Książka o ludziach polsko-niemieckiego dialogu
31 maja 2018Osiemnaście esejów - portretów Polaków - składa się na publikację ukazującą złożoność oraz wzloty i upadki polsko-niemieckich relacji w XIX i XX wieku. Jej unikatowość polega na tym, że stanowi ona zapis bardzo nieraz od siebie odległych, osobistych doświadczeń w poszukiwaniu zbliżenia i wspólnoty między Polakami i Niemcami. Pamięć o nich zacierała i zaciera się w kolejnych pokoleniach. - Chcieliśmy pokazać, że wbrew stereotypom polsko-niemieckiej wrogości, istniał zawsze w Polsce nurt opinii publicznej reprezentujący zdanie, że współpraca z Niemcami jest potrzebna i konieczna. Podzielali je i upowszechniali ludzie z bardzo rozmaitych środowisk - mówi w rozmowie z Deutsche Welle germanista prof. Marek Zybura z Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. W. Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego.
Prof. Zybura i historyk prof. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor Centrum są wydawcami tej publikacji, której nadali tytuł „Der du mein Bruder bist..” (”Któryś mi bratem dalekim”). Książka ukazała się najpierw w oficynie wydawniczej Fibre. Niedawno udostępniła ją w przedruku szerokiej rzeszy publiczności Federalna Centrala Kształcenia Politycznego (Bundeszentrale für Politische Bildung, bpb). Jest to mądre i dalekowzroczne działanie w kontekście zmian, jakie zaszły w stosunkach polsko-niemieckich w ostatnich latach, po tym jak nazwano zbliżenie Polaków i Niemców „prawdziwym cudem” i nikomu do głowy nie przychodziło, że ten cud można odczarować i podważać jego znaczenie.
Geneza pomysłu na publikację
Publikacja pod redakcją Zybury i Ruchniewicza jest kontynuacją pomysłu, aby spojrzeć na polsko-niemieckie relacje i ich rozwój przez pryzmat najciekawszych biografii ludzi polsko-niemieckiego zbliżenia. W 2004 r. ukazała się w drezdeńskim wydawnictwie Thelem książka pt. „Mein Polen” pod redakcją obu badaczy. Był to, podobnie jako obecna publikacja, zbiór esejów o Niemcach, którzy wyciągali rękę do Polski. - Domena stosunków polsko-niemieckich nie jest tylko tematem propagandy takiej czy innej, polskiej czy niemieckiej. My, jako społeczeństwo, ludzie, którzy coś chcą zrobić dla stosunków polsko-niemieckich, powinniśmy zająć się tym, co jest naszym powołaniem - badaniami i ich popularyzacją – wyjaśnia ideę pomysłu na publikację wrocławski historyk Ruchniewicz.
Tytuł ostatniej publikacji Zybury i Ruchniewicza „Der du mein Bruder bist..." jest wersem zapożyczony z wiersza Jerzego Waleńczyka pt. „Do nieznanego Niemca na zachodzie”. Przetłumaczony i opublikowany w 1959 r. przez legendarnego Karla Dedeciusa, wiersz ten był w Niemczech bardzo mocno dyskutowany ze względu na jego pojednawczy ton. - To był jeden z kamieni milowych w stosunkach polsko-niemieckich - podkreśla prof. Zybura.
Ponadprzeciętni ludzie dialogu
Osiemnastu sportretowanych w publikacji Polaków odegrało znaczącą rolę w dwustronnych relacjach w okresie, kiedy Polska nie istniała jako państwo i później, kiedy zaczęła się tworzyć na nowo. Reprezentują oni różne środowiska, różne doświadczenia i różne dyscypliny. Poczet ludzi polsko-niemieckiego zbliżenia otwiera biografia księcia Antoniego H. Radziwiłła, który realizował koncepcję polsko-pruskiego zbliżenia i porozumienia w okresie rozbioru Polski. Wizją Bogdana Hutten-Czapskiego było państwo polskie w bliskich związkach z Niemcami. Stanisław Przybyszewski uważał, że polska i niemiecka kultura są ze sobą związane i też działał w tym duchu. Aleksander Brückner był pośrednikiem między niemieckim i polskim światem naukowym. Wbrew politycznym przeciwnościom popularyzował polską literaturę. Władysław Studnicki należał do tych Polaków, którzy w obliczu wielkich konfliktów w pierwszej połowie XX w. opowiadali się za współpracą z Niemcami. Otto Forst de Battaglia był odpowiednikiem słynnego tłumacza Karla Dedeciusa, ale w poprzednim stuleciu. Wiktor Hulewicz był pośrednikiem między polskim i niemieckim światem kultury. W drugiej części publikacji pojawiają się nazwiska bardziej bliskie współczesnym pokoleniom, jak na przykład kardynał Bolesław Kominek, Stanisław Stomma. Mieczysław Pszon. Anna Morawska, Jan Józef Lipski, Mieczysław Rakowski, Tadeusz Mazowiecki. Listę nazwisk zamyka prof. Władysław Bartoszewski.
