Lagarde: Niemcy muszą inwestować nadwyżkę handlową
18 kwietnia 2017Lagarde podkreśla, że zasadne jest, by taki kraj jak Niemcy ze starzejącym się społeczeństwem wykorzystywał nadwyżkę w handlu zagranicznym. W wywiadzie udzielonym redakcjom m.in. «Le Figaro», «Le Soir» i «El Pais» - zrzeszonym w stowarzyszeniu wydawców czołowych dzienników europejskich (LENA) - szefowa MFW powiedziała, że „cztery procent sumy nadwyżki jest uzasadnione, osiem już nie”.
Największa nadwyżka w handlu Niemiec jest już od dawna krytykowana na arenie międzynarodowej m.in. przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Ostatnio krytycznie wyraził się o niej kandydat na prezydenta Francji Emmanuel Macron, podkreślając, że siła niemieckiego handlu „jest nie do zaakceptowania”.
Christine Lagarde obwieściła w rozmowie z dziennikarzami także dobrą wiadomość: „Niemcy zaczęły już inwestować, również w imigrantów". Szefowa MFW wskazała przy tym, że Niemcy są jednym z niewielu państw, które wydaje na pomoc rozwojową 0,7 proc. PKB. „To jest długotrwały proces, a my namawiamy do jeszcze większych inwestycji” – podkreślała Lagarde.
Wskazała też na konkretną możliwość zainwestowania w Niemczech - w Internet szerokopasmowy. „Jeśli dojdzie do dużego zakłócenia równowagi, jeśli wystąpią nadmierne nierówności czy destabilizacja systemu finansowego, to zadziała to wszystko na niekorzyść stabilności i trwałego rozwoju. Nie zwlekajmy, żeby o tym mówić” - tłumaczyła Lagarde.
W czwartek, 20.04.2017) szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego spotka się z niemieckim szefem resortu finansów Wolfgangiem Schäuble (CDU) na dorocznej wiosennej sesji MFW w Waszyngtonie, w ramach której odbędzie się też spotkanie ministrów finansów państw grupy G20.
Gospodarka Niemiec reaguje na krytykę Lagarde
Niemieckie organizacje gospodarcze odparły zarzuty francuskiego kandydata na prezydenta Emmanuela Macron pod adresem Niemiec.
Jednocześnie zaapelowały o zwiększenie inwestycji, co, jak tłumaczono, wzmocni import do Niemiec.
„Nadwyżka handlowa jest dowodem na konkurencyjność niemieckich produktów i usług“ – podkreślał we wtorek (18.04.2017) wiceszef Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej / Deutschen Industrie-und Handelskammertages (DIHK) Achim Dercks. „Reakcją na to nie może być jednak osłabianie silniejszego” – zauważył.
Zrzeszenie Niemieckiego Handlu Zagranicznego (BGA) ostrzegało we wtorek przed zagrażaniem niemieckiej konkurencyjności. „Przecież tymczasem w towarach eksportowych tkwi 40 procent produktów pośrednich także z Francji” – podkreślał szef BGA Anton Börner. W jego opinii, aby przyspieszyć inwestycje, należy znacząco poprawić procedury wydawania pozwoleń i planowania.
Z kolei zrzeszenie producentów maszyn budowlanych VDMA zauważyło, że nadwyżka eksportu w Niemczech jest wyrazem siły niemieckiego przemysłu.
Niemcy beneficjentem słabego euro
Niemieckiej wymianie handlowej sprzyja obecnie osłabienie euro na skutek polityki pieniężnej (niskie stopy procentowe, red.) Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Dlatego można taniej na światowym rynkukupować towary made in Germany, a to nakręca popyt.
W ocenie szefa Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW) Michaela Hüthera Niemcy są beneficjentem euro. Ale jednocześnie wspólna waluta zapewnia stabilność, która jest przecież podstawą trwałego rozwoju – podkreślał we wtorek Hüther. „Państwa, które postrzegają się jako przegrane wobec siły Niemiec, powinny raczej wykorzystać szansę, jakie daje aktualna sytuacja“ – zaznaczył szef IW. Uważa on, że uwagi Macron’a są usprawiedliwione i wyważone. W jego opinii, Niemcy mogą zwiększając inwestycje zmniejszyć nadwyżkę handlową i tym samym zwiększyć wzrost i pomóc w zniwelowaniu nierówności w Europie.
(reuter, dpa) /Barbara Cöllen