1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Język gender. Bawaria wprowadza zakaz

21 marca 2024

Rząd Bawarii zakazał języka gender, czyli neutralnego płciowo, w szkołach, urzędach i na uniwersytetach.

https://p.dw.com/p/4dz2T
Język neutralny płciowo
Język neutralny płciowo - język genderZdjęcie: Wolfgang Maria Weber/picture alliance

Język neutralny płciowo zawiera formy uwzględniające zarówno mężczyzn i kobiety, jak i inne osoby, które nie identyfikują się wyłącznie z płcią męską czy żeńską. W języku niemieckim neutralność płciową można wyrazić w piśmie między innymi przez stosowanie gwiazdki, ukośnika, podkreślnika, dwukropka albo dużej litery w końcówce (np. Student*innen; student*ki). W języku mówionym można zaś stosować krótkie pauzy.

Zakaz dla urzędów i szkół

Tymczasem rząd Bawarii zatwierdził we wtorek 19 marca poprawkę do ogólnego regulaminu dla bawarskich urzędów i sfery publicznej. Zgodnie z tym niedopuszczalny jest zapis uwzględniający zasady neutralności płciowej, czyli zapis rzeczowników z gwiazdą, ukośnikiem, dwukropkiem itp. Nauczyciele muszą się do tego stosować – powiedział szef Kancelarii Stanu Florian Herrmann z chadeckiej CSU. Dotyczy to całej oficjalnej korespondencji, w tym listów do rodziców, wszelkiej komunikacji wewnętrznej, a także lekcji.

Niemiecki Związek Nauczycieli z zadowoleniem przyjął ten zakaz. W języku urzędowym zawsze też chodzi o to, aby było jasne, że uwzględnia się wszystkich, a nie tylko o poszczególne grupy – powiedział przewodniczący stowarzyszenia Stefan Düll. – Powinno się zawsze unikać sformułowań wprowadzających w błąd. Chodzi o pełne szacunku sformułowania, które są również wrażliwe na płeć bez oznaczenia ich jako takie. Gwiazdka może być również zrozumiana jako marginalizacja – dodał.

Według Niemieckiego Związku Nauczycieli nowe przepisy nie dotyczą uczniów. – Młodzi ludzie mogą się wyrażać w inny sposób, ale nauczyciele zaznaczą takie łamanie zasad poprawności językowej i stylistycznej – powiedział Düll, który też należy do CSU.

Kontrowersje wokół języka gender

W Niemczech nie ma ujednoliconych zasad co do języka neutralnego płciowo. Edukacja i szkoły są w Niemczech w gestii krajów związkowych i na tym poziomie co rusz toczą się kontrowersyjne dyskusje na temat języka gender. Na przykład w Hesji tamtejszy rząd (koalicja chadeckiej CDU i socjaldemokratycznej SPD) zgodził się na zapis, że w administracji publicznej i innych instytucjach państwowych i publicznych, takich jak szkoły, uniwersytety, media publiczne, nie będzie się korzystać z zapisu uwzględniającego gwiazdki, dwukropki lub inne warianty języka neutralnego płciowo.

Towarzystwo Języka Niemieckiego z zadowoleniem przyjęło decyzję bawarskiego rządu. Stosowane w języku neutralnym płciowo znaki specjalne są sprzeczne ze zrozumiałym i poprawnym językiem – oświadczyło Towarzystwo. Nie są one objęte zasadami pisowni i mogą powodować błędy gramatyczne – stwierdzono. Jak podkreśla Towarzystwo, znaki specjalne w środku wyrazów mają wpływ na zrozumiałość, czytelność i możliwość automatycznego tłumaczenia, a także jasność i pewność prawną terminologii i tekstów. Towarzystwo Języka Niemieckiego podkreśla, że choć opowiada się ono za językiem neutralnym płciowo, musi on być zrozumiały, czytelny, jednoznaczny i zgodny z zasadami pisowni. Towarzystwo radzi, by w dążeniu do takiego języka, korzystać z innych możliwości, takich jak zapisy z nawiasami, ukośnikami, imiesłowami lub innymi formami zastępczymi.

Krytyka zakazu

Decyzję bawarskiego rządu krytykują z kolei politycy Zielonych i organizacje reprezentujące środowiska LGBT+ w Niemczech.

Dominik Krause z partii Zielonych, drugi burmistrz Monachium, zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym stwierdził: „CSU coraz bardziej staje się partią zakazów. Mamy w Bawarii duże problemy, ale pan Söder (premier Bawarii – red.) częściej mówi o języku gender niż o przystępnych cenowo mieszkaniach”. „Myślę, że powinniśmy trochę poluzować, jeśli chodzi o język neutralny płciowo. Kto chce go używać, powinien to robić, a kto nie chce, niech tego nie robi” – napisał polityk Zielonych. I dodał, że CSU prowadzi „Kulturkampf".

(DPA, EPD/dom)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!