1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kto zbierze w Niemczech szparagi?

Aleksandra Jarecka16 kwietnia 2008

W Niemczech zaczyna się wysyp szparagów, a Polaków jest na plantacjach jak na lekarstwo. Niemieccy rolnicy łamią sobie głowy czy nadążą ze zbiorami.

https://p.dw.com/p/DiYJ
Szparagowe pola w Bornheim pod Bonn.
Szparagowe pola w Bornheim pod Bonn.Zdjęcie: DW/Alexandra Jarecki

W ubiegłym roku w rolnictwie i leśnictwie w Niemczech pracowało blisko 300 tys. osób z krajów Europy środkowo-wschodniej. 80% pracowników sezonowych pochodziło tradycyjnie z Polski. W Centralnym Urzędzie Zatrudnienia ZAW w Bonn zarejestrowano dotychczas 100 tysięcy zgłoszeń. Niemcy stoją u progu sezonu szparagowego.To jedna z najcięższych prac rolnych, w której wyspecjalizowali się przede wszystkim Polacy. Jednak chętnych do zbierania szparagów ubywa, ponieważ niemieccy gospodarze upierają się często przy starych stawkach. Wynoszą one 4,5 do 6 euro brutto za godzinę. Tymczasem mocna złotówka i słabsze euro powoduje, że praca w Niemczech przestaje być opłacalna, wyjaśnia Michał Kopacz zatrudniony w gospodarstwie ekologicznym w Bornheim pod Bonn:

- Wszystko oparte jest o pieniędz. Jakoś to euro leciało w dół, ale jeszcze się opłacało. No teraz jest coraz gorzej. Ale na razie się jeszcze pracuje, zobaczym, bo jak będzie tak dalej szło, to będzie to nieopłacalne. W Polsce się te same pieniążki zarobi i człowiek spokojne życie prowadzi. A tu praktycznie na wygnaniu. Same koszty podróży już są duże, żyć trzeba tak samo i tę mitę też trzeba zapłacić - mówi robotnik sezonowy Michał Kopacz.


Wycinanie szparagów
Wycinanie szparagówZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Niemcy płacą za mało

Choć w Niemczech mogłoby pracować przy zbieraniu plonów 300 tysięcy Polaków, spora część dotychczasowych pracowników wybiera inne kraje. Zdaniem ekspertów Niemcy „przespali” moment, kiedy powinni byli podnieść płace i teraz są konfrontowani ze skutkami. W innych krajach Unii pracownicy z Europy Wschodniej otrzymują w rolnictwie 8 euro brutto za godzinę. Poza tym, w krajach, które zrezygnowały z okresów przejściowych – inaczej niż w Niemczech - nie ma bariery biurokratycznej. Dietrich Paul, szef związku plantatorów szparagów z Dolnej Saksonii, ma nadzieję, że i w tym roku Polacy dotrą na czas na niemieckie pola.

- Po pierwszej fali wyjazdów do prac sezonowych w Anglii Polacy zauważyli, że dostają tam wprawdzie więcej za godzinę, ale mają też wysokie koszty utrzymania. W rezultacie wcale więcej nie zarabiają. Ale w Anglii mogą pracować przez cały rok bez ograniczeń. Nie ma tam też komplikujących życie formalności. Gdyby tak było w Niemczech, stalibyśmy się dla pracowników sezonowych bardziej interesującym krajem- wyjaśnia Dietrich Paul.

Jesteśmy zdani na Polaków

Jednak wygląda na to, że niektórzy rolnicy w Niemczech poszli po rozum do głowy. Przykładem może być gospodarstwo ekologiczne Ralfa Burscha z Bornheim.

-Jak dotąd nie mamy problemów z siłą roboczą z Polski, ponieważ traktujemy naszych pracowników fair. Dbamy o nich. Mają dobre kwatery.Wynagrodzenie brutto wynosi od siedmiu do ośmiu euro, ponieważ zależy nam na tym, żeby ponownie przyjechali do pracy. Jesteśmy zdani na ich pomoc, potrzebujemy każdej pary rąk do pracy i jeżeli ich zabraknie, będziemy mieli wielkie trudności ze zbiorami - tłumaczy Ralf Bursch.

Polscy robotnicy sezonowi na polach szparagowych pod Bonn.
Polscy robotnicy sezonowi na polach szparagowych pod Bonn.Zdjęcie: DW/Alexandra Jarecki


Sześć dni w tygodniu, dwanaście godzin dziennie to przeciętne pensum pracownika sezonowego. Aż dziewięćdziesiąt procent Polaków przyjeżdża do pracy do Niemiec najczęściej do tego samego rolnika. Przez lata funkcjonuje to jak obieg zamknięty. Michał, rolnik z Wielkopolski, przyjeżdża do Ralfa Burscha bez względu na nisko stojące euro ze zwykłej sympatii i lojalności, jak twierdzi:

- Nie wiem skąd wezmą ludzi, raz, że szukają tanich ludzi, kto będzie pracował dalej. Niemiec rodowity nie przyjdzie na pole pracować, bo nie da rady, mówi, że ciężko. Zbieranie szparagów jest bardzo ciężką pracą, ciężkie jest samo ścinanie, bo trzeba się pochylać cały czas. Najgorzej jak deszcz pada, bo błoto jest i butów nie idzie uciągnąć. Do cięcia trzeba mieć wprawę, bo nie można uciąć krótko - szparag musi być wymiarowy - tłumaczy Michał Kopacz.

Robotnik sezonowy Michał Kopacz przy maszynie do płukania szparagów.
Robotnik sezonowy Michał Kopacz przy maszynie do płukania szparagów.Zdjęcie: DW/Alexandra Jarecki

Ułatwienia dla Polaków

Tymczasem niemiecki rząd złagodził nieco przepisy, które wymagały od farmerów, by w liczbie zatrudnionych dwadzieścia procent stanowili niemiecy bezrobotni. Również w myśl zasady: "z nowym rokiem, nowym krokiem" wprowadzono ułatwienia w procedurze zatrudniania Polaków. Polacy zainteresowani sezonową pracą u zachodniego sąsiada nie muszą więcej zgłaszać się w Wojewódzkich Urzędach Pracy. Rolę pośrednika pracy w Niemczech przejęły teraz Ochotnicze Hufce Pracy. Czy pomoże to niemieckim framerom, nie wiadomo. Argumentem przetargowym był i będzie pieniądz, uważa pracownik sezonowy Jerzy Ozdarski z Oławy, który od sześciu lat przyjeżdża do Niemiec i w tym sezonie jest już po raz ostatni:

- Powoli coraz mniej się opłaca przyjeżdżać, raz że euro słabo stoi, dwa w Polsce coraz lepiej się zarabia. Jak ja mam piętnaście złotych na godzinę, to mi się opłaca tu przyjeżdżać?- pyta Jerzy Ozdarski.