1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kultura. Kryzys uderza w polsko-niemieckie teatry

27 września 2022

Zamiast hucznego jubileuszu – koniec działalności. Po 40 latach z krajobrazu kulturalnego Kilonii znika Polnisches Theater Kiel. To nie jedyna polsko-niemiecka placówka, którą dotknęły problemy.

https://p.dw.com/p/4HPH3
Teatr Polski w Kilonii - Polnisches Theater in Kiel
„Emigranci” Sławomira Mrożka na deskach Polnisches Theater Kiel. Z prawej Tadeusz GaliaZdjęcie: Privat

W najbliższy piątek, 30 września, na scenie Polnisches Theater Kiel (Teatru Polskiego w Kilonii) po raz ostatni w historii wystąpią aktorzy. Biletów na finałowy spektakl w sprzedaży nie ma już od dawna. Wielu stałych bywalców teatru przyjęło wiadomość o jego nieodwołalnym zamknięciu z niedowierzaniem.

–  Od początku września widzowie przychodzą do nas, żeby się pożegnać – mówi DW Tadeusz Galia, aktor i założyciel teatru. – Niektórym ciężko uwierzyć, że to już koniec.

Teatr znika z kulturalnej sceny Kilonii, ponieważ nie otrzymał od władz landu Szlezwik-Holsztyn dofinansowania na kolejne trzy lata w wysokości 100 tysięcy euro. Początkowo placówka miała funkcjonować do końca roku i zakończyć działalność jubileuszem 40-lecia. Latem okazało się jednak, że pożegnalnego spektaklu nie będzie, a teatr musi opuścić lokal już z końcem września.

–  Gdyby chodziło o mniejszą kwotę, moglibyśmy spróbować zorganizować jakąś zbiórkę – przyznaje Tadeusz Galia. – Ale trzech kolejnych lat bez dofinansowania nie przetrwamy, tym bardziej, że jesteśmy osłabieni po trudnym dla kultury okresie pandemii.

Teatr polskich emigrantów

Polnisches Theater Kiel powstał w 1982 roku, a jego geneza związana jest z najnowszą historią Polski. Krótko po ogłoszeniu w Polsce w 1981 roku stanu wojennego Tadeusz Galia, ówczesny aktor Teatru Współczesnego we Wrocławiu i docent tamtejszej szkoły aktorskiej, odmówił podpisania listy lojalnościowej wobec komunistycznych władz. Dzień później stracił pracę na stanowisku wykładowcy. Wtedy podjął decyzję o wyjeździe do Niemiec pod pretekstem udziału w jednym z festiwali teatralnych. W Kilonii, wraz z grupą polskich aktorów, którzy również w tym okresie wyemigrowali z kraju, Tadeusz Galia postanowił założyć teatr.

 Tadeusz Galia, aktor i założyciel Polnisches Theater Kiel
Tadeusz Galia, aktor i założyciel Polnisches Theatr KielZdjęcie: Privat

Pierwszą sztuką wystawioną przez Polnisches Theater Kiel była farsa Stanisława Mrożka pt. „Indyk”. Przedstawienie przygotowano w języku polskim. Szybko okazało się jednak, że Kilonia ma zbyt małą polskojęzyczną publiczność, zaczęto więc grać po niemiecku. Dotąd teatr wystawił ponad 80 premier – w połowie sztuk autorów pochodzących z Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Pomost między Wschodem i Zachodem

Propagowanie literatury bloku wschodniego od początku było celem działalności kilońskiego teatru, za co placówka była kilkakrotnie wyróżniana, m.in. Nagrodą Kultury Miasta Kilonii. Na początku lat 90. Tadeusz Galia otrzymał też nagrodę im. Fryderyka Hebbla za „budowanie mostów między Wschodem i Zachodem”.

– Na początku czułem smutek z powodu zamknięcia teatru, ale chciałem jeszcze przygotować ostatnią premierę. Kiedy okazało się jednak, że musimy zakończyć działalność już we wrześniu, bez godnego pożegnania się z widzami, pozostał tylko gorzki żal – mówi założyciel teatru.

Teatr z Kilonii to nie jedyna polsko-niemiecka placówka kulturalna, która znalazła się w trudnej sytuacji. Problemy dosięgły także berliński Teatr Studio am Salzufer i działającą przy nim szkołę aktorską TRANSform, które otrzymały wymówienie zajmowanego od 20 lat lokalu. Znalezienie nowego lokum, które mogłoby pomieścić obie placówki, graniczy w borykającym się z ogromnym kryzysem nieruchomości Berlinie niemal z cudem.

– Mamy obecnie do dyspozycji 800 metrów kw., teraz szukam lokalu na ok. 300 metrów kw. – mówi Janina Szarek, aktorka i reżyserka prowadząca teatr. – Czynsze podrożały okropnie, podobnie jak wydatki na energię. Na razie oszczędzam studentów i nie podnoszę im czesnego, ale niewykluczone, że będę musiała to zrobić.

Sztuka przeciwko stereotypom

Otwarty w 2004 roku teatr z założenia miał być sceną polsko-niemiecką, wystawiającą sztuki przede wszystkim polskich autorów w języku niemieckim. Janina Szarek przyznaje, że pomysł narodził się z protestu przeciwko stereotypowemu postrzeganiu Polaków przez Niemców, niewiele wiedzących o swoim wschodnim sąsiedzie. Dotąd międzynarodowemu zespołowi teatru, składającemu się głównie ze studentów szkoły aktorskiej, udało się wystawić ponad 50 premier.

Inaczej niż teatr w Kilonii, berliński Teatr Studio nie korzysta z dotacji budżetowych. Utrzymuje się wyłącznie z czesnego wnoszonego przez studentów szkoły aktorskiej. A tych nie brakuje.

– Są szkoły aktorskie, które się zamykają, a do naszej studenci chcą przenosić się z innych placówek – stwierdza Janina Szarek. – Tylko na pierwszy rok przyjęliśmy dużą grupę ponad dwudziestu osób. Pod tym względem powodzi nam się świetnie.

Czas nagli

Szkoła przyciąga młodych ludzi m.in. specyfiką pracy z aktorem – znacznie bardziej emocjonalną i intensywną niż jest to praktykowane w innych szkołach w Niemczech. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wielu absolwentów otrzymuje angaże w renomowanych teatrach. Można ich zobaczyć także w licznych produkcjach filmowych – nie tylko niemieckich. 

– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy przestali istnieć – przyznaje założycielka szkoły. – W Berlinie nie jest jednak łatwo znaleźć lokal. Na niektóre zapytania nawet nie otrzymuję odpowiedzi.

Wynajmowane od prywatnego właściciela pomieszczenia szkoła i teatr muszą opuścić do końca 2023 r. Wbrew pozorom nie jest to dużo czasu. Janina Szarek liczy, że mimo trudnej sytuacji na rynku nieruchomości uda jej się na czas znaleźć nową siedzibę dla prowadzonych przez nią placówek.

Rosja: czarna lista artystów i celebrytów

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.