Niemczech.
Polscy robotnicy sezonowi przy karuzeli na wesołym miasteczku
Polscy robotnicy sezonowi pracują nie tylko w niemieckich rolnictwie, ale także np. na "wesłoych miasteczka"Zdjęcie: DW
Całoroczny sezon

Polacy pracują w Niemczech przez cały rok przy zbiorach szparagów, truskawek, ogórków, śliwek, jabłek i winogron. Ponieważ przypadają one na różne pory roku, ustawowe 4 miesiące, które wolno jest im pracować sezonowo w Niemczech w rolnictwie i leśnictwie, mogą wykorzystywać sukcesywnie przez cały rok. W grudniu ubiegłego roku przedłużono tę regulację o kolejne dwa lata. Niemcy i Austria, jako jedyne kraje Unii Europejskiej, nie odważyły się jeszcze na zniesienie blokady w wolnym zatrudnianiu Polaków. Mają na to czas do 2011 roku, kiedy będą do tego zmuszone. Wtedy ostatecznie otwarty zostanie unijny rynek pracy. Rząd niemiecki rozluźnił natomiast narzucaną rolnikom sztywną zasadę zatrudniania przy zbiorach 20% bezrobotnych Niemców.
Od tego roku wprowadzono także pewne ułatwienia w procedurze zatrudniania Polaków – informuje Sabine Seidler.

- Polacy, którzy chcą pracować sezonowo w Niemczech, nie muszą zgłaszać się do wojewódzkich Urzędów Pracy, lecz do Ochotniczych Hufców Pracy, które przejęły prowadzenie pośrednictwa pracy w Niemczech. Informacje znaleźć można pod adresem www.ohp.pl. Inne ułatwienie wprowadzono już w ubiegłym roku przy składaniu zapotrzebowań imiennych. Sprawdzone przez nas umowy, odsyłamy teraz nie do właściwych urzędów wojewódzkich lecz bezpośrednio do niemieckiego pracodawcy, który zawiadamia daną osobę, że może przyjechać do pracy.

Polacy przyjeżdżacie

Wynagrodzenia za prace sezonowe w Niemczech wynoszą przeciętnie 5,17 euro na godzinę i zależą od stawek obowiązujących w każdym z krajów związkowych. Informacje o wysokości wynagrodzenia zapisane są w umowie o pracę. Niemieccy rolnicy mówią, że nie mogą płacić większych stawek, ponieważ hurtownie i niemieckich konsumentów nie interesują koszty produkcji warzyw i owoców. Dlatego w Niemczech trwa ostra walka na ceny żywności – mówi Dietrich Paul, szef związku plantatorów szparagów z Dolnej Saksonii. Niemieccy rolnicy, tacy jak on, byli sfrustrowani na początku ubiegłego roku spadkiem liczby wschodnioeuropejskich pracowników sezonowych, głównie Polaków. W tym roku mają nadzieję, że większość z nich przyjedzie.

– Wygląda na to, że większość zatrudnianych przez nas Polaków przyjedzie na zbiory szparagów, ale nie wszyscy. W dobie boomu gospodarczego w Polsce wielu dostało pracę i nie ma urlopu. A poza tym konkurujemy z farmerami z innych krajów unijnych. Kraje te, w przeciwieństwie do Niemiec i Austrii, otworzyły swoje rynki pracy. Polacy mogą więc wybierać, gdzie chcą pracować - mówi Paul.

Zbieranie szparagów z lotu ptaka.
Zbieranie szparagów z lotu ptaka. Bez Polaków niemieckie plantacje nie miałyby szans na przetrwanieZdjęcie: dpa

Dietrich Paul i jego koledzy wierzą jednak, że większość Polaków, wróci na saksy do Niemiec.

– Po pierwszej fali wyjazdów do prac sezonowych w Anglii Polacy dostrzegli, że, dostają tam wprawdzie więcej za godzinę, ale mają też wysokie koszty utrzymania. W rezultacie wcale więcej nie zarabiają. Ale w Anglii mogą pracować przez cały rok bez ograniczeń. Nie ma tam też komplikujących życie formalności. Gdyby tak było w Niemczech, stalibyśmy się dla Polaków bardziej interesującym krajem dla pracowników sezonowych - dodaje.

Antidotum na braki pracowników sezonowych w Niemczech może stać się maszyna do zbierania szparagów, o wdzięcznej nazwie „Szparagowa Pantera”, którą plantatorom szparagów zaprezentowano kilka dni temu na targach INTERASPA w Bremie. Mimo wysokiej ceny, wzbudzała wielkie zainteresowanie.