1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kryzys migracyjny. Zadanie stulecia

23 grudnia 2015

Tak wielkiej fali emigracji do Niemiec w ciągu tylko kilku miesięcy jeszcze nie było. To wielkie wyzwanie - i dla przybyszów i dla mieszkańców. [KOMENTARZ]

https://p.dw.com/p/1HRKo
Deutschland Flüchtlinge bei Wegscheid an der Grenze zu Österreich
Zdjęcie: Getty Images/J. Simon

Niemcy przyjęli w tym roku milion uchodźców, niewykluczone, że nawet więcej . Milion osób, które szukają schronienia, opieki, nadziei na nowe życie. Milion ludzi - to wielkość odpowiadająca dużej metropolii. Milion przybyszów, którzy jak najszybciej potrzebować będą mieszkań, a przede wszystkim pracy - a wcześniej muszą nauczyć się niemieckiego. Dzieci w przedszkolu i szkołach, dorośli na specjalnych kursach językowych. To wymaga wielkiego wysiłku ze strony Niemców, a jeszcze większego, i zrozumiałego samo przez się, wysiłku ze strony uchodźców. To, co rysuje się przed Niemcami, to zadanie stulecia, na jedno, a nawet dwa pokolenia.

Inny kanon wartości

Większość uchodźców pochodzi z takich krajów jak Syria, Irak, Afganistan czy Erytrea. Pochodzą z krajów zniewolonych, nieznających wolności. Wywodzą się ze społeczeństw, w których wielką rolę odgrywa religia. Społeczeństw, w których rodzina, a czasem nawet plemię, znaczy więcej niż jednostka. Przybywają z regionów świata nacechowanych patriarchatem, i gdzie państwo nie jest ostoją obywatela, a jego wrogiem. Przybywają do Niemiec, gdzie jest dokładnie odwrotnie. Tutaj jednostka znaczy więcej niż wspólnota, rodzina znajduje się w stanie rozkładu, państwo opiekuńcze zabezpiecza wszystkich przed ryzykami życiowymi. Bezwzględnie obowiązuje równouprawnienie kobiet oraz prawo do seksualnego samostanowienia. Niemcy są społeczeństwem liberalnym.

W zderzeniu tych kultur obie strony będą musiały nauczyć się kompromisu, przy czym od przybyszów będzie wymagać się więcej. To oni wybrali sobie Niemcy jako nową ojczyznę i muszą dopasować się do tutejszych obyczajów, norm i zwyczajów. Muszą respektować to, co jest im obce, a może nawet wydaje im się naganne. Muszą dostosować się do tutejszego życia, nie rezygnując ze swojej kulturowej i językowej tożsamości. Niemcy to nie Syria czy Erytrea i tutaj nie da się tak żyć jak u siebie w domu. Uchodźcy muszą więc być otwarci na nowe życie w Niemczech.

Kudascheff Alexander Kommentarbild App
Autor komentarza Alexander Kudascheff jest redaktorem naczelnym DW

Ale i Niemcy się zmienią. Niemiecka kanclerz uważa, że za 25 lat kraj ten będzie bardziej otwarty, ciekawszy, bardziej interesujący i tolerancyjny. To wielkie oczekiwania. Niemcy będą musieli jednocześnie zdefiniować na nowo swoją tożsamość i otworzyć się na inne kultury. Kultura islamska to przecież nie tylko szariat, nie tylko zniewolenie kobiety, nie tylko burka i nikab. To także depozytariuszka starożytnej greckiej kultury, która w Europie zaniknęła w średniowieczu. Kultura bogata w zabytki, literaturę, filozofię. Nadszedł czas, by zainteresować się tą kulturą bez uprzedzeń, ale i z dozą krytycyzmu, jak niegdyś Johann Wolfgang von Goethe.

Koniec okłamywania siebie

Na politykę imigracyjną cień rzucają dwa wielkie kłamstwa. Z pierwszym Niemcy właśnie się żegnają. Przez dekady Niemcy okłamywali sami siebie, że ich kraj nie jest krajem imigracyjnym. Jest nim i to już od dawna. Niemcy są atrakcyjnym krajem, dlatego tak wielu chce tutaj żyć. Drugie kłamstwo to to, mówiące, że polityka uchodźcza i azylowa ma na celu rozwiązanie problemów demograficznych. To pod względem politycznym czysty nonsens. Imigrantów można sobie wyszukiwać i sterować ich napływem. Uchodźcy po prostu napływają. Pomimo to trzeba ich jak najszybciej zintegrować - językowo i zarobkowo. I do tego mentalnie. Wybrali sobie przecież Niemcy jako kraj nadziei. Powinni, a nawet muszą, stać się częścią tego liberalnego społeczeństwa.

Alexander Kudascheff

tłum. Bartosz Dudek