„Kwiat pustyni” na ekranie
22 września 2009Waris postanowiła uciec. Powodem był ojciec, który chciał ją zmusić do małżeństwa z dużo starszym mężczyzną, wcześniej już trzykrotnie żonatym. Miała 13 lat. Sama, pieszo wyruszyła w daleką podróż do stolicy Somalii – Mogadiszu. Dotarła tam wycieńczona z poranionymi stopami. Kilka lat później w renomowanej agencji dla modelek zapytają ją, czy umie chodzić po wybiegu.
Tak się rozpoczęła współczesna bajka o Kopciuszku. Wyczerpująca samotna podróż opłaciła się – przyniosła upragnioną wolność. Krewni pomogli jej dostać się do Londynu. Pierwsze kroki skierowała do somalijskiej ambasady. Dostała tam pracę sprzątaczki i taki był początek jej snu o wolności
Kariera na wybiegu
Kilka lat później, już dorosła Waris (w tej roli w filmie Liya Kebede) pracuje w barze szybkiej obsługi. W tym czasie dochodzi do bardzo ważnego spotkania, które odmieni jej życie. Poznaje Terry’ego Donaldsona (Timothy Spall) – fotografa gwiazd świata mody. Terry odkrywa w niej piękną kobietę i właśnie jemu Waris zawdzięcza późniejszą karierę na wybiegu. Między innymi ten wątek pokazuje w swoim filmie Sherry Hormann, pochodząca ze Stanów Zjednoczonych, a mieszkająca w Niemczech reżyserka i scenarzystka. Ale oczywiście nie pominęła najważniejszego wątku – rytuału obrzezania, który Dirie opisała w autobiograficznej książce „Kwiat pustyni”. To traumatyczne przeżycie kładzie się cieniem na całym jej życiu.
Okrutny rytuał
W filmie Sherry Hormann pokazuje moment, w którym Waris, już jako silna, dorosła, w pełni świadoma kobieta, zdaje sobie sprawę z tego, że jest ofiarą zbrodni. Dzieje się to podczas intymnej rozmowy z jej londyńską, wyzwoloną przyjaciółką Marylin, która nie ma oporów, by otwarcie mówić o seksualności. Dopiero wówczas Waris uświadamia sobie, że w Europie nie okalecza się kobiet.
Najbardziej przerażająca scena, którą Dirie w swojej książce nazywa „Morderstwem” znalazła się pod koniec filmu. To powrót do Afryki, potworne wspomnienie, którego nie można wymazać z pamięci. Grupa dziewczynek płacze po obrzezaniu, które polegało na usunięciu łechtaczki i warg sromowych. Potem ranę zszywa się mocną nitką. Scena poraża swoją autentycznością. Tego potwornego obrazu nie można zapomnieć, tego niezmierzonego morza bólu i niesprawiedliwości, który film może oddać tylko w części.
Apel o człowieczeństwo
W filmie apel o zaprzestanie tego nieludzkiego rytuału jest wyraźniejszy, niż w książce. Dlatego ma on szansę odegrać ważną rolę społeczną, a może nawet polityczną. Z konieczności pokazuje jednak tylko niewielki fragment afrykańskiej kultury. Ale to nie jedyny film podejmujący temat obrzezania dziewczynek w Afryce. Krytykę potwornego rytuału w swoich filmach zawarł też afrykański reżyser Ousmane Sambie. Przewagą ekranizacji „Kwiatu pustyni” jest to, że ma szanse trafić do szerszej publiczności. Codziennie na świecie obrzezaniu poddaje się około 6 tys. dziewczynek.
„Wüstenblume“ ("Kwiat pustyni")
Kooprodukcja: Niemcy-Austia-Francja 2009)
Senariusz i reżyseria: Sherry Hormann
Kirsten Liese/Agata Kwiecińska
red. odp. Iwona Metzner