Prof. Zybura podkreśla, że osoby, które sportretowano w publikacji wprawdzie odeszły, ale ich idee, wzorce są ciągle żywe. I dzisiaj może nie zdajemy sobie sprawy, komu je zawdzięczamy. Pewne idee stają się opinio communis – mówi. A prof. Ruchniewicz dodaje w rozmowie z DW, że „bardzo dużo dyskutujemy o stanie relacji polsko-niemieckich, zastanawiamy nad ich przyszłością, rzadko jednak sięgamy do już sprawdzonych ścieżek, do postaci, które odegrały ważną rolę pomostów i tłumaczy”. - Stąd też ten wybór osób można potraktować jako głos specjalistów w formie popularno-naukowej - mówi Ruchniewicz.
Stosunki obłożone emocjami
Chociaż nazwiska i imiona niektórych z 18 osób sportretowanych w publikacji nie wskazują na ich polskie pochodzenie, to są oni Polakami. To znakomicie pokazuje złożoność relacji polsko-niemieckich, ich bogactwo, ciągłe przekraczanie granic, przenikanie kultur, wzajemną współpracę. Wrocławski historyk podkreśla, że relacje Polaków i Niemców nigdy nie były ani wyłącznie białe, ani tylko czarne, o czym może nie zawsze pamiętamy. - One były po prostu złożone. I w różnych okresach znalazły się osoby, które szukały jednak dialogu, szukały jakiegoś zrozumienia dla kraju sąsiada, aż w końcu szukały też porozumienia.
Dla Zybury i Ruchniewicza najważniejszym kryterium wyboru przedstawianych postaci było właśnie szukanie dialogu. Jest ono motywem przewodnim tego udanego tomu. - Interesowały nas postacie, które miały odwagę, były ponadprzeciętne, czy - tak jak ujął to Władysław Bartoszewski, były w momentach próby przyzwoite, przekonane, że dialog trzeba prowadzić - wyjaśnia Ruchniewicz.
Taką postacią był też Battaglia zapraszający do polsko-niemieckiego dialogu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Apelował on do Polaków i Niemców: odłóżmy te wszystkie sprawy, odrzućmy propagandę, stereotypy, uznajmy fakty, że państwo polskie istnieje na mapie Europy, siądźmy do stołu, ale skończmy z propagandą, skończymy z budowaniem obrazu wroga. – To było dla mnie bardzo mocne, bo to jest ciągle aktualne – mówi prof. Zybura, autor eseju o Battaglii.
Zybura i Ruchniewicz wskazują, że polsko-niemiecki dialog się stale rozwija, ale też łatwo go zahamować, a nawet popsuć. Stosunki polsko-niemieckie - podkreślają - „są tak obłożone emocjami, że bardzo łatwo jest zdrapać tę warstwę pojednania, a wtedy wyłażą z powrotem uprzedzenia i to po obydwu stronach”. Zybura podkreśla w rozmowie, że tak emocjonalnie obciążone wzajemne stosunki, jakie Niemcy mają z Polakami, posiadają tylko z Francuzami. - To są tylko te dwie nacje. W związku z tym trzeba dużo nad tym pracować- podkreśla wrocławski germanista.
Polskie wydanie
Cennym dopełnieniem publikacji Zybury i Ruchniewicza pokazującej poprzez wybrane biografie 200 lat polsko-niemieckiego dialogu, będzie polskie wydanie publikacji, nad czym właśnie pracują. W rozmowie z DW proszą czytelników o krytyczne uwagi i sugestie.
Zyburze i Ruchniewiczowi marzy się w kolejnej publikacji „pomieszanie Polaków i Niemców, takie odbicie lustrzane, jak nawzajem się widzimy, jak się postrzegamy” – podkreślają w rozmowie.
Publikację można zamówić na portalu bpb.deza 4,50 euro plus koszty przesyłki