Koronakryzys: technika medyczna jako "produkcja wojenna"
25 marca 2020Amerykański koncern motoryzacyjny Ford zapowiedział, że wkrótce będzie uczestniczyć w produkcji respiratorów i masek ochronnych. Tym samym firma odpowiada na wezwanie amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa do mobilizacji sił do walki z wirusem.
Przestawianie produkcji
Także w Niemczech podejmowane są próby produkcji niezbędnych produktów medycznych w firmach obecnych dotychczas w innych branżach. W przypadku płynu do dezynfekcji rąk jest to stosunkowo proste – wiele firm zrobiło to w krótkim czasie, podarowując swoje produkty szpitalom. Na produkcję środków dezynfekcyjnych przestawią się już główni wytwórcy bioetanolu Crop-Energies oder Verbio.
Firmy odzieżowe, jak producent bielizny Mey z Badenii-Wirtembergii czy producent ubrań sportowych Trigema, szyją proste, łatwe w praniu maski ochronne.
Maski zamiast T-shirtów
„Dostawaliśmy liczne zapytania o możliwość dostarczania masek ochronnych”, mówi właściciel firmy Trigema Wolfgang Grupp w rozmowie z Deutsche Welle. „W miniony piątek uruchomiliśmy linię produkcyjną i we wtorek dostarczyliśmy pierwszą partię 10 tysięcy masek”. Grupp zapewnia, że wkrótce tygodniowe moce przerobowe jego zakładów dojdą do 100 tysięcy masek. Dodaje, że w czasach koronawirusa obroty jego firmy spadły o 50 procent. „Tym sposobem mogliśmy więcej energii przeznaczyć na produkcję masek”.
Chodzi o proste maski tekstylne, które można prać i używać wielokrotnie. O tym, przy których czynnościach w szpitalach mogą być używane, decydują certyfikaty, na zdobycie których Grupp daje sobie jeszcze kilka tygodni. Od szpitali ma już jednak informację, że jego maski spełniają normę EN14683, a to oznacza, że w każdym razie mogą być stosowane przez personel podczas rozdawania posiłków czy przy myciu pacjentów. Do produkcji masek z filtrami powietrza potrzeba specjalnych maszyn i materiałów, którymi Grupp nie dysponuje. Także producent koszul Eterna z Passau i producent strojów ślubnych Bianco Event rozszerzyli swój asortyment o maski ochronne.
„To nie zabawki”
Te przykłady pokazują możliwości, ale i granice szybkiej zmiany profilu produkcji. „Technika medyczna to nie produkcja zabawek”, mówi Niklas Kuczaty z niemieckiego Związku Przemysłu Maszynowego w rozmowie z DW. „Są tu skomplikowane przepisy i regulacje, których trzeba przestrzegać”.
W odpowiedzi na apel ministerstwa zdrowia związek zwrócił się do swoich członków z apelem o dostarczanie techniki medycznej. Odzew jest duży, jak zapewnia Kuczaty. Szerokie jest spektrum ofert – od propozycji wyprodukowania 500.000 masek z filtrem powietrza w kooperacji z partnerem z Chin, aż po transport maszyn i urządzeń z punktu A do punktu B.
Wolne moce przerobowe
„Wyraźnie widać, że wszyscy chcą pomagać", mówi Kuczaty. „Wiele firm ze zrozumiałych względów jest zainteresowanych zainwestowaniem w coś swoich mocy przerobowych, które nagle zostały uwolnione w koronakryzysie”. Nie zawsze łatwo jest jednak przestawić produkcję na nowe tory.
„Nie jest realne, by VW od jutra produkował respiratory", wyjaśnia Kuczaty. „O wiele bardziej realne jest, że VW w ciągu trzech tygodni wyprodukuje części drukarki 3D, które posłużą do wytwarzania respiratorów”, dodaje.
Wieloletni proces
W branży motoryzacyjnej pomysły przestawiania produkcji na nowe tory pojawiły się niezależnie od epidemii. Częściowo chodzi o urządzenia i wyposażenie medyczne. Zdaniem Kuczatego, to proces wieloletni. Podobnie sytuacja wygląda w Stanach Zjednoczonych. Ford, wchodząc do branży techniki medycznej, robi to w towarzystwie partnerów, którzy mają w niej doświadczenie. Są to General Electric i 3M.