Kłótnia o pensje dla eurokratów
7 stycznia 2010Jose Manuel Barroso skierował sprawę podwyżek dla pracowników unijnych instytucji do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. I apeluje o orzeczenie w przyśpieszonym trybie. Państwa członkowskie wstrzymały podwyżkę, uzasadniając, że w dobie kryzysu, kiedy wszyscy zaciskają pasa, eurokraci nie mogą być traktowani inaczej. Co ciekawe, sędziowie trybunału zaliczają się do korpusu unijnych biurokratów, więc będą decydowali także o swoich zarobkach.
Sądowe rozstrzygnięcie
„KE podjęła decyzję, by iść do trybunału z wnioskiem o anulowanie decyzji Rady UE z grudnia” – oświadczyła rzeczniczka KE, Pia Ahrenkilde Hanse. Taką decyzję jednoznacznie, „bez dyskusji”, poparli wszyscy komisarze. Przekonała ich do tego sekretarz generalna komisji, Catherine Day. Chodzi o podwyżki dla 44. tysięcznej rzeczy urzędników. Komisja, jak co roku, automatycznie przyznała im o 3,7 proc. większe wynagrodzenia, ale państwa członkowskie obniżyły tę podwyżkę dwukrotnie, do 1,85 proc. Zrobiły to ignorując przyjęty wcześniej regulamin, według, którego zarobki urzędników rosną wprost proporcjonalnie do średniej zarobków w administracjach w ośmiu państwach UE (Niemczech, Belgii, Holandii, Luksemburgu, Francji, Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii). Do tego brane są także pod uwagę koszty życia w Brukseli. Te zasady miały obowiązywać do roku 2012.
Państwa zasłaniają się kryzysem
Najgłośniej przeciwko podwyżce protestowali Brytyjczycy, Polacy i Niemcy. Inne państwa milczały z aprobatą, bo trafiało do nich uzasadnienie, że gdy na kontynencie szaleje recesja, to eurokraci nie mogą być jedynymi, których ona nie dotyczy. Ponadto kraje powołują się na klauzulę „o specjalnej sytuacji gospodarczej i społecznej”. W unijnych instytucjach sekretarki (które muszą znać co najmniej trzy języki i mieć dyplom szkoły wyższej) zarabiają miesięcznie od 2,5 tys. euro w górę, a dyrektorzy (jest ich tylko ośmiu) nawet do 17 tys. euro.
Eurokraci walczą o swoje
W obronie podwyżek protestowały związki zawodowe i sami pracownicy unijnych instytucji. Urzędnicy Rady Unii Europejskiej strajkowali już dwukrotnie. 17 grudnia 90 proc. z 3 tysięcy odmówiła pracy. Zatrudnieni w Parlamencie Europejskim grożą strajkiem między 14 a 18 stycznia. Właśnie wtedy zaplanowano przesłuchania przyszłych członków Komisji Europejskiej. Działacze związków zawodowych tłumaczą, że eurokraci muszą zarabiać dużo, by starali się o pracę najlepsi. Poza tym urzędnicy decydują często o milionach euro, więc, jak mówią związkowcy, powinni być niezależni finansowo, by nie ulegać korupcji. Przeciwnicy takiej argumentacji przywołują stare porzekadło – Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Marcin Antosiewicz
Red. odp.: Tomasz Kujawiński